Świetny Ethan Hawke w amerykańskiej fantazji filmowej o syndromie sztokholmskim. Odtworzone absurdy, napięcia emocjonalne, zmienne sojusze szalonego napadu na bank w 1973 roku. A w tym wszystkim niejednoznaczne działania zarówno oprawców, jak i tych, którzy mieli bronić zakładników. Dlaczego ci ostatni wzięli stronę napastników? Interesujący punkt widzenia wzbudzający wiele wątpliwości i dobrze, dynamicznie zgrana całość. Ogląda się z wypiekami na twarzy.