Wytwórnia która odpowiadała za ten film tworzy kino klasy B i C, gość który to kręcił na swoim
koncie ma cykl C-klasowych horrorów o wampirach. "Vampire Journals" zadziwiło mnie tym że...
to całkiem dobry film. Myślac o nim jak o klasie B - to arcydzieło.
Film ma rewelacyjny klimat. Każda scena w tym domie publicznym wygląda cudownie. Muzyka
jest również przepiękna i to wszystko tworzy mroczną, oniryczną atmosferę, czyli to co uwielbiam
w filmach o wampirach. Jasne, same wampiry wyglądają dosć naiwnie, ale do tego można się
przyzwyczaić. Aktorzy spisali się o dziwo całkiem dobrze. Jonathon Morris spisał sie najlepiej ze
wszystkich.
Tempo akcji jest wolne, ale może to i lepiej. Pod pewnymi względami ten film przypominał mi
anime "Vampire Knight".
Jak na B-klasową niszę, to naprawde udany film. W cyklu "SubSpecies" to chyba najlepsza
część.