PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31855}

Włoski dla początkujących

Italiensk for begyndere
7,1 5 606
ocen
7,1 10 1 5606
6,8 5
ocen krytyków
Włoski dla początkujących
powrót do forum filmu Włoski dla początkujących

Odyseja filmowa 2013

użytkownik usunięty

Niniejszy temat jest miejscem przeznaczonym dla Uczestników "Odysei filmowej 2013". Więcej informacji o Zabawie znajduje się tutaj: http://www.filmweb.pl/user/amerrozzo/blog/548627

Film "Włoski dla początkujących" wygrał w kategorii "DOGMA 95". Uczestnicy Zabawy są zobowiązani do napisania w tym temacie jakiegokolwiek komentarza. Inni użytkownicy portalu Filmweb są tu mile widzianymi gośćmi.

Gdyby pojawiły się tu prowokacyjne wpisy, proszę Uczestników o ich całkowite zignorowanie. Odpowiadanie na prowokację będzie przeze mnie rozumiane jako złamanie Regulaminu.

Opinie zamieszczone w tym temacie zawierać mogą mnóstwo spoilerów!

użytkownik usunięty

Warto przetrwać ciężki początek filmu dość hałaśliwy i szorstki, by dotrzeć do ukazanych najprostszych i subtelnych pragnień.
Film, jak życie - momentami chce się go wyłączyć, ale są też momenty, w których go się uwielbia. Wielkie dzięki dla reżysera, że zachował właśnie tę kolejność.
Z dogmy widziałam tylko 2 filmy (to stan przejściowy ;) i oba wydały mi się niesamowite. Ta surowość wizualna i traktowanie tematu bez ogródek mają swój urok. Oczywiście, to nie są filmy, do których można zasiąść z marszu. Wymagają odpowiedniego nastawienia i dobrej kondycji psychicznej. Jednak, jeżeli wszystkie mają w sobie tyle mądrości co Włoski dla początkujących, to jak najbardziej warto te siły w sobie znaleźć.

ocenił(a) film na 8

Twórczość Lone Scherfing nie była mi obca przed seansem. Widziałem jej dwa filmy które zrobiła po opuszczeniu Skandynawii. Potrafi tworzyć postaci które chce się oglądać, w tym filmie nie było inaczej. Każda postać była charakterystyczna i intrygująca, bo nie sposób było zrozumieć czego naprawdę chcą. Wynikało to ze specyfiki filmu, nie było tu narratora, sugestywnych ujęć, wiele myśli zostało niedopowiedzianych, a widz nie był prowadzony przez film, tylko musiał przybrać rolę podglądacza, który podsłuchuje rozmowy bohaterów i wie tylko tyle ile usłyszy. Sam sposób prowadzenia rozmów był nietypowy i odbiegający od ogólnych standardów. W większości filmów dialogi są zbyt sprawne, szybkie i konkretne, przez co nie przypominają normalnych rozmów, prowadzonych przez normalnych ludzi. We Włoskim dla początkujących pełno było chrząknięć, niedopowiedzeń, niezręcznej ciszy co uczyniło dialogi bardzo życiowymi. Po seansie wiedziałem że obejrzałem film nietuzinkowy, ale ni jak nie potrafiłem powiedzieć dlaczego, teoretycznie fabuła nie jest niczym czego w kinie jeszcze nie było, praktycznie od filmu bije dziwna świeżość.

ocenił(a) film na 8
qgrudziaz

Wydaje mi się że sala w której mieli lekcje włoskiego to dokładnie to samo pomieszczenie co sala prób do musicalu z Tańcząc w ciemnościach.
Taka ciekawostka :p

ocenił(a) film na 7

Przed chwilą obejrzałem drugi raz. Wrażenia te same. Jest to świetna i ciepła komedia, idealnie równoważąca depresyjne klimaty, jakie spotykamy w Dogmie Von Triera.
W tym filmie oszczędność formy sprawdziła się idealnie. Dzięki temu pierwsze skrzypce zagrały postaci, a kontrasty jakie uwypuklił reżyser są zauważalne od razu. Nie trzeba było wiele by podkreślić że szef Jirgena to wredny egoista, dla którego liczy się tylko kariera. Wystarczył drogi zegarek, który rzucił się w oczy zanim ten się jeszcze odezwał. A despotyczny ojciec Olympii i jego pilot? Nie było lepszego symbolu. Bardzo mi przypadła do gustu ta gra szczegółów- każdy ma tutaj swój charakterystyczny gadżet/przymiot, który go jakoś definiuje zanim wypowie choćby słowo. Czy to koszulka piłkarska, czy wiecznie ta sama mina, czy też pasja... W bardzo prosty sposób reżyser "otagował" bohaterów.
Jeżeli się bliżej przyjrzeć postaciom to jest jeszcze ciekawiej. Przecież my takie osobowości znamy z prawdziwego życia! Mało tego- wiele ich cech sami posiadamy i nieraz plujemy sobie w brodę- dlaczego tak, a nie inaczej się zachowujemy. Tymczasem "Włoski dla początkujących" zdaje się nam mówić- nic nie szkodzi, że tak masz... Zawsze można coś zmienić, a jeżeli się nie da to wystarczy umieć przepraszać i wybaczać.
Prosta komedia, ale inteligentnie opracowana i umiejętnie wykorzystująca stylistykę Dogmy. Nie potrafię tylko zaakceptować motywu spotkania dwóch sióstr po latach. Nawet jeżeli w zamierzeniu sięgnięto po tak ograny wątek, to nadal mi on tutaj nie pasuje. Reżyser przerysował kilka scen, ale żeby wykorzystać pomysł rodem z telenowel? Szkoda też, że kilka problemów głównych postaci rozwiązało się same z siebie. Zabiło to parę wątków, zanim zdążyły się rozwinąć.
W skali filmwebowej ode mnie 7ka.

użytkownik usunięty

no dobra, kiedyś za pierwszym razem film mnie trochę znudził, ale w sumie jest sympatyczny, 6-7/10

ocenił(a) film na 6

Ciekawy film o relacjach międzyludzkich z nietuzinkowymi bohaterami. W zasadzie nie mam na jego temat za wiele do powiedzenia oprócz tego, że bardzo przypadli mi do gustu jego bohaterowie, a ich problemy i perypetie, choć niejednokrotnie nieskomplikowane, bardzo mnie interesowały.

Ogólnie całkiem przyjemny seans, z dotychczas trzech obejrzanych filmów Dogmy (wszystkie z okazji Zabawy) ten spodobał mi się najbardziej. Do tej pory najbardziej pozytywny akcent tej edycji, choć duże nadzieje pokładam w Austerii, którą zostawiał sobie na jutro na zakończenie.

ocenił(a) film na 8

Dogma nie musi być ciężka i przygnębiająca. Do tej pory miałem właśnie takie skojarzenia z filmami Manifestu, jednak Włoski dla początkujących wręcz emanuje optymizmem. W pewnym sensie to taki duński Poradnik pozytywnego myślenia. Bohaterowie mają swoje trudne chwile oraz kłopoty w kontaktach z innymi i z nawiązywaniem nowych relacji, spowodowane zarówno codziennymi problemami, jak i własnymi niedoskonałościami. Nagle w ich monotonnym, samotnym życiu, nie tyle coś się zmienia, ale pojawia się szansa na zmianę. Nie wszyscy od razu z niej korzystają, bo przecież często boimy się zmian, gdyż nie zawsze przynoszą one coś dobrego. Każdy z nich podejmuje jednak w końcu próbę poprawienia czegoś w swoim życiu, lub w samym sobie. I mimo, że nie zawsze im wychodzi, że ponoszą też porażki, to finalnie każdy odnajduje szczęście i miłość drugiej osoby. Naprawdę ciepły film, który podnosi na duchu.

Uzupełnieniem pięknej opowieści, jest znakomite przedstawienie każdej z postaci. Najbardziej polubiłem chyba Jorgena Mortensena - poczciwy, prostoduszny facet, jako pierwszy postanawia pójść na kurs włoskiego z miłości do pięknej kelnerki. Z kolei jego najlepszy (pewnie też jedyny) przyjaciel Hal-Finn w pierwszej połowie filmu wprowadza najwięcej humoru. Przy tym, jak zwracał się do klientów myślałem sobie "Toż to najgorszy kelner na świecie!". Gbur i prostak, ale jak się okazało, jego odpychający styl bycia i opryskliwe zachowanie, to tylko fasada, którą dla Karen próbuje zmienić. Końcowa scena wyjazdu do Wenecji naprawdę wspaniała i w idealny sposób wieńcząca to dzieło.
Dodatkowy plus za piękną Sarę Indrio Jensen. Dla niej też nauczyłbym się włoskiego ;).

Nie miałbym nic przeciwko, gdyby to Włoski dla początkujących wygrał całą Zabawę. Ze wszystkich włoskich filmów, które mieliśmy w tej edycji, ten wypada najlepiej :).

Niezbyt mnie ten film przekonał. Relacje między bohaterami wydały mi się dość sztuczne, zachowania wymuszone. Ogólnie coś mnie tu ciągle irytowało, może nie moje poczucie humoru. Bo chyba miało to być i śmieszne? Niemniej tragedii nie ma.

Ode mnie 5/10.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones