Tak jak w tytule, fajny horror, choć nie dla Polaka. Większość widzów będzie rozproszona sporą częścią dialogów, która odbywa się po polsku, oraz zdegustowana/rozczarowana wizją Polski przedstawiona w filmie... ale patrząc obiektywnie i wczuć się w widza amerykańskiego czy kanadyjskiego to efekt musi być zupełnie inny. Dla nich Polska to kraj egzotyczny, a nasz język dla wielu jest pewnie bardziej egzotyczny niż chiński czy japoński... Wtedy sceny rytuałów czy dialogi musza robić super klimat. Zresztą, postać która najwięcej mówi po polsku czyli ksiądz najwyraźniej jest emigrantem bo nie można nic zarzucić... tylko reszta pewnie fonetycznie z kartki jechała :P