Ile jeszcze razy powstanie film, w którym podstarzały chłop gdzieś przyjeżdża i pojawia się obok niego atrakcyjna młoda kobieta, po czym okazuje się, że rzekomo spędzali razem czas w dzieciństwie jako równolatkowie. Mimo iż EWIDENTNIE dzieli ich około piętnaście lat różnicy wieku? W filmie "Dobry rok" jest to już doprowadzone do absurdu, ale tu też razi do tego stopnia, że początkowo myślałam, że czegoś nie zrozumiałam i to jego córka.