remak buntu na bauty koszmarny?? owszem pierwsza wersja była lepsza ale w roli pierwszego oficera był najlepszy BRANDO bez sprzecznie tylko on zrobił role (gable był cieńki a pan pasja to juz kaplica zupełna.

Zgadzam się- w wersji z Brando tylko on jest jasnym punktem tego filmu. Dał niezły popis. Natomiast Gable jest o wiele lepszy...ale to moje zdanie, bo nie ma sensy zestawiać. W każdym z tych trzech filmów inaczej przedstawiona jest postać Fletchera i każdy wywiązał się bardzo dobrze. Gable to romantyk, Brando...w sumie umysłowo opętany zwierzak, a Gibson buntownik, nie przestrzegający zasad i występujący nie przeciw tyranii wcale. Fantasta.

W wersji z ’35 i ’84 relacje z kapitanem zostały przedstawione w sposób wspaniały (nieco trudniejsze w wersji z ’84). natomiast film z Brando jest zwyczajnie mierny. On jednak i owszem, utrzymuje poziom. To taki wspaniały występ w kiepskim spektaklu. Hhmm...coś jak Trela w Quo vadis ;P;P , hehe;P

Pozdrawiam :)

NIECH CI BĘDZIE. 2 WERSJA BUNTU JEST POPROSTU ŹLE WYREŻYSEROWANA NAPEWNO MIAŁO TO ZWIAZEK Z CIĄGŁĄ ZMIANA REZYSERÓW (JAK WIDZIAŁEM BUNT OSTATNIO TO MIMO KILKU CAŁKIEM NIEZŁYCH MOMENTÓW SĄ W NIM RUWNIEZ TAKIE W KTÓRYCH BRANDO ROBI TYLKO MINY)