Mimo trochę banalnej fabuły - ani przez minutę film mnie nie nudził. Dobrze zagrany, nakręcony.
W pewien uroczy sposób pokazana była relacja Davida i George'a. Wyszło to tak naturalnie, bez
przegięcia. Jeśli chodzi o Greg'a i "donut-lady" - też widzę pewien urok. Gdzieś między tą
romantyczność, wciśnięte zostało przestępstwo. E taaam, nie było źle ;)
Tylko nie podobała mi się postać ojca Davida - była jakaś taka niespójna, dziwna - ale mniejsza z
nim;p
Może i film nie przekazał żadnej wiekopomnej treści, ale na pewno nie było to zmarnowane
półtorej godziny;)