Tony Halik to ten sam przypadek co Wojciech Cejrowski. "Wielki" podróżnik co zwiedził pół świata a nic z tych podróży nie wyniósł. W młodości fajnie oglądało się Cejrowskiego, bo człowiek niewiele rozumiał. Jednak po latach widać z jaką pogardą i wyższością jako biały człowiek spotykający się z dzikusami, podchodził Cejrowski do swoich bohaterów.
A możesz sprecyzować? Cejrowski zapewne z wyższością odnosi się do innych religii i wierzeń (zapewne niespecjalnie, po prostu tak wierzy) ale do ludzi raczej był miły i w porządku, tak samo jak Tony. Natomiast niespodobało mi się i nie rozumiem Tonego za zostawienie swojej żony z którą tak wiele przeżył i syna.
Nie zauważyłem żeby Celrowski z szacunkiem odnosił się do bohaterów swoich reportaży. Rozmawia z nimi jak z małymi dziećmi, często mówi po polsku w ich obecności, odnosi się do nich jak do zwierząt hodowlanych i mówi: chodź tu, zrób to, pan się uśmiechnie. Wielki cywilizowany pan z Europy przyjechał pokazywać dzikusow. Polecam się krytycznie przyjrzeć temu wszystkiemu.
A masz jakieś własne zdanie? Czy powtarzasz tylko typowe frazesy na temat WC nie mające nić wspólnego z rzeczywistością.
WC w jednym z odcinków zachwycał się, jak to wytrwały i przedsiębiorczy jest kaleka bez nóg sprzedający jakieś suszone owoce na bazarku, przemycając miedzy wierszami darwinowską wizję świata bez podatków, bezpłatnej opieki zdrowotnej i zasiłków (a la USA). Po czym wziął sobie owoc z tegoż bazarku, zjadł i się oddalił.