... nie dałam rady, jak usłyszałam język polski w wykonaniu ojca Lidii :D Pal tam licho, w jaki sposób pokazują Polskę, zabitych dechami wsi u nas nie brakuje, gdzie ludzie dalej mają kible w budkach na podwórzu, a wodę się ze studni ciągnie (ba, nawet czasem w telewizji pokazują jakieś reportaże o miejscach, gdzie prądu nie ma dociągniętego), więc mi to nie przeszkadza kompletnie. I w sumie zabawne, że tak ludzie reagują, że jejku, jejku, film nas ośmiesza. Kaleczenie języka też by mi nie przeszkadzało, gdyby to jednak nie był horror, a jak usłyszałam tego gościa, to od tego momentu mam wielkiego banana na twarzy i to rozbawienie za cholerę nie dałoby mi możliwości wczucia się w nastrój grozy. Oczywiście, ciekawe podejście, żeby pozwolić filmowym Polakom mówić po polsku i na 100% nie przeszkadza to w odbiorze obcokrajowcom, którzy polskiego nie znają, ale jednak jak Polak bierze się za oglądanie, to jestem w stanie zrozumieć, że film może wydawać się śmieszny. Z drugiej strony - nie dokończyłam, więc wystawiam oceny :)
Ja bym powiedział, że właśnie od kultowego momentu z techno-vikingo Polakiem zacyzna się prawdziwa zabawa. Do tego momentu był to kiepściuchny horror, jedynie liczyłem na to, że niezamierzenie skręci w stronę komedii. I tak się stało, i do końca czerpałem dziką radość z fatalnych scenerii, katowania języka, a do tego oczywiscie doszły grzeszki typowo realizacyjne.
Jednak dla mnie chyba apogeum kuriozum była scena egzorcyzmów i żałuj, że nie dotrwałaś. Z opadniętymi rękoma i szczęką słuchałem kaleczonego przez owego vikinga ,,Ojcze nasz", który brzmiał tak, jak właśnie by demon to mówił. Ten zresztą nie był gorszy i coś tam dukał po naszemu, lecz naprawdę nie do zrozumienia...
Tak więc jako dziwactwo na miarę ,,Kultu" z Cage'm film jest nie do przecenienia, bolesny aż przyjemny. No i wprowadza ciekawą refleksję na temat złego, nieprzygotowanego wprowadzania obcej kultury w filmie. Jakoś 10 lat temu ,,Hostel" na słowacji potrafił sobie z tym poradzić...
Ocena musi być 1/10, lecz szczerze dorzucam serduszko. Będę miał sentyment!