...dla specyficznego widza. Z tego co czytałem, film miał słabe recenzje i zaliczył wtopę finansową. I w sumie się nie dziwię, bo ludzie nie byli gotowi na taki film. Oni nie musieli czuć nostalgii lat '80, bo w nich żyli. Ale na serio. By polubić i obejrzeć Ulice w ogniu, trzeba wziąć dwie sprawy pod uwagę, bo to nie film dla każdego. Raz. Nostalgia za latami '80 (a nawet '60 - fury!). Dwa. To pastisz, komiks, kręcenie beki z produkcji o samotnych bohaterach. Dialogi są płytkie, krótkie i szybkie. Gra aktorska płaska jak deska do prasowania. I właśnie dlatego klimat tego filmu jest tak fajny. Relaksacyjny seansik.