może dlatego, że uważam siebie za wiedzącego co nieco o anarchizmie i o środowisku anarchistycznym i to bynajmniej nie z książek. absurdalne spłycenie ważnej ideologii, ruchu społecznego. autor wykazuje się całkowitym brakiem wiedzy na temat tego środowiska. słów brak, chyba tylko szczeniakom jakimś, dla których anarchizm to jedynie muzyka punkowa i zaniedbane ubranie, ten film może się podobać. Na pewno nikomu, kto mieszkał kiedykolwiek w squocie, uczestniczy w akcjach społecznych, antywojennych, ekologicznych, alterglobalistycznych. żenda.
film pozerski po prostu.
a szkoda, bo oczekiwałem czegoś fajnego.