Film według mnie z tych, które obejrzy się raz i wystarczy, co nie zmienia oczywiście tego, że oglądało się to przyjemne, do obiadu czy w moim przypadku w przerwie od nauki na studia, sprawdził się idealnie, jako taki "odmóżdżacz". Oglądane z polskim dubbingiem, który nie wyszedł źle, chociaż zaintrygowało mnie, że niektóre kwestie nie były przetłumaczone na polski. Nie chodzi mi to dialogi, bo to, że zostały japońskie to według mnie dobre wyjście, skoro główny bohater ich nie rozumiał, to my też, ale do niektórych kwestii dodane były napisy po angielsku, więc nie rozumiem, czemu nie były dodane też w polskiej wersji. Mnie to oczywiście nie przeszkadzało, mam swoje lata i podstawy angielskiego rozumiem, ale jako bajka dla dzieci to dość dziwne rozwiązanie.
Teksty momentami śmieszne, a o to w moim przypadku ciężko, ale uśmiech parę razy się pojawił. Na wieczór, do odpoczynku, polecam.
Wspomnę jeszcze, że przedstawienie antagonisty jako człowieka zniszczonego, a nie po prostu złego, bo tak, bo chce mieć władze i pieniądze, było miłą odskocznią. Ten miał żal o swoich straconych towarzyszy, a nie o to, że ktoś się nam nim znęcał i stwierdził "ja im pokażę!". Co prawda, przesłanie, że nie ma tych złych i dobrych, jest nad wyrost, bo nie oszukujmy się, w realnym świecie są ludzie, którzy potrafią zrobić komuś krzywdę bez odczuwania żadnego poczucia winy, ale mimo wszystko bywały gorsze motywy.