PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11173}

Tramwaj zwany pożądaniem

A Streetcar Named Desire
7,7 41 921
ocen
7,7 10 1 41921
7,9 27
ocen krytyków
Tramwaj zwany pożądaniem
powrót do forum filmu Tramwaj zwany pożądaniem

Sztuka Tennessee'ego Williamsa miała szczęście w nieszczęściu - w dobie bezlitosnej cenzury trafiła w ręce Elii Kazana. Ten, jako reżyser z ambicjami, który zresztą pracował nad nią już na Broadwayu, wyciągnął z materiału źródłowego ile tylko się dało, zgrabnie omijając ograniczenia kodeksu Haysa. Poległ dopiero przy kilkunastu cięciach gotowego filmu, które na producentach wymógł Katolicki Legion Przyzwoitości, wycinając wszelkie odnośniki do tytułowego pożądania, niemoralności czy rozwiązłości Blanche.

Do wizji Kazana, "Tramwaj..." przemontowano dopiero w 1993 roku i choć dzięki temu zyskał on na niuansach, wciąż pozostaje dziełem okaleczonym, ulegającym sile rażenia scenicznego pierwowzoru. Już na etapie scenariusza zredukowano bowiem dwa kluczowe wątki - homoseksualizm męża Blanche i scenę gwałtu. Towarzyszący im dyskomfort psychiczny, na którym opierała się dramaturgia sztuki, w filmie zastąpiony został siłą aktorskiego rzemiosła.

Z pozoru może wydawać się to ekwiwalentem niewystarczającym, ale Kazan, którego często nazywa się najlepszym przyjacielem aktorów, doskonale znał możliwości swojej obsady i pchnął ją na wyżyny możliwości. Napisane przez Tennessee'ego Williamsa dialogi, to w ich wykonaniu iście emocjonalny żar, nie mniejszy od prawdziwego ukropu, który nieustannie towarzyszy całej historii. Kiedy bohaterowie pocą się od wysokich temperatur Nowego Orleanu, równie dobrze mogliby to robić z powodu buzujących emocji.

W tak sprzyjających okolicznościach doszło do niezwykle ciekawej konfrontacji pokoleniowej - świetna, acz klasyczna i bardzo sceniczna, kreacja Vivien Leigh przeciwstawiona została niespotykanie świeżej, porażająco naturalistycznej grze aktorskiej Marlona Brando. Dziś jego rola to kamień milowy amerykańskiego aktorstwa, w 1951 Akademia tradycyjnie tego nie dostrzegła (choć Oskary dostała pozostała trójka - Leigh, Malden i Hunter).

Nie zmienia to faktu, że ogrom emocji jaki popłynął z wysiłków całej czwórki, jest miarą sukcesu tej adaptacji. Bez wspaniałych ról, bez reżyserskiej nad nimi kontroli, film Kazana mógłby dziś towarzyszyć w niedoli nieudanej "Lolicie" Kubricka, w której olbrzymia ilość kompromisów nie została niczym zrównoważona.

Miast tego, "Tramwaj...", choć pozostaje w cieniu swego scenicznego pierwowzoru, jest jednym z pierwszych mainstreamowych tytułów, które płynąc jego nurtem, dostrzegły szansę na wyrwanie się z niego. Kazan dokonał tego poprzez wgląd w intymność bohaterów odległych fabularnej, kontrolowanej przez cenzurę, sztampie. Jego "Tramwaj..." poszedł przez to nawet dalej niż nagrodzone rok wcześniej 10 Oskarami, genialne, acz tematycznie bardzo klasyczne "Wszystko o Ewie", wyznaczając istotny punkt zwrotny - moment, w którym kino amerykańskie powoli zacznie się zmieniać, przewartościowywać, a karmiona obcymi sobie zagadnieniami widownia, zyska potrzebę zajrzenia za hollywoodzką fasadę, tak skutecznie budowaną przez obrońców moralności. Nim ta runie z hukiem minie jeszcze sporo lat, ale Kazan pokazał, że jeśli nie zachwiać, można ją, przynajmniej częściowo, obejść.

ocenił(a) film na 10
eon_blue

Pewnie nie jestem obiektywny, bo "Tramwaj" jest jednym z moich ulubionych filmów i słowa krytyki raczej do mnie nie docierają, ale według mnie te zmiany w scenariuszu wiele nie zmieniają. Są nawet w miarę sensowne (co nie znaczy, że lepsze niż oryginał), bo kobieta żyjąca w takiej iluzji jak Blanche mogła przetwarzać niektóre wydarzenia i nie mówić o nich wprost. Co prawda całkowite pominięcie wątku homoseksualnego to już przesada, ale zgadzam się z tym, co powiedział Richard Schickel: "Na ekranie ta sztuka jest zasadniczo nietknięta emocjonalnie".

anardil

Miałoby to sens, gdybym faktycznie film skrytykował. ;)

ocenił(a) film na 10
eon_blue

Określenie "słowa krytyki" rzeczywiście nie jest na miejscu. Przepraszam. ;)

ocenił(a) film na 10
eon_blue

cd (za szybko nacisnąłem na "wyślij" ;P):
Właściwie to nawet w większości się z tobą zgadzam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones