Film byłby zupełnie dobry, gdyby nie fakt zdominowania fabuły wątkiem gejowskim. Od pewnego momentu film można śmiało zaklasyfikować do nurtu kina lgbt. Typowa dla Pani Holland fascynacja sferą seksualną stała się przewidywalna i w końcu męcząca.
Z początku byłem nawet zaskoczony brakiem " momentów ", które są swego rodzaju znakiem rozpoznawczym Panie Agnieszki. Niestety, wkrótce pojawiły się spodziewane sceny i już nie miałem wątpliwości czyj film oglądam.
Bardzo żałuję, bo przez moment myślałem, że Holland wreszcie skupiła się na opowiedzeniu historii człowieka, a nie na kwestii jego orientacji. Agnieszka Holland i jej libido mają się dobrze.
Każdy znajduje w filmie to, czego poszukuje. Wątki związku pomiędzy bohaterami stanowiły 10% wszystkich scen. Ponadto to postać prawdziwa, on był gejem - miała pominąć?
Nie spodziewałem się tak szybkiej reakcji na mój wpis, ale skoro tak, to: po pierwsze - nie poszukiwałem wątków homoseksualnych (czy seksualnych w ogólności), bo w ogóle ich w kinie nie poszukuję. Po drugie - czy możesz wskazać źródło uwiarygodniające homoseksualizm Mikolaska? Nawet czescy krytycy podawali ten fakt pod wątpliwość, zarzucając filmowi nierzetelność w tej sferze. Chętnie zatem dowiedziałbym się tego.
Przyjęłam po prostu, że jak się kręci film o autentycznej postaci, to mówi się o niej prawdę. Źródeł tej wiedzy nie znam - przyznaję.
Nie chodzi mi o to, że film jest zły. Bynajmniej! Przeszkadza mi jedynie fakt, że Holland, jak w większości swoich filmów, przesadnie akcentuje sferę seksualną. Podobnie było i tutaj - domniemany homoseksualizm zdominował inne, znacznie istotniejsze, wątki z życia Mikolaska (nie wiemy na przykład jak zakończył się proces). Wystarczyły jej domysły, by na ich podstawie stworzyć opowieść o dwóch kochankach, co przecież nie powinno być clue historii tak wyjątkowej postaci.
I tak podobał Ci się bardziej niż mnie:)) Szczęśliwego Nowego Roku i dobrych filmów.
Gołe cycki, ciężarówki, bachory w absolutnie KAŻDYM filmie Tobie zapewne nie przeszkadzają? Znajdź choć jeden film, w którym by tego nie było. Weź pod uwagę, że jakiś fajny romansik, najlepiej z ciupciankiem, jest motorem napędowym absolutnie każdego filmu. Tak samo jak koniecznie jakaś ładna kobieca buzia, która zapowiada dalsze scenariuszowe "przyjemności". Gdy film jest tego pozbawiony, czujemy jakiś lekki zawód i niedosyt... I nie ma znaczenia, czy flircik / romansik jest w wersji homo, czy hetero. Więc o co pretensje? Że Mikulaskowi przydzielono asystenta, a nie asystentkę?
Agatonik piszesz iż :"Ponadto to postać prawdziwa, on był gejem - miała pominąć?" lecz na pytanie o jakiekolwiek źródło odpowiadasz "Źródeł tej wiedzy nie znam - przyznaję." To tak jakbym napisał że : Agnieszka Holland była rosyjskim agentem, geje żyją średnio o 17 lat krócej, spożywanie rano surowego mięsa dodaje +15 do IQ a na pytanie skąd to wiem, czy mogę to czymkolwiek poprzeć, odpowiedziałbym "sorki nie mam źródła tej wiedzy". Nie odbieraj tego jako ataku, nie to jest moją intencją, gdyż rozumiem iż to właśnie film jest poniekąd źródłem tej wiedzy. Sama wspomniałaś iż " jak się kręci film o autentycznej postaci, to mówi się o niej prawdę. ", więc nie mogę mieć do Ciebie pretensji iż uwierzyłaś reżyserce na słowo, szkoda tylko, iż te jej słowo nie jest poparte żadnymi faktami. Dowodzi to tylko jaką siłę mają nie tyle same media co osoby tworzące treści kulturalne. Dorzucają swój, często bardzo subiektywny punkt widzenia, a my z racji tego, iż te osoby powinny reprezentować jakiś poziom, ufamy im. Mam nadzieję, iż takie osoby także zostaną kiedyś ocenione/rozliczone nie tylko za ich dorobek artystyczny lecz także pozasceniczny. Kiedyś musieliśmy się zastanawiać czy ufamy wiadomościom TVP czy TVN czy też żadnym z nich, teraz musimy się zastanawiać czy ufać "prawdom" zawartym w biograficznych filmach. Pozdrawiam
Zawsze trzeba było zastanawiać się nad prawdami zawartymi w biograficznych filmach. Film fabularny to film fabularny, a fabuła ma swoje prawa, jest często autorską interpretacją faktów, czasem domysłem. Nigdy nie było inaczej. Co do homoseksualności bohatera, to jednak mówiło się o tym i pisało w Czechach dużo, nie był to totalny wymysł scenarzysty, choć Mikolasek nigdy tego nie przyznał (jak wielu innych rzeczy). Trudno byłoby w filmie tę sferę życia pominąć. Tak jak w życiu każdego człowieka relacje intymne są bardzo ważne, czasem kluczowe i definiujące, tak tutaj fikcyjna postać Palko posłużyła do pokazania skomplikowanej emocjonalności głównego bohatera.
"Agatonik
ocenił(a) ten film na: 5
KORSZUL Przyjęłam po prostu, że jak się kręci film o autentycznej postaci, to mówi się o niej prawdę. Źródeł tej wiedzy nie znam - przyznaję."
Najpierw piszesz , ze jak krecili o autentycznej osobie to mowili prawde . A teraz piszesz , ze postac historyczna ( jak najbardziej prawdziwa ) byla innego koloru skory w rzeczywistosci niz w fimie i to jest mówienie prawdy ???
wiesz . ze dzieci juz nie czytaja tyle ksiazek co kiedys i jesli wmówi im sie ze prawdziwa postac historyczna (bialy kolor skory ) jest czarna to oni powiedza , ze przeciez ksiazki klamia , bo ona w filmie byla czarna i to jest prawda ,
Nie wiedziałam, że to troska o dzieci. Zapewniam Cię, że są mądrzejsze od wielu dorosłych i rozróżniają takie kwestie.
Masz jakąś obsesję na punkcie seksualności. Ty , nie Holland. Jakoś bohater filmu Obywatel Jones nie był gejem, a Holland nakręciła bardzo dobry film o nim i jego walce z komunistyczną propagandą.
Otóż wcale nie był gejem. Podejrzewano go o to bo spędzał dużo czasu z asystentem
I karmi kota frytkami co stanowi zasadniczy postęp wegetarian w postulatach wegan do zrozumienia sedna Żywotu Briana.
Dokładnie mam identyczne odczucia.
Film dobrze zrobiony, temat fajny, ale... czuję niedosyt jeśli chodzi o pokazanie samego bohatera.
Nie wiem w sumie o czym był film i co chciał reżyser pokazać - ciekawą postać, żyjącą w ciężkich czasach i jego wyborach. Czy o relacjach męsko-męskich.
Film dobrze się wpisuje w "zasady" przyznawania Oscarów.
No i nawet nie wiem jak się jego żywot skończył.
smieszny jestes skoro ci ten epizod przeszkadza, skoro tylko na to zwrociles uwage, zatem z bogiem, moher na leb i przed siebie kolego klepac rozance. zawsze mozesz obejrzec film o siostrze faustynie lub jpII.
a zebys ty wiedzial do kogo piszesz, to byl sie ty zdziwil baaardzo... nie bedziemy walczyc na cv na forum.
Serio pokazanie tego stoi na drodze do ukazania historii bohatera/człowieka? Powiedziałbym, że całkiem przeciwnie - w tym wypadku tę czarną jego stronę (i bardziej ludzką, niż przyjęta misja stoickiego uzdrowiciela) wydobyło właśnie włączenie go w namiętność, która wyzwoliła najgorsze instynkty. Jeśli historia miałaby pozostać przy zobrazowaniu Jana jako surowego, ale szlachetnego uzdrowiciela to film byłby mocno sztampowy.
Sam wątek jednak, o ile dobry dla dramatyzmu i studium postaci (no i akurat w tym wypadku hetero romans nie służyłby temu równie dobrze), o tyle rzeczywiście fikcyjny (bo poza pogłoski dziś pewnie nie dotrzemy).
Ciekawe czy ten komentarz w ogóle by się pojawił gdyby te same sceny pojawiły się z kobieta :) Klasyfikuj sobie to kino jak chcesz, ludzie są różni, wątek miłosny został przedstawiony w taki sposób jak zazwyczaj hetero - czyli w końcu normalnie, bez domysłów, ukradkowych spojrzeń - deal with it.
Nie wiem, czy komentarz jest zaadresowany do mnie w całości - orientacja akurat nie miała tu nic wobec ludzkiego ukazania oblicza tego romansu i tego nie komentuję.
To, co sprawiało, że wątek homoseksualny akurat 'lepiej' się sprawdzał to historyczny fakt kryminalizacji homoseksualizmu i napięcia między Franciszkiem a jego żoną. Mam wrażenie, że ta konieczność ukrywania się i lawirowania między oczekiwaniami prowadziła do dzikszych, bardziej drapieżnych i chorych zachowań Jana.
Chyba oglądaliśmy dwa różne filmy. Wątek miłosny pojawia się dość późno, nie jest dominujący, jest pokazany subtelnie. Zgadzam się, że w niektórych filmach Holland ma tendencję do przekolorowania erotyki, ale z pewnością nie tutaj. Poza tym tutaj służy do pokazania bardziej uniwersalnych prawd. Bohater powiedział, że im kto wyżej postawiony, tym bardziej czepia się życia. Gdy został poddany probie, czy sam nie postąpił inaczej? I jak zachował się jego partner? Jak dla mnie bardzo przekonujący wątek
Typowa dla Pani Holland fascynacja sferą seksualną stała się przewidywalna i w końcu męcząca....
Tak jak czasami męczące są fascynacje strefa hetero wpychana na sile xD
Po seansie tego filmu wiele feministek dozna zwarcia obwodów. Z jednej strony znana im pochwała wątków lgbt i promowania homoseksualizmu, a z drugiej strony pogardzana przez te środowiska kwesta zdrady żony przez męża :P
To wymyślony watek ktory nie jest prawdziwy tak jak i proces sadowy byl zupelnie inny. Użyty po to aby przyciągnąć widza lgbt.
Wiesz ze normalny czlowiek zwraca uwage na takie watki jak na kolor wlosow aktora? Z tego co widze w komentarzach to watek zwraca tylko uwage widza ograniczonego.
Racja - wątek gejowski, obojętnie prawdziwy czy domniemany, torpeduje intrygę filmu. Poczucie zagrożenia ze strony władz, więzienie, zupełnie się rozmywają w homoseksualnej sielance. Rzeczywiste życie zielarza było znacznie ciekawsze niż to przedstawione na filmie. Stracona szansa.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Mikol%C3%A1%C5%A1ek
Szarlatan ma trzy nierozerwalne poziomy które są jednocześnie warunkami specjalnymi czy tez tematami tabu. Zielarstwo, homoseksualizm i polityka.Te poziomy cementują ten film i wyrwanie któregoś z nich sprawiłoby że straciłby sens, zwłaszcza końcówka. Mówiąc o obsesji Pani Holland zachęciłeś mnie żeby zobaczyć więcej jej filmów, mało ją znam.
Jeżeli masz problem z tym ze ktos chodzi na silownie, jest blondynem, mieszka w kawalerce lub jest gejem albo ma psa to powinienes sie leczyc. Musisz zobaczyc film o Pileckim ktory jest przedstawiony jako gej albo jezuska ktorego gra Morgan Freeman. Przestan czytac recenzje napisane przez bosaka.
To forum filmowe, a nie ideologiczne. Poza tym, swoim komentarzem pod moim adresem trafiłeś jak kulą w płot. Więcej pisać nie zamierzam, bo na pozafilmowe inwektywy nie będę odpowiadać.
To forum filmowe i patrzac jakie bzdury powypisywales pod tym filmem to proponuje przeniesc sie na inny portal.
Ja podzieliłem się wrażeniami na temat filmu, ty pozwoliłeś sobie na atak pod moim adresem. Zamykam dyskusję, ponieważ widzę ,że nie doczekamy się twojej opinii na temat skądinąd niezłego moim zdaniem filmu.
P.S. Z tymi, jak piszesz, bzdurami kilku użytkowników w pełni się zgadza, więc nie czuję się odosobniony w swoich odczuciach.
No tak, w kinie TAK BARDZO brakuje kreacji postaci białych, heteroseksualnych mężczyzn. Najbardziej dyskryminowana grupa społeczna... Co, do eksponowania właśnie tej sfery cielesnej przez Holland, taki jest urok jej produkcji. Jak mówię, kwestia gustu
Mnie się film nawet podobał mimo iż nazwisko Holland jako reżyserki spowodowało zapalenie czerwonej lampki. Podobał do momentu gdy zaczal sie watek gejowski. I to jeszcze pokazany jak gdyby pomagier Mikolaska mający żonę w ciąży sam nie wiedział że jest gejem. Że niby się bidak ukrywać musiał przed homofobicznym spoleczenstwem i dlatego zniszczył.zycie żonie i dziecku. Mógł być ciekawy film a wyszla agitka lgbt. Cóż- Holland to.tylko Holland.