PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=828302}

The Call

Kol
6,8 6 401
ocen
6,8 10 1 6401
The Call
powrót do forum filmu The Call

Irytujący epilog

ocenił(a) film na 7

Pewnie się czepiam, to w końcu szalony film, ale epilog z napisów końcowych mocno popsuł mi odbiór całości. Twórcy wyraźnie nagięli w nim reguły wykreowanego przez siebie świata, tylko po to, żeby wcisnąć jeszcze jeden zwrot akcji i to... po zakończeniu. Kogoś jeszcze to zirytowało? :) Konkretnie chodzi mi o scenę, w której Yeong-sook (psychopatka) dzwoni do samej siebie - biorąc pod uwagę, co działo się wcześniej, wydaje się to bez sensu. Fabuła całego filmu opiera się na tym, że żyjąca w 2019 roku Seo-yeon (główna bohaterka) przekazuje informacje psychopatce z 1999, a ta dzięki tym informacjom może wpływać na rzeczywistość w 2019, a także samej tego roku dożyć. Przez cały film to psychopatka kształtuje rzeczywistość. Skoro to ona ją kształtuje, to będąc już w teraźniejszości wiedziałaby, jak się wszystko potoczyło w przeszłości, bo to ona na nią wpływała. Nie musiałaby więc do siebie dzwonić, by ostrzec młodszą wersję siebie przed niebezpieczeństwem.
Dobra, to najdziwniejszy komentarz, jaki kiedykolwiek napisałem.

ocenił(a) film na 9
guslas

Hej!

Cały myk polegał na tym, że przeszła Yeong-sook nie wiedziała tego, co teraźniejsza. Właśnie dlatego teraźniejsza Yeong-sook postanowiła zadzwonić do siebie z przeszłości, aby móc wykreować nową rzeczywistość: taką, w której udaje jej się przetrwać. Dzięki posiadanej wiedzy była w stanie wpłynąć na swoje losy, nie popełniając błędu. Można powiedzieć, że w tym momencie nie potrzebowała już głównej bohaterki, która odkrywałaby nieznaną przyszłość, ponieważ sama - jak zauważyłeś - wiedziała, co się wydarzy. Ale wiedziała to tylko dlatego, że już to raz przeżyła; stąd telefon do siebie z przeszłości (do tej wersji, która jeszcze nie zna konsekwencji podjętych wyborów; całość zmieni się, ponieważ - dzięki ostrzeżeniu - będzie trzymała telefonu cały czas przy sobie). To właśnie z tego powodu udało jej się stworzyć alternatywną drogę, w której nie ginie. W wielkim skrócie: gdyby Seo-yeon nie dorwała się do telefonu, nie byłaby w stanie ostrzec swojej rodzicielki, a co za tym idzie: psychopatka dałaby radę zabić policjanta oraz jej matkę. Matkę, która była jedyną osobą, która "pozbyła się" Yeong-sook i ocaliła samą Seo-yeon (dlatego na końcu jej postać także miga).

Przynajmniej ja to tak rozumiem.

ocenił(a) film na 7
Shiroukane

Dzięki za długą i konkretną odpowiedź! Ma to sens, choć tego rozczarowania epilogiem raczej już się nie wyzbędę. Na miejscu "teraźniejszej" Yeong-sook chyba po prostu roztrzaskałbym telefon :)

ocenił(a) film na 8
Shiroukane

Przecież to nie ma sensu. Skoro Yeong-sook żyła w 2019 to nie potrzebowała instruować siebie z 1999 co robić by przetrwać bo wciąż istnieje tu i teraz. Telefon do siebie samej ma sens tylko w przypadku obaw o ingerencję obecnej Seo-Yeon. Jednak ta nie miała na to szans bo nie byla już w posiadaniu telefonu, wystarczy więc jedynie go pilnować. Zatem nasuwają się dwa pytania: Skoro obecna Yeong-sook przeżyła te lata od 1999 do 2019 to czy puściła Seo wolno by ta mogła się zemścić 20 lat później? Drugie pytanie to, dlaczego obecna Yeong-sook tego newralgicznego dnia pozostawiła telefon bez opieki?

ocenił(a) film na 9
chazy_chez

Otóż: ma sens.
Yeong-sook żyła w 2019, ale Seo-yeon jej uciekła. Mamy wtedy scenę, w której razem z matką spotykają się na cmentarzu. Gdyby jednak Yeong-sook cały czas miała przy sobie telefon to nie spadłaby z piętra i to tylko dlatego, że Seo-yeon nie miałaby jak zadzwonić do swojej matki, aby ją ostrzec w porę. Ta z kolei nie mogłaby się obronić, a potem zaatakować naszej antagonistki - wypychając ją przez barierkę.

Innymi słowy: Yeong-sook zadzwoniła do siebie z przeszłości, aby skorygować błędy i pozbyć się obu kobiet. Co prawdopodobnie się jej udało, patrząc na to, że w ostatnich kadrach i matka, i Seo-yeon "mrugają" jak w starych filmach. Chwilę potem znikają.

Wygrała? Wygrała.

ocenił(a) film na 8
Shiroukane

Tak, Seo-yeon jej uciekła ale jakie to ma znaczenie? Yeong-sook jest tu i teraz i wie że Seo-yeon będzie próbowała tego dnia skontaktować się z matką, kradnąc jej telefon, w którego przecież jest posiadaniu. Zatem po co masz ostrzegać siebie z przeszłości by pojmać Seo-yeon w 1999roku skoro ona zaraz przyjdzie do Twojego domu by spróbować ukraść telefon? Nie ma to kompletnie sensu, wystarczy czekać i ją schwytać a potem rozkoszować się torturami w piwnicy. Zatem korygowanie "błędu" sprzed lat, dzwoniąc do siebie było idiotyzmem, bo niosło za sobą spore ryzyko. Czyli ryzyko tego że od teraz (2019) do końca życia, nie będzie mogła torturować Seo-yeon, która jest tuż tuż. Bo przecież zabić matkę i pojmać córkę w 1999, jednak ryzykując przy tym śmierć.

Drugą bezsensowną rzeczą w zakończeniu jest złamanie pewnej zasady świata, którą nakreślono podczas całego filmu. Mianowicie, modyfikacja świata teraźniejszego przez zmiany w przeszłości, następowały po dokonaniu się jakiegoś ważnego wydarzenia: ocalenie ojca, pozbycie się dowodów. Gdyby konsekwentnie trzymano się zasad, to scena na cmentarzu z mamą nie miała by racji bytu, bo świat teraźniejszości zaktualizował by się dopiero po DOKONANIU się przełomowego wydarzenia z przeszłości a nie w trakcie. Czyli zmiana nastąpiła by dopiero po śmierci matki i triumfie Yeong-sook. Tymczasem Yeong-sook znika w teraźniejszości tylko na chwilę (niemal zabijając Yeong-sook w pokoju) gdy przecież wciąż jeszcze żyła po upadku i umierać wcale nie zamierzała. Zatem scena zamachującej się nożem Yeong-sook powinna zmienić się bezpośrednio w scenę gdzie stoi na przeciwko związanej na krześle Seo-yeon i koniec. Tymczasem dostaliśmy scenę, w której twórcy robią z widza idiotę i psują nota bene, świetny odbiór filmu.

ocenił(a) film na 8
Shiroukane

Też tak myślałam, ale dalej mnie zastanawia, jakim cudem dożyła starości, żeby ostrzec siebie, skoro umarła spadając z góry.. .

ocenił(a) film na 8
guslas

Rzadko kiedy obnizam ocene za jedna scene, ale akurat tutaj byla ona idiotyczna i popsula cale zakonczenie, taka scena wepchana totalnie na sile, aby jeszcze raz "zaskoczyc" widza ogranym schematem, jednak zamiast zaskakiwac zirytowala, o jeden twist za daleko

ocenił(a) film na 8
Garrus27

A nie wydaje wam się że to jest taka zagrywka jak w nota bene świetnym Repo Man? Mianowicie od czasu jak dobra weszła do piwnicy tej złej w teraźniejszości to w rzeczywistości została przez nią pojmana (pokazuje to ostatnia scena) a cała część od bijatyki do ostatniej sceny to wyobraźnia głównej bohaterki?

ocenił(a) film na 6
guslas

Racja. Film generalnie spoko ale ten twist idiotyczny, obniżam za niego ocenę o jedno oczko. Jak się kreuje w filmie jakieś zasady to powinno się potem działać w ich ramach.

ocenił(a) film na 6
sliver84

Sądziłem, że tylko ja tak mam z obniżeniem oceny filmu za to kiepskie "postzakończenie", a tu proszę, okazuje się, że kilka osób zrobiło tak samo.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones