Cały film ogólnie był ciekawy, nowa historia nawiązująca do poprzedniej części, gra aktorów - wszystko w jak najlepszym porządku. Jednak bardzo zaskoczyło mnie zakończenie zaraz po tym jak Lela i Tanner odpłynęli - Brady i Mack w ogóle się nie znali, nie rozpoznawali? Jakoś nie pasowało mi to zakończenie, zwłaszcza późniejsza historia, gdzie bohaterowie poznają się "od nowa". Jestem rozczarowana.
Moim zdaniem, powinni się znać - bo w końcu znali się już przed "wpadnięciem" do Wet Side Story. Mogliby jedynie zapomnieć o wydarzeniach z filmu i z czasu gdy Leila i Tanner byli w ich świecie.
No dokładnie. Faktycznie, Lela zmieniła film i wtedy pasowałoby właśnie to co mówisz, że zapomnieliby o wydarzeniach kiedy przenieśli się do filmu, ale reszte powinni pamiętać, bo tak naprawdę na koniec pokazali nam jakby początek, znowu się poznają, to juz mi nie pasuje. Nie wiadomo teraz co dalej, czy byliby razem, czy nie. A tam, mieli wspomnienia, pamietali o Leli i Tannerze, moze planuja kolejna czesc, ale to juz chyba za duzo.
Szczerze (wiem, że to takie dziecinne), ale miałam nadzieję, że im się nie uda, że zapomną o sobie, ale potem, na tym balu pocałują się i będą wszystko pamiętać. Tak by było chyba najlepiej. I mam pytanie: czy ci, którzy pisali scenariusze, korzystali z pomocy Riordana? Bo takie zaskakujące, nieprzewidywalne zwroty akcji to tylko Rick potrafi umieścić i to w najmniej spodziewnym momencie...
Z tego co widzimy bohaterowie dotarli do filmu. Zmienili tylko historię. Z tego co zrozumiałam Mac i Brady poznali się tak jakby przy West Side Story, a skoro tego filmu nie było, to ich znajomosci też nie, ALE....
Możemy zauważyć w końcówce filmu, iż para się sobie przedstawia, Leila puszcza oczko do Mac i w tym momencie wg. Mnie oni znowu się znają, tak jakby mieli chwilowy zanik pamięci. Brady patrzy na Mac z zaskoczeniem ona tylko macha głowa i się przytulają, potem on ją podnosi i ja tam w tym cieniu widzę pocałunek. Para, która poznała sie dosłownie 3 sekundy wcześniej raczej tak nie robi. Czyli z tego wynika, że wszystko skończyło się happy endem. Jedna sprawa mnie tylko nurtuje i nie została wyjaśniona, czy Brady i Mac pamiętali cokolwiek ze swoich przygód z bohaterami filmu???
Jeżeli chodzi o to, że poznali się przy filmie. To na samym początku filmu jest jak on jej zrobił niespodziankę i wtedy właśnie opowiada jak się poznali i jak zaproponował jej obejrzenie )tego słowa na "m" nie pamietam) filmu.
Według mnie, to się nie całowali. Możliwe, że masz racje, że poznali się w tym West Side Story i że skoro Leila i Tanner zmienil film to się nie znali, ale jakoś nie pasuje mi ta końcówka :( Wydaje mi się, że Brady i Mac nie pamiętali o tych przygodach, bo wtedy wiedzieliby że sie znali. Mack się zdziwiła jak Leila puszcza oczko i wydaje mi się, że nie było to coś w stylu, że jej się nagle wszytko przypomniało, tylko po prostu to było dziwne dla niej.
Tylko, że zaczęli się przytulać, a on ją na końcu podniósł, a ostatnią piosenkę widziałam chyba z 15 razy i autentycznie widzę tam całusa. Po za tym znając Mac raczej nie pozwoliłaby, aby jakiś obcy ziomek ją przytulał, a na koniec podniósł. On ją wziął tak za rękę, a ona niego tak spojrzała, jakby się znali. Jeżeli chodzi o West Side Story, to oni nie poznali sie w filmie, tylko przy filmie. Brady na samym początku filmu dokładnie wszystko wyjaśnia :)
Masz prawo uważać, że widzisz coś innego niż się dzieje. Dla pewności obejrzyj sobie jeszcze z 15 razy, a i ubierz okulary tym razem.
No tak, ale skoro poznali się PRZY filmie, a filmu nie ma, to się nie znają bo się przy nim nie poznali, bo on nie istnieje. Na moje, też sie tam nie całują.
To jest specjalna zagrywka reżysera. Każdy układa sobie zakończenie takie jakie chce, jedni mówią, że się nie znali, ja uważam, że coś ich na koniec tchnęło i jednak się rozpoznali, ale nie pamiętali tego, że znali osobiście bohaterów filmu. Nagle zaczęli się przytulać, a on podniósł do góry laskę, którą poznał kilka sekund wcześniej, i ona się temu nie sprzeciwiła, trochę bezsensu. Tak jak pisałam wcześniej, każdy uważa tak jak chce :)
Ogólnie to film mi podobał, dużo fajnych energicznych piosenek, układy taneczne, nie jest gorszy od jedynki :)
Zgodzę się z tobą.Końcówka beznadziejna.Zresztą to bezsensu biorąc pod uwagę, że w pierwszej części Mack chciała wyjechać.Nie wyjechała dzięki temu że przeniosła się do filmu.Skoro tego nie pamiętała czemu nie wyjechała? No, ale chyba sobie wszystko przypomnieli, bo w ostatniej piosence wyglądali jak para.
A mi się wydaje, że oni się poznali od nowa, przy innym filmie, ale reszta przebiega dalej tak samo :D Tzn. - znowu trafili do filmu, tylko, że tym razem do tego Leila coś tam :D
Szczerze mówiąc, mi się nawet końcówka podoba - jest zupełnie inna niż reszta filmów z happy endem, a tu także jest szczęśliwe zakończenie, tylko inaczej ujęte :P