Obejrzałem z mozołem,ów liryczny aromat, z którego film słynie do mnie nie dotarł.Zagłuszył go zgiełk peanu na cześć rewolucji i poświęcenie się tejże.Ode mnie 4/10.Good night and good luck, esforty

świadomości komunistycznej? nie sądzę; to była prostolinijna kobieta, która wierzyła, że nastanie lepszy, szczęśliwy świat; jej rozpaczliwy zryw w końcówce jest wyrazem solidarności z towarzyszem i protestem przeciwko jaskrawej niesprawiedliwości świata; wszystko to naturalne ludzkie odruchy i nie mają nic wspólnego komunistyczną ideologią nawołującą do bezpardonowej walki klasowej; tu właśnie przejawia się niezwykła subtelność tego filmu oraz dramat kobiety - pozornie tylko ginie za rewolucję, w rzeczywistości ginie w obronie własnego ideału świata