Możecie wierzyć, czy nie ale jak przy napisach zaczęły lecieć słowa "Make a better place, for you and for me..." itd to miałem łzy w oczach. Film moim zdaniem ukazujący wiele prawdziwych aspektów naszego życia i zmuszający do paru przemyśleń. Nie wspominając już o tym, że MJ - mistrz w tym co robił. Najbardziej mnie zadzwiło jak zaczął wyciągać temu gościowi na klawiszach, że źle zagrał jedną nutę! Szok. Naprawdę polecam! Choć też wg mnie powinno być więcej MJ, a mniej muzyki, to jednak film ukazał Michael'a z trochę innej strony niż ja osobiście uważałem, że jest.
płakałem i kiedy pokazywali te [można to nazwać nowe wersje teledysków ] i to co miał zagrać ,wtedy płakałem że to już nigdy się nie stanie nie będzie tego nad czym tak ciężko pracowali nie będzie trasy koncertowej
na moim seansie w kinie wszyscy klaskali, tańczyli, śpiewali i wiwatowali na jego cześć, szczególnie na koniec - była owacja na stojąco. ;) Momentami też robiło mi się smutno, tak, że łzy zakręciły mi się w oczach.
Heal The World ( make it better place ) - oby te słowa kiedyś się spełniły i świat stał się bardziej przyjazny dla nas wszystkich :)
Po pierwsze nie odpowiada się pytaniem na pytanie ;)
Po drugie - wierzę w takich kwestiach w swoje przekonania. Nikt z nas, "zwykłych śmiertelników" nie wie i nigdy nie będzie wiedziało jak było naprawdę, czy rzeczywiście Michael był krzywdzony i czy sam krzywdził innych w taki sposób. Jesteśmy podatni na manipulację mediów i uważam, że każdy powinien mieć w tym wszystkim swój rozum a nie ślepo we wszystko wierzyć. Poza tym tu nie o to w tym wszystkim chodzi. Nigdy nie zrozumiem dlaczego w momencie w którym skupiamy się na tym, jak niesamowicie utalentowanym był człowiekiem i skupiając się tylko i wyłącznie na muzyce to ktoś zawsze wtrąci swoje cztery grosze na temat tego czy był czy nie był potworem. Na tej samej zasadzie co z Depp'em, wszyscy go opluwali a po paru latach wyszło, że jednak jest odwrotnie.
hehehehe i wlasnie Vader udowodnil ze jest w kazdym z nas odrobine dobra.....Muminkow nie pamietam ale plakalem na bajce Sasiedzi.. ze smiechu..pozdrawiam
Ja ryczałam cały film jak bóbr, od samego początku jak pokazywali jak tancerze przeżywają, że będą mogli tańczyc podczas występów Michaela Jacksona. Całe inscenizacje przy piosenkach jakie miały byc na koncercie były fantastyczne,a po Michaelu było widac, że trochę odzyskał siły. Tańczył przecież równo z gówniarzami dosłownie. Później dopiero okazało się jak wiele go to kosztowalo.
mnie bardzo ujmowało nie tylko to, że dawał z siebie wszystko, ale to, że po każdych uwagach, nawet krytycznych, dodawał, że nie jest złośliwy, że chodzi mi o dobrą technikę, robi to z miłości, że uwielbia całą ekipę... dobrze, że powstał taki dokument i można zobaczyć, jak życzliwym i otwartym człowiekiem był wobec innych :)
Był też inny dokument, gdzie chcieli pokazac Michaela trochę jako wariata, to było krótko po tym jak tym dzieckiem machał. I pokazywali, że tej kasy tyle wydaje, że taki dom ma, że każde swoje zachcianki spełnia, a ja tam zupełnie coś innego widziałam. I po This is it tylko utrwaliłam swoje zdanieo Michaelu. Mam na kompie jego koncert z trasy podczas której był m.in. w Warszawie. Tylko takie zostały niestety:(
Jak byś jeszcze nie wiedział\a to to jest ten dokument http://www.filmweb.pl/film/Living+with+Michael+Jackson-2003-649164
a to jest odpowiedź Michaela na powyższy dokument http://www.filmweb.pl/film/The+Michael+Jackson+Interview%3A+The+Footage+You+Were +Never+Meant+to+See-2003-104338
i jeszcze polecam książkę http://www.matras.pl/michael-jackson-1958-2009-zycie-legendy,p,15745