Ciekawostka godna uwagi, nawet jeśli to film Kurosawy i remake Leone spopularyzowały portret
cynicznego bohatera, grającego na dwa fronty. Tym bardziej, że "Szklany klucz" to remake filmu
jeszcze przedwojennego.
Sam film podobał mi się. Miał ciekawego bohatera, fabułę, parę niezłych zwrotów. Podobnie jak w
przypadku "Sokoła maltańskiego" ponarzekałbym na zbyt szybki i mechaniczny rozwój akcji,
często "popychanej" dialogami. Główny bohater łazi z jednego miejsca w drugie, gadając z
kolejnymi osobami, rozwiązując sprawę. Zabrakło jakiegoś uspokojenia, rozwinięcia dramatu,
typowego "drugiego aktu". Alan Ladd nie był może Bogartem, ale miał wystarczająco dużo
własnego wdzięku i charyzmy, by z uwagą śledzić jego poczynania. To znacznie ułatwia odbiór
tego typu filmu.
"Szklany klucz" to porządny kryminał, który wydaje się pozycją obowiązkową dla miłośników
gatunku, a i pozostałych nie powinien znudzić.
6/10