Steve Addington jest surferem. Człowiekiem, który ponad wszystko ceni sobie wolność
i niezależność. Jego największą miłością i całym życiem jest surfing. Ocean, fale, wiatr, wolność, to rzeczy bez, których nie potrafi żyć. Tylko one mają dla niego wartość.
Z charakteru przypomina małego chłopca, dla którego najważniejsze to dobrze się bawić.
Nie jest intelektualistą. Nie udaje kogoś innego. Jest po prostu sobą.
Nie ma wygórowanych ambicji, wielkich oczekiwań od życia. Żyje chwilą. Nie dba o to co zje, kto zapłaci jego rachunki. Sprawy przyziemne go nie interesują. Liczą się tylko fale.

Jego menadżerem jest przyjaciel, podstarzały hipis grany przez Woody’ego Harrelsona. Świetnie rozumie Steva i pomaga mu, próbując jednocześnie pomóc sobie. Ma rodzinę, żonę, dzieci i pomimo hipisowskiej filozofii życia, którą wyznaje, stara się zapewnić im utrzymanie, organizując kontrakty dla Stevena.

A trzeba zaznaczyć, że Addington jest mistrzem w tym co robi. Gdyby tylko zechciał, mógłby być miliarderem, spać na pieniądzach. Ceną jest oczywiście jego osoba i jego niezależność.
Sytuacja taka nadarza się, gdy biznesmen Eddie Zarno proponuje mu wziąć udział w reality show, w którym uczestniczą najlepsi surferzy na świecie. Zarno był kiedyś surferem. Obecnie jednak liczy się dla niego tylko pieniądz. Jest człowiekiem bezwzględnym, który zrobi wszystko by pozyskać Steva i zarobić na nim fortunę. Ten, pomimo finansowych problemów nie jest jednak skłonny dać się skomercjalizować.

Bardzo dobry film. Aż dziwne, że ma taką niską ocenę. Świetna kreacja Matthew McConaughey’a, który zagrał prostego ale upartego chłopaka będącego mistrzem surfingu. Film niesie ze sobą ważne przesłanie, że w życiu nie są najważniejsze pieniądze. Że nie wszystko można za nie kupić. Że są ludzie na świecie, którzy oddają się swoim pasją nie chcąc na nich zarobić. W dzisiejszym świecie bez reszty skomercjalizowanym, rządzonym przez pieniądze, gdzie wszystko jest na sprzedaż są ludzie, niezależni, żyjący obok tego wszystkiego, można by rzec w innym własnym świecie.

Piękne zdjęcia oceanu i załamujących się fal. Tęsknota za nimi, kiedy ich brak. Wyczekiwanie na to aż się pojawią, dodadzą skrzydeł, pozwolą poczuć prawdziwą wolność.

Dodatkowym smaczkiem filmu, jest gościnny udział Willego Nelsona legendy muzyki country, który gra hodowcę kóz. Pomimo różnicy wieku świetnie rozumie się ze Stevem, gdyż obaj robią to co kochają najbardziej. Bardzo pozytywny film. Polecam.

Ocena 8/10