PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=116327}

Tajemnica Brokeback Mountain

Brokeback Mountain
7,4 194 255
ocen
7,4 10 1 194255
7,6 34
oceny krytyków
Tajemnica Brokeback Mountain
powrót do forum filmu Tajemnica Brokeback Mountain

Widze, ze dominują pod filmem dyskusje na temat homoskskualizmu, religii i polityki - mnie natomiast zastanwia inna kwestia. Bardziej dotycząca samego filmu. Otóż, wszyscy kibicują podczas oglądania głownym bohaterom w ich miłości, nikt natomiast nie zauwazył, jak paskudnie i podle potraktowali oni dwie kobiety. Ok, rozumiem, były inne czasy, chcieli wziąć ślub, zeby nie było podejrzeń a moze nawet nie wiedzieli, ze są gejami i sami przed sobą to ukrywali... ale z drugiej strony, śluby odbyły sie już po ich spotkaniu w górach, więc czemu tak nieludzko potraktowali oni obie panie? Czemu wiedząc, ze kochają kogoś innego albo chociaż czują do tego kogoś pociąg i zamierzają realizować swoje pragnienia, wzięli z tymi dziewczynami śluby i założyli rodziny? Takie życie fifty fifty, mieć ciastko i zjeść ciastko. Potem zaś zostawili je i tez jest ok, bo odkryli siebie - a żony maja to przyjąć i zaakceptować, chociaż wali im się życie. Gdyby Ennis ożenił się z Almą mając kochankę i potem odszedł do innej kobiety, wszyscy jak jeden mąż powiedzieliby: menda, oszukał ją, zdradzał a potem porzucił. Tymczasem tutaj widzowie litują się nad Ennisem i Jackiem, ale nikt nie zauwazą tragedii Almy i Lureen (zwłaszcza Almy, bo chyba Lureen jakoś lepiej to przyjęła). Czy potraktowanie człowieka jako przykrywki (nawet przed sobą samym) nie jest po prostu uprzedmiotowieniem go? Moim zdaniem obaj zachowali się bardzo egoistycznie.
Co o tym sądzicie?

ocenił(a) film na 10
Mowiacy_do_reki

Sam używasz mnóstwo argumentów personalnych, więc przyganiał kocioł garnkowi ;) Od kilku komentarzy się powtarzasz.

Nazywasz mnie dzieckiem, a może jesteś młodszy ode mnie? Ma mnie to obrazić, czy co, bo nie wiem.

Poczytaj dokładnie - nigdzie nie zaprzeczyłam, że popełniłam błąd, więc nie wiem jak masz problem. Nie zwróciłeś mi uwagi w sposób kulturalny, ponieważ używając argumentu, że nie wiesz dlaczego ludzie popełniają błąd, którego Ty nie popełniasz pokazujesz, jak małostkowy jesteś. Analizujesz moje każde zdanie, jakby od tego zależało Twoje życie - to również świadczy o Twojej małostkowości.

ocenił(a) film na 9
asienka95

Prawda jest taka, że swoje kompleksy i brak pewności siebie leczysz agresją i atakowaniem innych. Normalny człowiek by podziękował za zwrócenie uwagi, ale u ludzi chorych psychicznie jest właśnie takie zachowanie.

A te dwa rzekomy błędy, o których piszesz, nie są błędami. To ty jedynie naginasz rzeczywistość, tylko po to, bo poczułaś się ośmieszona.

Pewnie jeszcze nie raz popełnię błąd, ale nie będę miał z tym problemu. A ty chyba chcesz się ciąć.

Jedyne, co teraz robisz, to ściągasz dyskusję do swojego poziomu. Jakie to słabe.

ocenił(a) film na 10
Mowiacy_do_reki

Nie poczułam się ośmieszona przez jakiegoś trolla z internetu, litości :D Dyskutuję z Tobą tylko dlatego, że mam z tego ubaw, jak bezsensowne wnioski można wyciągać nie znając człowieka. Czekam co nowego jeszcze wymyślisz, czytam Twoje komentarze jedząc popcorn.

ocenił(a) film na 10
asienka95

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/wielka-duza-litera-czy-z-wielkiej-duzej-litery ;3927.html

Bardzo proszę. Mówisz, że nie ulegasz internetowym modom pisania wielką literą do kogoś, kogo nie znasz, ale ulegasz modzie używania błędnego stwierdzenia, jakim jest "z wielkiej litery". W języku polskim poprawne jest używanie "wielką literą". Podziękujesz mi za poprawienie błędu, jak zdrowy psychicznie człowiek, który uważa się za lepszego ode mnie czy dalej będziesz się pogrążał? ;)

ocenił(a) film na 9
asienka95

Czytam, czytam i nie widzę, żeby było tam stwierdzenie, że coś jest błędem. Znaczy rozumiem, że skoro czytelnik wysłał list, to znaczy już, iż jest to błąd.
Och, nie dość, że nie potrafisz używać słowa obydwoje - Jake i Heath - obydwoje, hahaha - to jeszcze nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Jaka ty jesteś... kompletnie niezdolna. A no tak, jeszcze kazałaś mi poprawiać u każdego błędy interpunkcyjne. Hahaha. To już była żenada. Jak można się tak w ogóle upodlić?

Tak jak pisałem, nawet jeśli popełnię błąd, to nie będę rzucał się do kogoś, bo mi o tym napisał i dlatego jesteś śmieszna, czego po raz 10 nie potrafisz zrozumieć, skupiając się na błędzie, a nie na tym jak reagujesz. Dlatego jesteś żałosna.

Jest tam jedynie napisane o rusycyzmie. Rozumiem, że spaghetti to błąd językowy, w końcu to makaronizm. Prawda? Odpowiesz?

"Podziękujesz mi za poprawienie błędu, jak zdrowy psychicznie człowiek, który uważa się za lepszego ode mnie czy dalej będziesz się pogrążał? ;)"

Nie widzę u ciebie takiego podziękowania. Dziękować można za uwagę kulturalną, a ty chyba nie wypierasz się, że jedynie się mścisz. A może jednak się będziesz wypierać, wtedy będzie jeszcze śmieszniej. Gdyby to było szczere... Ale tej cechy nie u ciebie szukać. Jak się nauczysz kultury i szacunku wobec drugiej osoby, możesz oczekiwać podziękowań.

jak sama pisałaś. Tylko człowiek, który sam jest idealny może innym zwracać uwagę, a jako że udowodniłem, że ty nie jesteś, to powinnaś siedzieć cicho. Dużo piszesz o moich rzekomych błędach, ale zero kompletnie na temat swojego błędu. Nie widzi belki w swoim oku.

A gdzie źródło, iż błąd polonistyczny jest niepoprawne? Czekam, bo się znowu ośmieszysz.

ocenił(a) film na 9
asienka95

Twierdzisz, że popełniam błędy i tłumaczę ci, iż mnie to grzeje, jeśliby faktycznie tak było, a ty non stop ciągle przekonana jesteś o tym, iż udowodniłaś, że nie powinno się zwracać uwagi. Tylko pokaż mi moją nerwową reakcję, skoro w przeciwieństwie do ciebie potrafię dyskutować na te wątki, które poruszyłaś, a ty kompletnie nie odnosisz się do swojego faktycznego błędu.

Znaczy twoją racją jest to, że popełniam błędy, bo nadal nie rozumiesz, że chodzi o twoje zachowanie, a nie o to, że nie źle użyłaś słowa obydwoje. Znaczy próbujesz mnie sprowokować, doszukując się z zemsty błędów u mnie, ale ci to nie wychodzi.
Próbujesz udowodnić, że popełniam błędy, ale kiedy ja pisałem, że tego nie robię? Więc jak widać w ogóle nie rozumiesz, co się wokół ciebie dzieje. Emocje u ciebie biorą górę nad rozumem, ale wątpię, że go masz.

ocenił(a) film na 9
asienka95

Ojej, jestem trollem, bo ci kulturalnie zwróciłem uwagę, a ty niestabilnie emocjonalna wariatka jesteś w porządku, bo masz prawo się oburzać i rzucać. No faktycznie. Dlaczego uważasz, że twoje zdanie w ogóle mnie obchodzi?
To ty przemieniłaś tę dyskusję w personalne docinki i powinno ci być wstyd, a jednak nie jest. To dużo o tobie mówi, narcyzie bezwstydny. Plujesz na innych i prowokujesz, bo ktoś ci zwrócił uwagę? Ojej, musiałaś być nieźle w szkole nękana.
"jak bezsensowne wnioski można wyciągać nie znając człowieka"
Rozumiem, że miałaś na myśli swoje zaczepki na początku dyskusji, że mam smutne życie i tylko tyle zrozumiałem z twojego posta. Ja jedynie zastosowałem to samo wobec ciebie, na co jak widać odporna nie jesteś i jeszcze twierdzisz, że niby ty tak nie robisz. A potem napiszesz, że wcale cię nie ośmieszyłem. Masz rację - sama siebie ośmieszasz.
Jedząc popcorn, bo jak widać siedzisz na forach, po to żeby się kłócić. To całe twoje życie. Sama to przyznałaś, ja w przeciwieństwie do ciebie nie muszę zmyślać faktów.

Nie ma to jak samemu siebie ośmieszać. Robisz to perfekcyjnie. Ale w porządku przekroczyłaś granice chamstwa i możesz być pewna, że od teraz nie będziesz miała ze mną życia. Skoro chcesz mieć we mnie wroga, proszę bardzo.

ocenił(a) film na 10
Mowiacy_do_reki

I co mi zrobisz, będziesz mnie stalkował? :D O nie, typ z internetu jest moim wrogiem, boję się. Aż mi się kolana trzęsą.

Kończę dyskusję z Tobą. Jesteś małostkowym człowiekiem, który musi zwrócić uwagę każdemu, kto popełni błąd. Nie kazałam Ci poprawiać niczyjej interpunkcji. To był sarkazm, debilu.

Miłego życia sfrustrowanego człowieczka. Więcej Ci nie odpowiem, bo szkoda życia.

Buziaki :)

ocenił(a) film na 9
asienka95

Może stalking przychodzi ci do głowy, bo sama tak robisz. Nie, nie jestem tobą, po prostu koniec rzeczowego pisania, będę cię traktował tak jak ty traktujesz innych. To wszystko. Za miły byłem dla ciebie, a i tak jeszcze miałaś pretensje, że za mało miły, bo nie napisałem:
"zauważyłem, że użyłaś formy obydwoje do dwóch mężczyzn, a według mojej wiedzy poprawna forma to obydwaj"

Haha, może jeszcze pogłaskać po główce biedną, zapłakaną mała dziewczynkę, bo pójdzie się poskarżyć mamusi i będę miał problemy. Śmieszne.

W ogóle jak można rzucać się jak opętany i awanturować tylko dlatego, że ktoś zwrócił ci uwagę. Nie rozumiem, ile trzeba mieć w sobie jadu i nienawiści do ludzi. Ale to typowa cecha narcyzów i ludzi z problemami psychicznymi.

A już pisanie, a ty, a ty w momencie, kiedy ktoś ci zwraca uwagę, to już najgorsze poniżenie własnej osoby. Dyskusja była o tobie i zdałaś sobie sprawę, że mam rację, ale tak cię to zabolało, więc spróbowałaś żałosnej taktyki odwracania kota ogonem i zmiany uwagi na drugą osobę. Dla mnie to już jest wyjątkowo żałosne, ale wiem, iż niektórzy ludzie nie mają wstydu. Żadnego.

Sfrustrowana jesteś ty, skoro tak histerycznie reagujesz na kulturalną uwage, więc nie wmawiaj mi swoich cech, żałosna osobo.

"Nie kazałam Ci poprawiać niczyjej interpunkcji. To był sarkazm, debilu. "
Co za poziom, ale czego się spodziewać po takim dnie.
Oczywiście, że kazałaś, bo dokładnie tak napisałaś, ale nagle to sarkazm. Sarkazm to domena ludzi mało inteligentnych, którzy słabymi docinkami przykrywają swoje słabości i brak argumentów. Brawo, znowu sama się kompromitujesz.

"który musi zwrócić uwagę każdemu, kto popełni błąd."
Rozumiem, że to fajnie brzmi i się czyta w sytuacji, kiedy się jest pod ścianą, ale to nie zmienia faktu, że jest to kompromitacja, kiedy zwróciłem uwagę jedynie tobie na kilkudziesięciu użytkowników, a ty twierdzisz, że zwracam uwagę każdemu. Ośmieszasz się maksymalnie. Poza tym jeśli zwracałbym każdemu uwagę, to by znaczyło tylko tyle, że jestem bardzo sprawiedliwy. Cóż za logika, szerloku.

A dlaczego nie mam być twoim wrogiem, skoro ty jesteś moim? Zastanawiasz się czasem nad tym, co piszesz, czy tak jest faktycznie co post u ciebie.

Faktycznie, twojego życia szkoda, więc wiesz, co robić. Tylko zrób to raz i porządnie, furiatko.

Mowiacy_do_reki

a jednak dałeś się w nią wciągnąć, tzn sam ją stworzyłeś :D
W jej postach nie widać "agresji" i osobistych wycieczek, a twoje są nią przesiąknięte.
Sam popełniasz błędy, a śmiesz je wypominać innym...
Nie znoszę hipokrytów.

ocenił(a) film na 9
Vitcher

Specjalnie dla ciebie, prowokatorze, przeczytam znowu ten wątek, jakże stary, którego kompletnie nie pamiętam, ponieważ raczyłeś urozmaicić swoje nudne życie i wtrącić się w coś, co ciebie nie dotyczy.
A jednak się nie dałem wciągnąć, ale ty sobie pisz, co chcesz, twoje zdanie się nie liczy, bo km ty jesteś?

Oczywiście, w jej postach nie widać agresji, wg ciebie nie widać. Bo widzisz, co chcesz widzieć.
Oczywiście, ona jest wolna od wycieczek osobistych, ale moje posty są nią przesiąknięte. Znowu twoja opinia, podczas gdy widać, że jest zupełnie odwrotnie, więc rozumiem, iż przyszedłeś się tutaj kompromitować. Twoja sprawa.
To raczej w twoim poście jest agresja, a zarzucasz ją innym. Śmieszne to jest i nadal nie rozumiem twojego agresywnego posta. No cóż, widocznie musisz się na kimś wyżyć.

Szczególnie widać to po moim pierwszym poście do niej i jej pierwszej odpowiedzi do mnie, kto nie robi wycieczek osobistych, ale oczywiście ty widzisz odwrotnie.

Śmiesz, to dobre słowo w twoim kierunku. Ja po prostu napisałem o jej błędzie, czego ona nie mogła znieść i zaczęła mnie atakować. I dla mnie to jest żałosne.

Skoro nie znosisz hipokrytów, to przykro mi, że sam siebie nienawidzisz, bo nim jesteś właśnie. Ja też ciebie nie znoszę.
A ty błędów nie popełniasz? Znasz człowieka, który ich nie popełnia? Rozumiem, że wg ciebie błędów nie może wypominać, tylko kto sam ich nie popełnia. Czyli wg ciebie nikt.
Zastanawiasz się nad tym, co czasem piszesz? Czy zawsze się tak kompromitujesz?
A teraz może zrób coś pożytecznego, bo komentowanie czyjejś kłótni na zasadzie rzucić się do gardła nie tej osobie, co trzeba, jest żałosne. Rozumiem, że jesteś białym rycerzykiem, co widać, bo inaczej nie da się wytłumaczyć twojego jadu.

Skoro nie potrafisz czytać i rozumieć tekstu czytanego, to po co się w ogóle wypowiadasz? Widać kto jest agresywny, ale ty tego nie widzisz, bo jesteś zwyczajnie głupi. Głupków też nie lubię, bardziej niż hipokrytów.

Napisał ten, co nie robi wycieczek osobistych, haha.

W ogóle twój post ma mnóstwo ocen, wręcz chamskich, co jest śmieszne, kiedy zarzucasz to innym, ale niczym niepopartych.

To właśnie ona na siłę starała się doszukać potem błędów u mnie, na zasadzie - ty mi wytknąłeś błąd? To teraz ja zrobię dokładnie to samo. Nie szukała tych błędów z sama siebie. Szukała ich ze zwykłej potrzeby odwetu. Ale tego też nie widzisz, bo pewnie też poczułbyś się urażony na jej miejscu. Co oznacza, że atakujesz mnie w duchu solidarności. Kiedy mnie ktoś wytknie, że coś źle robię, to nie szukam próby odwetu i nie obrażam się. Widocznie twoje ego nie pozwala ci tego zrozumieć. Każda uwaga dla ciebie to atak na twój majestat. A jak widać po twoich wypowiedziach żadnego majestatu nie ma, raczej (w)siuruś.

Rozumiem, że zwrócenie tobie uwagi, iż wykonujesz coś źle równa się z obrazą twojego majestatu. A więc jesteś małą księżniczką. Umiejętność przyjmowania krytyki to prosta rzecz i dużo mówi o człowieku. Wg ciebie nie wolno innych upominać, bo to niewłaściwie. Ależ ty jesteś żałosnym potworkiem.

I widać po twoim poście, że nie przeczytałeś w ogóle dyskusji. Chociażby twierdząc, że przecież popełniam błędy. Jeśli je popełniam, to nie mam z tym problemu, o czym pisałem. Nie przeczytałeś. A twierdziłeś, że przeczytałeś. Hipokryta.
Robienie awantury, bo ktoś wytknął ci błąd? Hahaha, bardziej od hipokrytów nie cierpię awanturników. Tak, ciebie.

Nie wspomnę o twoim poście, tzn. z kropką piszemy, koziołku matołku. I wielką literą zdania, prawda? Do książek wróć!

Napisałeś dużo ocen, ani jednego przykładu. Czego się boisz? Tego że nie masz racji? Tego, że jesteś tutaj tylko, żeby leczyć kompleksy?

ocenił(a) film na 9
Vitcher

*Rozumiem, że wg ciebie błędy może wypominać, tylko kto sam ich nie popełnia.

Mowiacy_do_reki

nie mam czasu czytać teraz całego tego twojego bełkotu... więc czuj się tam "wygranym" ile chcesz :P

wyłapałem tylko że próbujesz odwracać kota ogonem, co samo w sobie jest żałosnym posunięciem.
Znowu zarzucasz innym to co dokładnie sam robisz.
Wypierasz się z zaprezentowanej przez siebie postawy.
To ty widzisz to co chcesz widzieć, bo ja żadnym słowem cię nie zaatakowałem :P
Moje zdanie jest tutaj warte dokładnie tyle samo, co twoje.
Mogę sobie popełniać błędy, bo ja ich nie wypominam innym. Wypomniałem ci tylko twoją hipokryzję. Zwrócić jej uwagę mogłeś o wiele grzeczniej, bez wywyższania się. Swoje złośliwe komentarze możesz zachować na rozmowy z rączką :D

a jednak dałeś się wciągnąć... i dalej to robisz :P

ocenił(a) film na 9
Vitcher

O, właśnie to. Sam atakuje, krytykuje o kulturę, a tej kultury nie ma i swojemu rozmówcy pisze o kulturze. Ale swojej agresji wytłumaczyć nie potrafi i widzi winnego nie tam, gdzie trzeba. Bo wg niego ta agresywna idiotka, która nie potrafi przyjąć uwagi, jest w porządku, ale jak ktoś jej zwróci uwagę, to jest zły. No bo jak to? Zwracać komuś uwagę? To przecież obraza.

Sam zaczepiasz, sam piszesz i do tego obrażasz, ale odpowiedzi czytać ci się nie chce. Ja niestety przeczytałem twój mierny, ale to naprawdę mierny komentarz.

Jak widać myśleć nie potrafisz i nie chciało ci się nawet całej dyskusji czytać, ale obrażać to lubisz. Wyżyć się przyszedłeś i oczywiście nie potrafisz się uspokoić.

Jeśli ktoś próbuje odwracać kota ogonem, to robisz ty. Nie wiem, o jakim odwracaniu kota ogonem piszesz w moją stronę, ale jak zwykle bez przykładu to pozostanie, bo to nie jest twoja domena, żeby swoje oceny podpierać dowodami. Tak jak już pisałem - ty widzisz, co chcesz widzieć. Moich argumentów nie widzisz, bo musiałbyś na nie odpowiedzieć, a tego nie potrafisz zrobić.

Samo w sobie, co piszesz, jest idiotyzmem, bo pretensje, że komuś wytknąłem błąd, to dziecinada. Jesteś księżniczką, która uważa, że nie można wytykać błędów. Może to jeszcze jakieś przestępstwo.

Jesteś chamem i nic się nie zmieniło, ale widzisz chamstwo u innych. To faktycznie słabe zachowanie. Innym piszesz, że robią źle, innych obrażają, a to własnie ty to robisz i jeszcze odbijasz piłeczkę, że robię to ja. To już żenada do kwadratu. Kompromitujesz się na każdym kroku.

Jesteś w stanie odpowiedzieć, czy gdzieś podałeś jakiś konkret? Nie podałeś w ogóle i cały czas od tego uciekasz. Ja przynajmniej kilka ich podałem. To nas różni. I jeszcze zarzucasz mi, a robisz to ty.

"To ty widzisz to co chcesz widzieć, bo ja żadnym słowem cię nie zaatakowałem :P"
Odbijanie piłeczki, kopiowanie moich tekstów. Kolejny raz opinia, ale bez dowodu. Oczywiście, że nie zaatakowałeś, a leków też nie wziąłeś i widzisz białe myszki.

Nie, twoje zdanie jest nic nie warte, bo niczym niepoparte, a ty sam kłamiesz i bronisz osoby, której nie powinieneś bronić, ale ty oczywiście wiesz lepiej, co ci głosy w głowie podpowiadają.
Ja nie mam czego się wstydzić, a ty masz. Szczególnie tego, że pleciesz bzdury, ale winni są wszyscy dookoła, a nie ty.

"Mogę sobie popełniać błędy, bo ja ich nie wypominam innym."
A ja je wypominam i mogę je sobie popełniać. Poza tym wypominać, to można coś latami. A ja wytknąłem, to jest taka różnica, której głupek nie zrozumie.

W nic się nie daje wciągnąć, mam z ciebie bekę, bo widać, że nie masz życia. I to mnie bawi zawsze jak spotkam takiego koziołka, który próbuje do mnie cwaniakować, a sam się kompromituje. Dziękuję za rozrywkę.

Wszystkie zarzuty, które w twoją stronę napisałem, to dokładnie je skopiowałeś i w moją stronę odbiłeś. Desperat.

Wszystkie moje merytoryczne argumenty pominąłeś, bo się zwyczajnie boisz odpowiedzieć na nie. Taka jest różnica, że ty opierasz się na swoich ocenach, a ja na faktach.

Nieprawdą jest, że dziewczyna nerwowo zareagowała? Prawda.
Nieprawdą jest, że szukała odwetu? Prawda.
Leżysz i robisz pod siebie, koziołku.

"wrócić jej uwagę mogłeś o wiele grzeczniej, bez wywyższania się."
Oboje będziecie płakać? A może to jedna osoba? Zwróciłem jej uwagę normalnie. A ty lepiej na temat grzecznych uwag się nie wypowiadaj, bo jesteś hipokrytą.

Pisaniem, że możesz robić błędy, bo nie wypominasz im innych, ośmieszasz się na całej linii. Poza tym nic nie wypominam, o ile, tłuczku, rozumiesz to słowo. Napisała błędnie i miałem prawo jej zwrócić uwagę, czego twój mały mózg nie potrafi pojąć. Ale żeby się awanturować o to i to jeszcze w nie swoim imieniu, to trzeba być wyjątkowym debilem.

Złośliwe komentarze są adekwatne wobec złośliwej małpy.

ocenił(a) film na 9
Vitcher

Nie rozumiem, dlaczego nie potrafisz się zając swoimi sprawami. Czyżbyś ich nie miał? Myślisz, że szukanie zaczepki na filmwebie zmieni twoje ponure życie i popieści twoje ego? Naprawdę daje ci coś takiego, takie chamskie ataki?
Mnie by było głupio, ale jak widać, niektórzy nie mają wstydu. Skoro tak cię matka wychowała, to pewnie jest dumna, że na swój obraz.
Zawsze staram się zrozumieć takie kliniczne przypadki, ale jak widać ciężko zrozumieć takie zaburzenia. Dobrze, że możesz jedynie za monitorkiem poszczekać. Tam jesteś bezpieczny.

ocenił(a) film na 9
Vitcher

"bo ja żadnym słowem cię nie zaatakowałem"


...tarzam się ze śmiechu... co za hipokryta... Koziołek matołek.
I jeszcze to :P na końcu, które ma pokazać, że sobie kpisz.

Mowiacy_do_reki

Haha, żałosny jesteś...

ocenił(a) film na 9
Vitcher

Nadal szczekasz? Zresztą argumentów nie było w twoich postach od początku. Tylko same ataki. I tak pozostanie. Argumentów słownie zero. Nie potrafisz dyskutować, tylko obrażać. Ja jeśli komuś już piszę, że jest żałosny, to piszę dlaczego.

ocenił(a) film na 9
Vitcher

Czego spodziewać się po tłuczku, który daje wszystkim filmom z serii Underworld 10tki?!

Niczego.

Mowiacy_do_reki

fakt, nowi X=meni są o wiele lepsi... :D
Dyskutować z typem który na kilka zdań odpowiada całym esejem, z którego 4/5 to insynuacje bez pokrycia, i bełkot hipokryty? Daj se siana...

ocenił(a) film na 9
Vitcher

Dyskutować z osobą, która na innych mówi przez typ i na długą wypowiedź odpowiada kilkoma zdaniami, której ograniczają się jedynie do własnych opinii niepopartych przykładami?
I jeszcze sam do innej osoby pisze, że jej wypowiedź jest bełkotem?
Śmieszne.
Jak pisałem, marny prowokator. Po pierwszym poście widać to szczególnie. Ale w Polsce białorycerstwo jest normą.

"fakt, nowi X=meni są o wiele lepsi... :D" Słaba riposta. Jedynie zmiana tematu, dywagacja, czyli nie potrafisz odpowiedzieć.

Nie odniosłeś się w ogóle merytorycznie, więc faktycznie nie ma to sensu. Nie ma to jak awanturować się, bo ktoś zwrócił ci uwagę. I awanturować się, bo ktoś zwrócił uwagę komuś innemu, to już w ogóle.

U niej nie widzisz agresji, mimo że ona szukała u mnie błędów tylko, żeby się odgryźć, czego ja nie robiłem. No i jeszcze stwierdziła, że rusycyzm jest błędem, ale zapytana o pożyczki z angielszczyzny, nie odpowiedziała. Taka to twoja luba jest inteligentna. Wiele miała zarzutów, ale sama bała się odpowiedzieć na moje.

ocenił(a) film na 9
Vitcher

Napisałeś, że widzisz agresję u mnie, a u tej dziewczyny jej nie widzisz. I to tyle... To wszystko w temacie agresji. Czyli zwykła opinia i tylko opinia. Nic więcej w temacie agresji nie napisałeś. I moje posty nazywasz bełkotem? Haha.

Z resztą twoich zarzutów jest podobnie. Sucha opinia i nic więcej. Czy to nie bełkot czasem?

Mowiacy_do_reki

ZzZzZz...
ile jeszcze razy napiszesz to samo?

ocenił(a) film na 9
Vitcher

To widocznie czytać nie umiesz, co mnie nie dziwi. Ale to widać, że nie interesuje cię dyskusja, a szukasz jedynie zaczepki, żeby się poawanturować. Nie ma się czym przejmować. Widać to od pierwszego posta, gdzie jesteś agresywny, a zarzucasz to mi i to jest śmieszne.
W ogóle nie rozumiem, po co do mnie zaczynasz i taki jest fakt. To ty zacząłeś, a dyskusja nic do ciebie nie miała.
Poza tym bronisz świruski i twierdzisz, że jest normalna.

Masz deja vu? Przecież to ty się powtarzasz i znowu zarzucasz mi coś, co sam robisz. Widać leków nie wziąłeś. A moje długie posty dobrze o mnie świadczą, a twoje krótkie odpowiedzi świadczą, iż nie wiesz, co odpisać i nie masz argumentów. Interesuje cię tylko prowokowanie, stąd te krótkie złośliwości niepoparte faktami.

"Haha, żałosny jesteś..."
W taki sposób potrafisz odpisać na długi post, dzieciaczku. Smarkacz jesteś i tyle, nie ma się, czym przejmować, dlatego się śmieje. Podobno ja się daję wciągnąć, ale póki co ty się rzucasz. Przyganiał kocioł garnkowi. A teraz wiem, że będzie krótki post, gdzie znowu będzie złośliwość i stwierdzenie, że nie czytasz, bo za długi. Nie dziwi mnie to, w szkole pewnie nie przeczytałeś nawet 10 stron Dzieci z Bullerbyn.

Ja podjąłem dyskusję, fakt, z jakimś niedorozwiniętym smarkaczem, ale jednak, a ty jedynie prowokujesz i uważasz, że jesteś lepszy. Można się uśmiać z takiego poziomu tępoty.

ocenił(a) film na 9
Vitcher

"ZzZzZz...
ile jeszcze razy napiszesz to samo?"

"Haha, żałosny jesteś..."

Takie posty świadczą o bezsilności, a nie o klasie, jak ci się wydaje. Jesteś bezsilny i słaby.

ocenił(a) film na 8
Szarobure

Film oglądałem jakiś czas temu, więc dokładnie nie pamiętam wszystkiego, ale nie wydaje mi się, że tragedia ich żon została przemilczana. Życie nie jest czarno-białe. To, że zachowali się paskudnie w stosunku do tych kobiet nie oznacza, że nie można im współczuć i że są wyłącznie złymi ludźmi. To właśnie część problematyki, którą ten film porusza, inaczej zapewne postaci żon nie zostałyby w ogóle stworzone.

Szarobure

Dostrzegam tragedię Almy ale nie widzę cierpienia Lureen. Ta druga, wraz ze swoją matką i ojcem wręcz zrujnowali Jackowi życie. Jack przecież zakochał się w dziewczynie, był oddany jej i dziecku ale teść zrobił swoje. A Lureen może i coś dostrzegła ale przecież była zajęta nonstop biznesem. Jack nie klepał biedy dzięki pracy ale jakim kosztem...rodzina sprowadziła go do poziomu chłopa na posyłki :/

whitestripes_333

Jack nie był dziesięcioletnim dzieckiem. Mógł się zachować jak dorosły, postawić, pracować gdzieć indziej, po prostu wolał doić rodzinny biznes teścia.

Noane

Fakt, racja. Ale czy Jack gdzieś pod koniec też się nie rozwiódł? nie pamiętam...Natomiast Lureen nie współczuję, jak napisałam wyżej.

whitestripes_333

Nie przypominam sobie, żeby się rozwiódł. Pamiętam tylko, że miał jeszcze dodatkowo kochankę.

ocenił(a) film na 7
Noane

Nie miał kochanki, to był taki szyfr ^^ On miał męża tej kobiety ^^

whitestripes_333

Ojciec Jacka powiedział Ennisowi, że "Jack miał zamiar się rozwieść, ale tak jak większość jego pomysłów nigdy nie udało mu się tego zrealizować". Akurat jestem świeżo po seansie :)

whitestripes_333

Ja myslę ze Lureen też swoje przeszła przez Jacka. Ona była inna niż Alma, prosta wiejska dziewczyna. Dorastała w takim a nie innym domu, z takim a nie innym ojcem. Skoro tatuś tak traktował Jacka, to mozemy sobie wyobrazić jaki był w stosunku do córki. Sprawiała na mnie wrażenie, że była osobą, która przez całe życie ma poczucie, ze musi spełniać oczekiwania innych i być we wszystkim najlepsza. Dlatego w samochodzie spytała Jacka czy nie jest zbyt "szybka". I dlatego ucieszyła się, gdy Jack w końcu opierniczył tatuśka przy świątecznym stole. Ukrywała swoje prawdziwe emocje pod pozorem zblazowania i maską zimnej suczy bizneswoman, ale te emocje czasami wyłaziły. Np wtedy gdy siedziała przy stole z tymi znajomymi albo pod koniec, podczas rozmowy telefonicznej.

użytkownik usunięty
Szarobure

sęk w tym, że w dzisiejszych czasach , kiedy jest jako taka tolerancja, to byłoby zachowanie co najmniej okrutne, ale wtedy nikt nawet nie myślał, zeby legalizować homoseksualizm, społeczeństwo było wybitnie nietoleranycjne, akcja zaczyna się przed 68', przed rewolcują seksualną, ogólnie Europa i Ameryka zawsze się chełpiła, ze jest spadkobiercą kultury antycznej, no ale w przypadku homoseksualizmu była spadkobiercą kultury plemiennej/barbarzyńskiej, relacje z żonami są skomplikowane, uważam,że Laureen nie kochała Jacka, jest tam scena że dwóch kolesi nazywa go "piz..." a ona nie reaguje, nawet ją to nie rusza, w przeciwieństwie do Jacka, który na jakiś sposób kochał swoją żonę nawet w rozmowach ze swoim kolegą;
Ennis natomiast wiedział, ze to był błąd, ze się ożenił i nie powtórzył tego numeru z tą kelnerką, co nie zmienia faktu, że nie wiem dlaczego ta cała Alma tak długo czekała, zeby mu powiedzieć, ze wie ze jest homo, przecież wiedziała o tym zaraz jak się spotkał z Jackiem

Nie wydaje mi się, żeby zachowanie społeczeństwa usprawiedliwiało zachowanie bohaterów. To takie stwierdzenie, ze skoro świat jest zły, ja tez będe zły. I to właśnie w filmie mnie razi. bardzo mocno.

Szarobure

Każdy człowiek pragnie być szczęśliwy i ułożyć sobie życie. Nie jesteśmy gatunkiem samotniczym, ci mężczyźni czuli się źle prowadząc samotne życie, potrzebowali oparcia i bliskości. Nie mogli być razem, więc szukali alternatyw. To nie tylko kwestia presji społecznej - każdy z nich wierzył w to, że będzie w stanie się zmienić, że mu się uda. To nie były czasy, w których uznawano homoseksualizm za pełnoprawną orientację, nie wiedziano, że człowiek taki się rodzi. Traktowano to jak patologię i kwestię dewiacyjnego wyboru. Wielu homoseksualistów wówczas wierzyło, że jest w stanie się zmienić przy odpowiednim partnerze płci przeciwnej, że "głupoty" wywietrzeją im z głów przy dzieciach, po założeniu rodziny. Popatrz na to w ten sposób - prawdopodobnie obydwaj wierzyli w to, że uda im się "nawrócić" mając żony i wiodąc życie przykładnego obywatela, niańcząc dzieci. To nie był wybór pt. "wezmę żonę, żeby krzywo nie patrzyli", spłycasz to. Prawda o sobie spadła na Ennisa nagle, więc nie zdecydował się na wywracanie wszystkiego do góry nogami, tylko wziął ślub licząc na to, że zapomni, że relacja z Jackiem była wybrykiem i tyle. Jack z kolei był świadomy swoich skłonności, ale nie chciał być sam, postanowił spróbować "naprawić" siebie, związał się więc z Lureen, z którą dobrze się dogadywał i był w stanie przyjaźnić. Obie kobiety zostały skrzywdzone, to prawda - ale nie upatrywałabym w postępowaniu Jacka i Ennisa hipokryzji. Myślę, że oni mieli nadzieję, że im się uda stać się heteroseksualistami i mieć skłonności pod kontrolą.

alicjajoanna

Czy układanie sobie życia kosztem innych jest w porządku? Ja tak tego nie widzę. Żaden z nich nie powiedzial ukochanej o swoich skłonnościach. Owszem, zaraz pojawią się komentarze o wstydzie itp, ale czy wiązanie się na całe życie z kimś, komu nie ufam i kogo okłamuję jest fair? Budowali te relacje na kłamstwie. Nawet jeśli uznamy, że się starali zmienić siebie i żyć "jak społeczeństwo kaze", to wciąż obie kobiety były jedynie pionkami w ich grze. A na pewno Alma.

Szarobure

Pewnie, że budowali je na kłamstwie, ale myślę, że obaj mieli nadzieję na to, ze kłamstwo stanie się rzeczywistością i będą zdolni do zmiany orientacji. Szczególnie widać to w postępowaniu Ennisa, który przed poznaniem Jacka nie miał raczej homoseksualnych epizodów. Pamiętaj też, że to nie on dążył do ponownego kontaktu z Jackiem - to tamten go odnalazł, wysłał pocztówkę, przyjechał i odnowił romans. Podejrzewam, że Ennis nigdy by się na to nie zdecydował, być może przeżyłby całe życie pukając żonę od tyłu i wyobrażając sobie w tym czasie faceta, a ona nawet by się nie dowiedziała, że jest gejem.

użytkownik usunięty
alicjajoanna

nie ma co oceniać ich zachowania z dzisiejszej perspektywy, różnimy się bo uważam, ze społeczeństwo ma wpływ na to jak postępuje człowiek, co tu dużo porównywać weź sobie kraje Bliskiego Wschodu i np. Skandynawię, stosunek do seksu, małżeństwa, dzieci,
w latach 60.-tych a nawet jeszcze później to w niektórych wioskach w Polsce pary kojarzone były jeszcze przez rodziców; wystarczy sobie poczytać jaki był w tamtych czasach stosunek do homoseksualizmu w USA...był tragiczny, główni bohaterowie sami siebie oszukiwali, szczególnie Ennis, ale do jakiegoś momentu, nie uważam,żeby żenili się aby krzywdzić swoje żony, chcieli być normalni, co nie oznacza, że miało to tragiczny skutek dla ich żon, bo miało, i sam w pewnym momencie pomyślałem, że to są jacyś antybohaterowie, nikt ich nie zmuszał do małżeństwa, starzy kawalerowie byli, są i będą, nie każdy musi się żenić , jeszcze w XIX wieku nawet do 40% populacji nie zawierało związków małżeńskich (był potrzebny posag, zgoda rodziców),

Pewne rzeczy sa niezmienne - wartości moralne, takie jak uczciwość czy zrozumienie. Jeżeli bedziemy usprawiedliwiać wszystkich tym, ze żyli w trudnych czasach albo ze społeczeństwo ich nie lubiło, dojdziemy do relatywizmu, w którym (wiem, przykład od czapy, ale ten sam mechanizm) osoba pisząca donosy za PRL nie postępowała źle, bo sama się bała, bo jej ktoś kazał, bo tak wtedy się żyło itp .Nie wszyscy geje zachowywali się w taki sposób jak Ennis i Jack. Nie wszyscy ludzie ukrywali przed żonami swoją przeszłosć. Nie wszyscy tkwili w kłamstwie. Nie wszyscy też nawet byli w zwiazkach. Nie oceniam ich relacji społecznych czy zachowania w stosunku do obcych, ale relacje z najbliższymi. Jeżeli ktoś oszukuje żonę a potem ją zdradza, to nie mozna go tłumaczyć żadnymi społecznymi teoriami. Po prostu - oszukał i zdradził. Nie mówię, ze jest przez to zły i ze trzeba mu sciąć głowę. Nikt nie jest bezgrzesznym aniołkiem. Ale TBM jest moim zdaniem przegięciem w drugą stronę - cokolwiek zrobi bohater, głaszczemy go po główce, jest taki biedny bo jest gejem w latach 50 :P .

użytkownik usunięty
Szarobure

nie usprawiedliwiam bohaterów, bo jak dla mnie to byli antybohaterowie, jeśli chodzi o normy moralne to tym bardziej jeśli przyjąć, że homoseksualizm to normalna rzecz, to ich zachowanie jest godne potępienia czy to byłoby w czasach starożytnych, latach 60.tych czy dzisiaj, Jack został zamordowany, prawdopodobnie przez żonę/teścia, i powiem szczerze nie było mi go żal;
dalej zostaje przy stwierdzeniu, że społeczeństwo ma wpływ na to jak postępuje człowiek, to oczywiste, ale nie jest to żadnym usprawidliwieniem dla świństw i przestępstw, bo na tej zasadzie można usprawiedliwić każdą zbrodnię; w żaden sposób nie usprawiedliwiam tej dwójki, bo ich zachowanie wobec żon było żałosne i okrutne, a scena na schodach to przegięcie z perspektywy żony Ennisa, zastąp Jacka kobietą, i co fajniej?
do lat 80.-tych homoseksualizm uznawano za chorobę, i ta dwójka też w ten sposób myślała i to miało wpływ na to co odwalili, ale ich to nie usprawiedliwa, bo zrobili zwyczajne świństwo swoim rodzinom

Pomysł z antybohaterem jest dobrą metodą na odczytanie tego filmu, ogromnie CI za niego dziękuję :). Szkoda tylko, ze większość oceniających jakoś przelatuje po wierzchu :(

użytkownik usunięty
Szarobure

to nie jest tak do końca jasne, bo sama konstrukcja fabuły sprawia, że dużą sympatię darzy się Ennisa ( w przeciwieństwie do Jacka), przez jego historię z dzieciństwa, poza tym ważna jest też presja jaką wywiera społeczeństwo w sprawie małżeństwa, partnerstwa etc. antybohater to może za dużo powiedziane ale na pewno bohater tragiczny i to w pełnym tego słowa znaczeniu;
anytbohaterem na pewno jest w moim odczuciu Jack, bo: żeni się dla pieniędzy, oszukuje wszystkich dookoła, egoizm w czystej postaci;
sęk w tym, zeby te postaci oceniać niezależnie od orientacji seksualnej, bo czasami odnoszę wrażenie homoseksualiści mają taryfę ulgową (rozumiem byli i są gnębieni, ale to nie usprawiedliwia draństwa);
dlatego tak wysoko oceniłem ten film, bo zmusza do jakiejś dyskusji, zresztą nalepszy stosunek do homoseksualizmu w tym filmie miał ten farmer u którego pracowali: facet po prostu się wkurzył,że zamiast zajmować się owcami ci zajmowali się sobą, w dziesiejszych czasach zapewne zostałby oskarżony o dyskryminację, bo im nie zapłacił;

Ja tam do niego sympatii nie czułam, wręcz przeciwnie - irytował mnie od początku, ponieważ był agresywny, gburowaty i gwałtowny. Takich ludzi unikam w realu, więc na filmie tak samo nie muszę ich oglądać. O wiele większą sympatię odczuwałam do Jacka, chociaż to paradoksalnie właśnie on najbardziej niemoralnie postępował (choćby męska k... z Meksyku...). Ale było w nim jakieś ciepło, jakaś delikatność, nie odstraszał wszystkich waleniem w drzwi :P

Myślę, że Alma najpierw nie była pewna, mimo że widziała pocałunek, nie chciało się jej wierzyć, że to prawda (mechanizm wyparcia), stąd liściki i testowanie Ennisa. Potem, gdy nabrała pewności, milczała z kilku przyczyn - z zażenowania (to była nieśmiała i prosta kobieta, być może nawet nie wiedziała, jak zacząć taki temat), dla osławionego dobra dzieci, żeby nie dopuścić do rozpadu rodziny lub ze strachu przed reakcją męża (Ennis był gwałtowny i mogła się bać, że jej przyłoży i to ją hamowało).

alicjajoanna

Sam fakt, że bała sie męża, który moze jej przyłożyć jest już dowodem, ze to małzeństwo było katorgą dla Almy. Moim zdaniem film jest tak skonstuowany, zebyśmy wszystkie złe uczynki bohaterów (zdrady, kłamstwa, zatajanie prawdy, ślub bez miłości itp) usprawiedliwiali społeczną nieakceptacją ich orientacji. I to, właśnie to, jest nie fair.

Szarobure

Nie wiadomo, czy się bała, bo na filmie nie pokazano, żeby ją bił. To tylko jedna z opcji.

Jest różnica pomiędzy usprawiedliwieniem a wytłumaczeniem. Społeczna akceptacja nie usprawiedliwia ich poczynań, ale je tłumaczy. Poza tym jak pisałam wyżej - niekoniecznie hipokryzja kierowała Jackiem i Ennisem, a raczej samotność i nadzieja na możliwość zmiany orientacji.

alicjajoanna

Była scena która jest dowodem na strach Almy przed mężem - ta w której ona w końcu nazwała sytuacje po imieniu - powiedziała o Jacku Twiscie "Jack Zbok". Jego reakcja była straszna. Zaczął nią szarpać i szantażować żeby nikomu nie powiedziała o tym ani słowa.

vinaya96

Dokładnie o tej scenie myślałam - trudno sądzić po tej scenie, aby były mąż pierwszy raz zareagował wobec Almy przemocą. Nie była w ogóle zaskoczona atakiem, tylko przerażona, że oto powraca stary, dobry Ennis i zaraz jej wtłucze jak za dawnych czasów.

alicjajoanna

Tak się wtrącę. W filmie nie pokazano wcześniej że Ennis bił Almę. Pisanie że Alma żyła w strachu bo wiedziała że jej "wtłucze"jest nieuzasadnione. Ona żyła w cieniu obojętności Ennisa.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones