od "MAŁEJ MOSKWY" czy "RÓŻYCZKI". Film historyczny, zarazem sensacyjny. Drapieżny i elegancki. Świetnie zagrany i to przez wszystkich aktorów. nie tylko przez niezawodnych GAJOSA i FRYCZA, ale i zawodnych LUBASZENKĘ, OLSZÓWKĘ, BAKĘ. Świetni są tu: Krzysztof Kołbasiuk jako ordynator i Sławomir Orzechowski jako ksiądz.
Film zachwyca porządkiem opowiadania, sprawnością realizacji, dbałością o detale. Profesjonalna robota. Jak szwajcarski zegarek. Wszystko tu działa.
Najlepszy film WOJCIECHA WÓJCIKA w karierze.
Nagroda za reżyserię w Gdyni rzeczywiście bezdyskusyjna
(a konkurencja była nie byle jaka: "Dzień Świra" i "Edi").
Wielkie brawa i oby jak najwięcej takich właśnie filmów.