A końcówkę umiesz wytłumaczyć?

Dziewczyna nie zginęła, po kilku(nastu) minutach się ocknęła (matka już zdążyła wstać i pewnie połamana wdrapywała się po schodach, aby zabrać córkę) i zabiła matkę, a córkę uwięziła. Te kilkanaście minut, kiedy matka jeszcze żyła, to scena na cmentarzu.

Zgadzam się, ta zmiana była krótka. Jest tylko jedno ale, cały film utrzymuje jedna chronologię zdarzeń, czas w obu światach płynie jednakowo, tylko do przodu. Stad brak możliwości, by po scenie w której morderczyni umarła była scena w której dzwoni do niej nastolatka i ona przekazuje jej "miej telefon przy sobie", co samo w sobie jest bez sensu bo nic to nie zmienia. A wczesniej ewidentnie nie rozmawiały. Mogli sobie darować tę końcówkę.

yyy co? to bylo po prostu pokazanie sceny z jej punktu widzenia. dlatego ciagle siedziala przy telefonie gdy oni chodzili po domu i powiedziala ze nie dziala jak matka chciala zadzwonic.

zdanie "fizyka podrozy w czasie" jest komiczne. nie ma czegos takiego jak podroz w czasie wiec skad ma miec fizyke? kazde medium które przekazuje nam swoja wizje podrozy w czasie ma na to inny pomysl, wiec skad nagle ma istniec jakas jedna ogolna przyjeta fizyka. LOL.

Ziombello raczej chodzi o zbyt uproszczony system wpływania/kreowania efektów zdarzeń z przeszłości, teoria wieloświatów, itp. I zgadzam się, że jak odpuścimy sobie mało przekonujące uzasadnienie (chociaż fabuła nawet na to się nie sili) no to wyszedł całkiem dobry thriller. Brakowało mi tylko jakiegoś wytłumaczenia skąd się wziął w ogóle ten "czarodziejski" aparat telefoniczny, chyba, że coś przegapiłem. No i twist z matką-szamanką genialny.