Zupełnie nie zgadzam się z Twoim zdaniem. Na poparcie świetnej gry Kristen w tym filmie - została nominowana do nagrody/nagród za ten film, krytycy uznali, że jest dobra.
Przeczytaj książkę "Mów" Laurie Halse Anderson. Na jej podstawie nakręcony jest film. Uważam jedno i drugie za wspaniałe (choć książkę za lepszą), więc polecam.

Została nominowana lecz nie zdobyła nagrody :) Może rzeczywiście jednak jest "dobra" lecz dla mnie nie w tym filmie, a bardziej w "The Runaways" .. Jeśli chodzi o książkę to zapewne jest o niebo lepsza niż ekranizacja, tu się zgodzę.
Pozdrawiam :)

Sama nominacja to już wyróżnienie. :)

A jak byś ty się zachowywała strata przyjaciółek zryta reputacja w szkole bycie zgwałconą ... Postaw się w jej sytuacji.

muszę się zgodzić z martuska358, film był słabiutki ;/
lubię dramaty, ale mimo takiej tematyki film mnie nie poruszył...a szkoda bo pomysł był dobry

No bez przesady... aż 2/10? Przecież osoba zgwałcona nie będzie się chwalić całemu światu, wszystko tłumi w sobie. Nie jest to arcydzieło, ale zasługuje przynajmniej na 6/10. Dobranoc.

A czemu według Ciebie zasługuje na tak wysoką ocenę? Mnie się nie podobała gra aktorska, owszem pomysł był dobry jednak się nie udał, nie ma dla mnie tam żadnych emocji, i tak samo scena (o której już pisałam) gdzie bohaterka ujawnia to, co ją spotkało, nie wykazuje jakichkolwiek czynów adekwatnych to sytuacji. Ja spodziewałam się, że zacznie krzyczeć, tudzież płakać, nie wiem, cokolwiek by zrobiła nabrałoby to większej realności i może moja ocena była by inna... I ocena 6 to chyba znaczy niezły, tak? No słuchaj, dramat nie może być "niezły:, albo jest dobry albo nie. Niezła to może byc komedia romantyczna.. Taka moja ocena, pozdrawiam ;)

Wiele osób krytykuje brak jakiegokolwiek wyrazu na twarzy Melindy (a konkretnie grającej ją Kirsten), ale dlaczego to jest tak piętnowane? W filmie pokazano coś, co miejsca mieć nie powinno i o czym nie mówi się otwarcie, nie przechodzi kursów jak z pierwszej pomocy. Dlatego każdy swoją tragedię przeżywa na własny sposób - jedna zacznie pić dniami (tygodniami), druga będzie każdy swój zakamarek czyściła szczotką ryżową, trzecia zwinie się w kulkę, zamknie na trzy spusty i zaleje betonem, by nikt się nie dowiedział. Reakcji może być wiele. Nie można oczekiwać, że co chwilę będzie zalewać się łzami i bujać się na krześle. Przyznam, że nie znam innych filmów z tą aktorką, ale przedstawianej twarzy (jako bez wyrazu), nie odbieram jako porażkę. Przyjmuję, że taki był sposób Melindy na przetrwanie. Ludzie i tak mieli ją za niezrównoważoną, a każdy czyn może naruszyć obecną konstrukcję jej świata, więc wolała nie informować świat słowami, łzami czy mimiką. Bo jeśli człowiek nie czuje się pewnie w otoczeniu, w którym przebywa (a zauważmy, że była w szkole, skąd nie ma możliwości ucieczki gdzie indziej, poza „ucieczką” w siebie – stąd malarstwo) i każdy ruch może naruszyć bezpieczeństwo (jakie ono by w danej chwili nie było), nie będzie dokonywał zmian. Właśnie przed obawą utraty tego, co akurat ma.

A nad tematem skali ocen dramatu muszę się jeszcze pochylić;] Choć przyznam, że system 0-1 nie do końca do mnie przemawia...

Dokładnie

Albo oglądałyśmy dwa zupełnie inne filmy, albo po prostu nie masz w sobie wystarczająco dużo wrażliwości żeby zrozumieć bohaterkę.
Gra aktorska Kristen Stewart świetna, mimo że miała ona wtedy tylko 14 lat. Historia bardzo dobrze opowiedziana. Film poruszający.
A jeśli uważasz, że "akcja była mozolna", to widocznie nie jesteś odpowiednią osobą do oglądania dramatów i powinnaś przerzucić się na filmy akcji czy sensacyjne.

Do mnie również ten film nie przemawia i zgadzam się po części z autorem wątku, uważając ten film za słabe kino.
A komentarze w stylu "to widocznie nie jesteś odpowiednią osobą do oglądania dramatów i powinnaś przerzucić się na filmy akcji czy sensacyjne." według mnie pokazują ignorancję osoby która pisze takie rzeczy.

ale ja nie rozumiem, jak można skrytykować tego typu dramat za "mozolną akcję". no przepraszam bardzo - to już było jakiś czas "po" tym gwałcie, życie szło dalej, ale akurat w życiu Melindy nic szczególnego się nie działo. ona miała depresję, więc jak ten film miał się toczyć? gwałtowne zwroty akcji, szybka muzyka, pościgi i ucieczki? to wszystko miało być takie wolne, "wyciszone" i uważam, że zarzucanie "mozołu" nie jest w żaden sposób trafione. w scenach gwałtu, później jak Andy na nią "napadł" pod koniec itd. - wtedy akcja przyspieszała, ale po co oprócz tamtych momentów coś robić szybciej? ten film miał trzymać w napięciu, cały był napięty właśnie też przez to, że akcja toczyła się powoli. i o to chodziło.
a ocena 2/10 jest przesadzona, bo i pomysł był dobry - prosta historia, choć sensowna; i dobre wykonanie; gra aktorka kristen naprawdę nie była zła, wręcz przeciwnie. a to, że nie wygrała jakiejś nagrody, ale "BYŁA TYLKO NOMINOWANA"... no i tak to chyba o czymś świadczy?
jezu, ludzie, wydaje mi się w ogóle, że oceniacie ten film przez pryzmat uprzedzenia do Kristen po Zmierzchu........