Film jest totalną tragedią/dramatem. Nudny, wydłużony, stanowiący podróbkę kopii fałszywki repliki czegoś, co mogłoby kiedyś być rozważane jako niezbyt udany film.

Poziom aktorstwa pozostawia wiele do życzenia (choć aż takiej tragedii jak w filmach z serii Robert the Doll nie było). Muzyka żadna, efekty specjalne to tak naprawdę stroboskopowanie klatkami. Część scen w zasadzie zerżnięta bezczelnie z Lśnienia, a sam pomysł na część głównego wątku powstał po obejrzeniu Uwierz w ducha będąc na mocniejszym rauszu.

Nie daję 1 tylko dlatego, że w tym całym, nie wiem, dziele, pojawiła się jakaś koncepcja, jakiś wysiłek głównego aktora i finał, który może nie był interesujący czy zaskakujący, ale czymś co trochę zmieniło charakter filmu. Tak więc wszystkie plusy filmu podciągnęły ocenę z 1 na 2. Nie wiem, czy się z tego cieszyć czy ciężko zapłakać.

Nie polecam, nie warto.