Poszłam tylko dla niej. Znana przede wszystkim z Saturday Night Live. Ogólnie nie zawiodłam się, wiadomo, że to nie dzieło sztuki, ale kilka razy się naprawdę głośno śmiałam, a to przecież najważniejsze:) Dobrze się oglądało, Kate McKinnon jest rewelacyjna.
nie spodziewalem sie wiele, ale niestety otrzymalem mniej niz sie spodziewalem. Uwielbiam Kate, ale tutaj moim zdaniem za bardzo improwizowala w wielu scenach, przez co mimo ze wygladalo to smiesznie, ale rowniez zbyt sztucznie jak na film.
Film w sam raz aby obejrzec i zapomniec, ale na Boga, nie rozumiem tego motywu z Snowden, byl po prostu zbyt glupi jak nawet na komedie. Chyba nie mieli pomyslu na te scene.
O ile dobrze pamiętam, to Snowden miał jakąś funkcję dla podtrzymania wątku, choć faktycznie było to słabe.
Snowden to postać autentyczna - były kryptolog i informatyk CIA. Wydaje mi się, że został tu bardzo sprytnie włączony.
Film denny. Obejrzałem go wyłącznie dla Mili Kunis (której nie widziałem od Third Person) i żałuję, czysta strata czasu. To już nie ta sama Mila a Kate McKinnon dała taki popis, że programowo będę unikać filmów z jej udziałem.
Mam tak samo, w scenach gdy robią sobie żarty z owijania ręki papierem toaletowym myślałem, że przerwę seans, co niezwykle rzadko mi się zdarza. Podczas oglądania tej pary kretynek mój żenadometr wielokrotnie wyszedł poza skalę.
Nawet nie chodzi o to z czego żartują tylko w jaki sposób. Nawet wymiotowanie może być zabawne jeśli się je wykorzysta odpowiednio i z wyczuciem komizmu.