PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31451}

Władca Pierścieni: Dwie wieże

The Lord of the Rings: The Two Towers
8,3 507 994
oceny
8,3 10 1 507994
8,1 40
ocen krytyków
Władca Pierścieni: Dwie wieże
powrót do forum filmu Władca Pierścieni: Dwie wieże

Eowina

ocenił(a) film na 10

Wymyśliłam nareszcie, czemu mam tyle sympatii do Eowiny. Obie zakochałyśmy się w tym samym
facecie, żadna z nas nie może Go mieć. Zazdroszczę jej tylko tego, że ona mogła Go chociaż poznać.

BTW chyba z tych samych powodów jakoś nie mogę się przekonać do Arweny :)

Irma100

:) Też ją lubię.

ocenił(a) film na 10
zbroja

Ale Ty lubisz Arwenę, widać to po Tobie :D

Irma100

Ale Eowinę również. :)

ocenił(a) film na 10
zbroja

Widocznie tak też się da... :)

Irma100

Eowina to baba z jajami. :)

ocenił(a) film na 10
zbroja

:D

ocenił(a) film na 9
Irma100

Eowina to bardzo silna kobieta. Szkoda, że Tolkien tak mało wprowadził takich postaci kobiecych. Z Arweną nie miała szansy bo była zwykłym człowiekiem. Czy człowiek może dorównać jakiemuś elfowi? Wiadomo, że nie. A mimo to Eowina zadziwia swoją postawą, odwagą, zdecydowaniem i walecznością. Jak można jej nie lubić :)

A książkowa Arwena to nic ciekawego, bo jej praktycznie nie ma. W filmie Liv ją pięknie przedstawia no i Arwena coś robi. A to ratuje Froda a to łączy się z Aragornem i daje mu siłę a w rzeczywistości, (przepraszam) ale tylko szyła. Oczywiście pewnie posiadała wielką mądrość elfów, zresztą mając takiego ojca nie mogło być inaczej, mimo to mam wrażenie, że Aragorn zakochał się głównie w jej urodzie i rasie. :)

ocenił(a) film na 10
Belief

Wiesz, ja ten wpis dodałam głównie o filmowej Eowinie. Książkową lubię jakby trochę mniej. W filmie jej wyruszenie na wojnę w przebraniu było przedstawione jako wyraz czystej odwagi i szlachetności. A w książce? W świetle jej wcześniejszej rozmowy z Aragornem widać, że Eowina jest nieodpowiedzialna. Że bardziej pragnie sławy, niż spełnienia obowiązku. Mówi o opiece nad starcami i niedołęgami jako czymś, co jej uwłacza.
Sama rozmowa o klatce (Eowina boi się zamknięcia w klatce zamkowego bezpieczeństwa) ma inny wydźwięk w książce i w filmie. W książce Eowina wydaje się dzieckiem, które nie chce zostać w domu, gdy starsi idą walczyć. Jest rozgoryczona i zawiedziona. Aragorn jawi się wtedy jako strażnik jej zdrowego rozsądku, przywołuje ją do porządku, poucza. W filmie widzimy, że Eowina jest niedoceniana przez brata i królewskiego wuja. Widzimy, że chce walczyć za swój kraj. Kwestia opieki nad Rochańczykami jakoś nam umyka (skoro ktoś musi się tym zająć, to dlaczego nie choćby król?). Aragorn raczej cicho błogosławi jej planom (w innej scenie widzi spakowany na bitwę miecz, ale ignoruje go, pozwala jej jechać). Jedyne, czego jej zabrania, to miłości do niego.
W tej kwestii filmowa Eowina także zachowuje się lepiej. Przyjmuje odrzucenie spokojnie, a nie błaga na kolanach. Nie urządza dramatycznych scen i nie szantażuje emocjonalnie.

Nie sądzę, aby te rozdźwięki były błędem filmu. Jackson po prostu inaczej widzi rolę kobiety w społeczeństwie, Eowiny w książce.




"Z Arweną nie miała szansy bo była zwykłym człowiekiem."

Tak w praktyce, to Aragorn też jest jakby człowiekiem. Może trochę "lepszego gatunku", niż Eowina, ale jednak.

"Aragorn zakochał się głównie w jej urodzie i rasie"

Niekoniecznie. Aragorn wychowywał się w Rivendel, później także je odwiedzał. Przyjaźnił się z jej braćmi, więc może z nią również. Miał czas, aby dobrze ją poznać. Może miała czarującą osobowość, może była niezwykle inteligentna, może mądra, może miła... Nie wiemy tego. Ale on wiedział. My poznajemy go, kiedy już ją kocha, nie wiem, co go do tego skłoniło ;)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
Irma100

"Eowina wydaje się dzieckiem, które nie chce zostać w domu, gdy starsi idą walczyć."
Tylko, że Eowina nie jest dzieckiem a dorosłą kobietą, której nie dane było decydować o własnym losie bo była...no właśnie kobietą, co powinna podcierać tyłki starcom. Mężczyźni mogli zasłużyć się w boju, mogli doczekać się uznania i sławy a kobieta co mogła? Za podcieranie tyłka nikt nigdy uznania nie zdobył. Takie coś mogła robić słożba. Ona nie chciała. I chwała jej za to, że nie chciała i miała odwagę stanąć nie tylko do walki z wrogiem, ale też do walki z mężczyznami. Co z tego wyszło dokładnie wiemy. Czy jakiś mężczyzna dokonał czegoś więcej? O roli kobiety w tym i tamtym świecie to można pisać i pisać. Dziwne, że żyjąc w czasach w których tak mocno walczy się o równouprawnienie, ganisz ją za to, że chciała od życia czegoś więcej niż bycie kobietą.

"skoro ktoś musi się tym zająć, to dlaczego nie choćby król?"
Więc czemu król tego nie zrobił? Był już stary i zmęczony wcześniejszą walką więc czemu nie zamienił się z Eowina? Ja jakoś nie wiedze jak to ci mężczyźni garna się do opieki nad starcami i niedołężnymi. Przecież im nie wypada bo to rola kobiety prawda? Nic dziwnego że Eowina była rozgoryczona i zawiedziona, nikt jej nie słuchał a jej plan na życie był ułożony od dawna ze względu na płeć.

"Tak w praktyce, to Aragorn też jest jakby człowiekiem. Może trochę "lepszego gatunku", niż Eowina, ale jednak. "
No tak ale to nic nie zmienia bo chodzi o to, że elf zawsze będzie atrakcyjniejszy od człowieka. :)

W dodatkach do Władcy jest historia Aragorna i Arweny. Wychowywał się w Rivendell, ale jej nie znał. Ona przebywała w Lorien u swoich dziadków. Kiedy poznał Arwenę był już dorosły i się w niej zakochał od pierwszego wejrzenia. :)

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
Irma100

Znalazłam cytat z ich pierwszego spotkania :)

"Gdy Estel miał zaledwie dwadzieścia lat, dokonawszy wielkich czynów wrócił kiedyś do Rivendell w towarzystwie synów Elronda. (...)
Nazajutrz o zachodzie słońca Aragorn samotnie przechadzał się po lesie z sercem przepełnionym szczęściem. Śpiewał pełen radości, a świat jawił mu się piękny. I nagle zobaczył dziewczynę; idącą przez zieloną trawę pośród białych brzóz. Stanął zadziwiony, wydawało mu się bowiem, że zbłądził w świat snów, albo że otrzymał dar elfach minstreli, którzy przed oczyma swych słuchaczy potrafią ożywiać rzeczy, o których śpiewają.
Aragorn śpiewał właśnie tę część Ballady o Lúthien, która opowiada o spotkaniu księżniczki elfów z Berenem w lesie Neldoreth. I oto Lúthien stoi przed nim w Rivendell, okryta srebrzystobłękitnym płaszczem, piękna jak zmierzch w Kraju Elfów; nagły podmuch wiatru rozwiał jej ciemne włosy, a nad czołem niczym gwiazdy rozbłysły klejnoty.
Przez chwilę Aragorn patrzył na nią w milczeniu, a potem w obawie, że mogłaby odejść i nigdy by jej już nie zobaczył, krzyknął jak Beren za Dawnych Dni:
-Tinúviel, Tinúviel!
Piękna dziewczyna spojrzała na niego z uśmiechem i powiedziała:
-Kim jesteś? I dlaczego tak mnie nazywasz?
A on odpowiedział:
- Ponieważ uwierzyłem, że naprawdę jesteś Lúthien Tinúviel, o której śpiewałem. Jeśli nawet nią nie jesteś, wyglądasz jak jej wspomnienie.
- Nieraz mi to już mówiono – odpowiedziała z powagą – ale noszę inne imię. Kto wie, czy nie czeka mnie los podobny do niej? A kim ty jesteś?
- Nazywają mnie Estel – rzekł – lecz jestem Aragorn, syn Arathorna, Spadkobierca Isildura, władca Dúnedainów.
Mówiąc to, Aragorn czuł, że wszystkie dostojeństwa jego rodu, które tak cieszyły jego serce, stają się nic nie warte wobec jej godności i urody. Dziewczyna jednak uśmiechnęła się radośnie i rzekła:
- A więc jesteśmy dalekimi krewnymi. Nazywam się Arwena, córka Elronda, a niekiedy zwą mnie też Undómiel."

ocenił(a) film na 10
Belief

1. Nie czytałam "Historii Aragorna i Arweny", ale przeczytam. Wybacz mój błąd:)

2. Źle zrozumiałaś całą moją wypowiedź. Uznałam Aragorna za pewnego rodzaju arbitra, autorytet od tego, co się powinno, a co nie. W książce Aragorn jest przeciwny planom Eowiny, w filmie ją popiera. Jestem ABSOLUTNĄ ZWOLENNICZKĄ RÓWNOUPRAWNIENIA. Kiedyś nazywałam samą siebie feministką, odeszłam od tego, ale poglądów nie zmieniłam.

Chodziło mi o to, że trwała wtedy wojna. I na wojnie są rzeczy ważniejsze niż szukanie własnego szczęścia (tego powinna nas uczyć ta książka!). Jedną z takich rzeczy jest posłuszeństwo rozkazom swojego króla. Uważam, że system, w którym kobieta od początku musiała zostać w domu i pilnować niedołężnych,a mężczyzna mógł się wykazać i zdobyć sławę, był ZŁY I ZBRODNICZY. Ale taki wtedy był, a wojna prowadzona przeciw absolutnej zagładzie świata to nie jest odpowiedni moment, aby buntować się przeciw systemowi.

Właśnie dlatego bardziej lubię filmową Eowinę. W filmie nic nam nie przypomina o jej obowiązkach (obowiązkach z rozkazu króla, nie - z powodu płci, jak mówisz. Jej płeć natchnęła go może do wydania takiego, a nie innego rozkazu, ale to nie było istotne. Był królem, rozkazał i tyle.). Film stawia pomnik jej odwadze, książka gani jej brak rozwagi. Pretensje można kierować do autora, nie do mnie.

3. Tak, mnie też jest żal Eowiny, tym bardziej, że mogła pewnie więcej zdziałać na wojnie, niż w zamknięciu. To było niesprawiedliwe. Ale ona była nieodpowiedzialna. Dzisiejsze kobiety walczą o równouprawnienie w czasie pokoju. Ona czas względnego pokoju spędziła na opiece nad wujem (i chwała jej za to!), a zbuntowała się, gdy naprawdę była potrzebna. Nie sądzę, aby odpowiedzialny mężczyzna postawiony na jej miejscu uczynił to samo. Gryzłby się z tym, bolałoby go to, ale zostałby na miejscu.

Pozdrawiam Cię serdecznie.

ocenił(a) film na 9
Irma100

1. Przeczytaj dodatki koniecznie. Tam jest wiele ciekawych rzeczy i historii jeszcze :)

2. Hmm...jak tak teraz piszesz to faktycznie wygląda na to, że zupełnie inaczej Cie zrozumiałam. Niemniej to co piszesz teraz też słabo rozumiem. Dlaczego na wojnie nie można szukać własnego szczęścia? A jak ktoś żyje w czasach ciągłej wojny to ma się pogodzić z tym, że szczęścia dla niego nie będzie bo w złych czasach przyszło mu żyć?

Kiedy piszesz o królu to kogo masz na myśli? Aragorna czy Theodena?

Książka wcale nie gani braku rozwagi Eowiny. Wręcz bym powiedziała wychwala jej odwagę i upór. "Gdzie nie brak chęci tam sposób zawsze się znajdzie." Tolkien pokazał, że nieważne czy jesteś kobietą czy małym niziołkiem i przez to odsuwają cię od walki bo jeżeli masz tylko odwagę to zawsze znajdzie się jakaś droga by to osiągnąć. Wystarczą tylko chęci. Tego uczy książka. Nie ma co się poddawać bo możesz osiągnąć coś wielkiego. I tak było. Zresztą cala książka mówi o tym, że mały może dokonać czegoś wielkiego. Nie ważne ile masz wzrostu, ile ważysz, jakiej jesteś płci i co ci mówią. Jeżeli sam uwierzysz, że możesz czegoś dokonać, to, to zrobisz. Tylko się rusz. To mówi książka.

A tak prywatnie napisze, że zawsze jest czas, aby buntować się przeciw złemu systemowi, tak samo rozkazom. Co z tego, że jest wojna? Tylko trzeba się kierować rozumem. Trwanie przy najgłupszych rozkazach na nic się zda. Czy mam Ci przypomnieć że Denethor chciał spalić syna a usłużni idioci wykonywali jego rozkazy?

Również pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 10
Belief

"Dlaczego na wojnie nie można szukać własnego szczęścia? A jak ktoś żyje w czasach ciągłej wojny to ma się pogodzić z tym, że szczęścia dla niego nie będzie bo w złych czasach przyszło mu żyć? "

Uważam, że wszyscy powinni w sytuacji zagrożenia stanąć wspólnie przeciw wspólnemu nieprzyjacielowi. Nie jest to czas na wykłócanie się o własne racje (nawet słuszne). Zauważ, że Aragorn nie obejmuje stolicy i nie każe się koronować, dopóki Pierścień nie zostaje zniszczony. Ma inne priorytety.

Theodena, który polecił jej objęcie władzy pod jego nieobecność.

Ja chyba inaczej odczytałam jej przesłanie. Każdy ma prawo do własnej interpretacji.

Ale to była sytuacja ekstremalna. Istniało zagrożenie życia wielkiego, ważnego człowieka. Natomiast Eowina ryzykowała tylko utraceniem sławy i podziwu. A Theoden nie był wariatem, najwyżej miał przestarzałe poglądy;)

Pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 9
Irma100

"Uważam, że wszyscy powinni w sytuacji zagrożenia stanąć wspólnie przeciw wspólnemu nieprzyjacielowi."
Ale ona właśnie chciała stanąć wspólnie przeciw nieprzyjacielowi :). Myślę że porównywanie tutaj do Aragorna jest trochę nietrafione. Aragorn pragnął pokonać Saurona a dopiero potem jeśli byłoby mu dane to dostać koronę. Zauważ, że Aragorn miał zawsze wiele pokory do bycia królem.

"Ja chyba inaczej odczytałam jej przesłanie. Każdy ma prawo do własnej interpretacji."
Jasne, że tak :)

"Eowina ryzykowała tylko utraceniem sławy i podziwu."
Ona ryzykowała utratą własnego życia. Ja wiem że dla niektórych ważne jest tylko, aby ktoś oddychał ale uwierz mi, że odebrać komuś sens i go zniewolić można porównać do zabrania mu życia. A ona sama powiedziała, że to dla niej klatka.

Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 10
Belief

Tak, chciała. Ale na wojnie jest tak, że człowiek rzadko kiedy sam decyduje, co ma robić. Dlatego dyskusyjną sprawą jest, czy dobrze zrobiła, łamiąc rozkaz w słusznej intencji? Pytanie otwarte; z jednej strony "Po owocach ich poznacie", a jej wyprawa przyniosła świetny efekt, czyli dobrze. A z drugiej strony jej nadrzędnym obowiązkiem było posłuszeństwo wujowi. Sama jeszcze nie zdecydowałam, jak ją ocenić.

"Aragorn pragnął pokonać Saurona a dopiero potem jeśli byłoby mu dane to dostać koronę."

Według moich założeń, ona także powinna chcieć najpierw spełnić polecone zadanie, a dopiero potem domagać się praw równych mężczyznom.

"Zauważ, że Aragorn miał zawsze wiele pokory do bycia królem."

I tej pokory powinna się od niego uczyć. Zauważ, że nawet chora i ranna, nie chciała słuchać zaleceń lekarskich, była mądrzejsza od wszystkich dookoła. Przynajmniej ja skłaniam się ku temu założeniu.

Moja interpretacja przesłania książki jest taka - każdy powinien zrezygnować ze swoich ważnych spraw, zapomnieć urazy i poświęcić pomniejsze wartości na rzecz nadrzędnej. Wszyscy powinni stanąć na wysokości zadania w obliczu wspólnego wroga. Elf Legolas i krasnolud Gimli walczą ramię w ramię, dwaj hobbici poświęcają życie, Aragorn opuszcza Rivendel i Arwenę, Galadriela zgadza się na zniszczenie pierścienia, chociaż wie, że oznacza to pośrednio także upadek potęgi jej ojczyzny, Theoden opuszcza swój kraj, aby walczyć wspólnie z Gondorem, itd, itd...

Jak napisałam, jeszcze nie oceniłam Eowiny. Mieszają się we mnie uczucia zarówno podziwu dla jej odwagi, jak i zirytowania chwilą słabości przy pożegnaniu Aragorna wstępującego na Ścieżkę Umarłych.

Pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 9
Irma100

Nie wiem, ja widzę inaczej Eowine i jej zachowanie :).

Widzę, że "rzuciłaś" się na chorą i ranną :P Pamiętaj, że Eowinie była wtedy odebrana wszelka nadzieja. Człowiek którego pokochała jej nie chciał, wuj jedyna jej rodzina wychowujący ją od dziecka, którego sama chroniła przed Grimą tyle czasu, zginął na jej oczach a ona sama została ranna przez Nazgula. Taka rana nigdy się nie zabliźni. Frodo nigdy z niej nie wyszedł. To, że Eowina potem stanęła na nogi i zakochała się w prawdziwym człowieku a nie tylko wyobrażeniu (mówię o Faramirze) sprawia, że dziewczyna naprawdę jest silna. Która na jej miejscu miałaby tyle w sobie zaparcia. My to odbieramy wszystko powierzchownie. Ale postaw się w jej roli. Ile razy została odebrana jej nadzieja, ile razy się bała, ile żalu dała jej ta wojna (pochowała przecież również swojego kuzyna z którym się wychowywała) i pamiętaj, że ona nie była zwykłą dziewką czy służką. Pochodziła z wysokiego rodu w dodatku od dziecka karmiona legendami o sławnym Eorlu jej potomku - takie coś zobowiązuje.

Ja do Eowiny mam takie sobie uczucia. Wcale jej nie darzę jakąś tam ogromną sympatią, ale szanuje ją, podziwiam i doceniam. Chyba aktorka mi do gustu nie przypadła :)

A jeśli chodzi o ścieżkę umarłych to chciałabym zobaczyć jak Ty ukochanego próbujesz odwieść od samobójstwa. :) Przecież ona od dziecka słyszała, obserwowała i wiedziała, że z tej ścieżki nikt nigdy nie wrócił żywy. Dla niej to było jak podstawienie głowy pod topór, a pamiętaj że go kochała :)

Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 10
Belief

Gdzie ja się rzuciłam na chorą i ranną? Tak, przyjmuję okoliczności łagodzące;) Nie mam pojęcia, jak zachowałabym się na jej miejscu, współczuję jej w jej nieszczęściach. Ale stoję z zewnątrz, co daje mi pewne prawo do oceny. Inaczej by było, gdyby Eowina żyła naprawdę, a ja mogłabym zranić kogoś moimi dociekaniami. Ale korzystam z tego, że księżniczce nic się od mojej oceny jej zachowania nie stanie:)

Nie potępiam jej osoby. Nie potępiam nawet jej zachowań, chociaż niektóre uznaję za błędy lub słabości. To, że ja nie zachowałabym się pewnie lepiej, nie sprawia, że te zachowania były właściwe.



"...chciałabym zobaczyć jak Ty ukochanego próbujesz odwieść od samobójstwa."

Teraz mnie zagięłaś. Poważnie. Ta scena z książki była dla mnie głęboko żenująca, niemal fizycznie bolało mnie poniżenie dumnej księżniczki oraz ciężka sytuacja, w której postawiła Aragorna. On się wtedy poczuł podle, może dlatego byłam na nią po tym wściekła;) Każdy, kto ujmuje szczęścia i dobrego samopoczucia Aragornowi, powinien się mnie strzec! :D

Ale masz rację, sama też pewnie zrobiłabym wszystko, aby go zatrzymać. Tu Ci przyznam rację:)

Pozdrawiam:)

ocenił(a) film na 9
Irma100

"rzuciłaś" w żartach stąd był cudzysłów a na końcu głupia buźka :)

"Każdy, kto ujmuje szczęścia i dobrego samopoczucia Aragornowi, powinien się mnie strzec! :D"
Ach to o to chodzi :D Trzeba było tak od razu mówić :) A tak na poważnie, ta scena z klękaniem (bo domyślam się że to ją masz na myśli) mnie też zażenowała, taka ujmująca jej honoru, ale rozumiem dziewczynę. Choć sama chyba do tego bym się nie posunęła.

Dobrze, że te postaci mają wady. Łatwiej nam się wtedy z nimi identyfikować i wydają się realniejsze. :)

Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 10
Belief

Zgadzam się:)

Pozdrawiam Cię serdecznie:)

Belief

Oczywiście, że zakochał się w jej urodzie, jak robili wszyscy wielcy literaccy kochankowie od czasów Illiady, Parysa i Heleny. Umówmy się, że Romea też nie pociągała bogata osobowość Julii.

Zewsząd słyszymy, że najważniejsze jest wnętrze itd. a z drugiej strony w kulturze od wieków dominuje motyw miłości do pięknej buźki. Ot taki paradoks.

ocenił(a) film na 9
Xoxoxox

Dokładnie. Wszędzie nam mówią, że to wnętrze się liczy a nie zewnętrzna powłoka, ale wielcy kochankowie udowadniali nam coś innego.

ocenił(a) film na 8
Belief

Popieram. I tak wszyscy myślą tylko o jednym...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones