Okropne, że twórcy zostawili nas w takim momencie, można mieć nadzieję, że jej matka zatrzymała go na tyle długo, że policja zdążyła przyjechać.
Kto to był? Może to był jednak Michael? Twarz była jakby znajoma...
W ogóle nie wiem czemu wróciła do mieszkania, w życiu bym nie wróciła, czemu nie poleciała sama do domu najbliższym samolotem?

Cóż, ona nie widziała tego wszystkiego tak obiektywnie jak my. Wiedziała, że coś jest nie halo, zgłosiła nawet policji, ale oni oczywiście nie mogli nic z tym zrobić, bo za mało dowodów. Ale na jej miejscu też uciekłabym, ale do tej koleżanki, lecz kto wie, czy ten psychol tam też by nie wbił. Zresztą film nie byłby taki ciekawy gdyby gdzieś wyjechała.
Ja mam dziwne wrażenie, że za tym wszystkim mógł stać ten jej wykładowca

@matsurika po napisach końcowych była pokazana scena w której policjanci przychodzą do domu w którym nikogo już nie zastają. Czy została porwana czy zamordowana niestety się nie dowiadujemy. Wydaje mi się, że w całym filmie nie chodzi o to, żebyśmy zgadli kim był jej prześladowca, a o uświadomienie, że może to być każdy - wykładowca, chłopak, ktoś ze sklepu, imprezy czy nawet osoba której nie zobaczyliśmy w filmie.
Produkcja może i nudna, ale jak dla mnie przekaz został zawarty tak jak trzeba. Sama mam mnóstwo elektronicznych rzeczy które noszę ze sobą i w codziennym życiu nawet nie myślę o tym, że ktoś mógłby mnie obserwować i śledzić.

Ja zaczęłam myśleć. Zakleiłam kamerkę w laptopie. Na szczęście oprócz niej mam jeszcze tylko telefon, w którym kamerki raczej nie zakleję. Nie mam takich rzeczy jak konsola z kamerą na szczęście.
Może chociaż policja znajdzie jakieś odciski palców, ślady hakera w jej laptopie, cokolwiek co pozwoli go namierzyć. Nie lubię filmów, które się tak kończą.

I chyba o to reżyserowi chodziło. W tych czasach bardzo często dzielimy się swoją prywatnością na portalach społecznościowych, zapominając całkowicie o tym, że może to być niebezpieczne.
Spotkałam się z kilkoma opiniami na temat tego, że postać grająca główną rolę w ogóle nie myślała, nosiła te wszystkie rzeczy ze sobą, zostawiała włączony komputer. Ja to całkowicie rozumiem, telefon, tablet zazwyczaj ma się przy sobie, a mając kilkupokojowe mieszkanie nie zawsze się dba o to, żeby zamknąć komputer czy odciąć konsolę od telewizora. Na przykładzie filmu można zobaczyć jak łatwo ktoś może zdobyć nasze dane czy adres (zamawianie jedzenia).
Tak czy inaczej to tylko film. W prawdziwym życiu policja pewnie zajęłaby się próbą znalezienia jakichkolwiek śladów przestępcy, a film cóż.. chyba dobrze, że tak się skończył. W zasadzie nie sądzę, żeby osoba, która potrafiła shakować tyle urządzeń, dostać się swobodnie do mieszkania i obserwować dziewczynę z balkonu krok dalej dał się złapać przez zostawienie odcisków palców :P

Chyba pasowałoby ten temat oznaczyć jako SPOILER