W latach 80-ych kino sci-fi stało na dość wysokim poziomie. Otrzymaliśmy rewelacyjną trylogię Star Wars, masę niesamowitych Star Treków, i wiele innych klasyków kina, w tym trzy części Supermana.
Obejrzałem i oceniłem, i stwierdzam że najbardziej do gustu przypadł mi "Superman II".
Superman (w tej roli, niezawodny Christopher Reeve), ciągle jest tym samym Supermanem, tyle że bardziej -podobnie zresztą jak jego pragnąca sławy miłość: Lois Lane. Tymczasem na Ziemię, przybywa mocarny Zod, mordercza Ursa i tępy Non, trzej zbrodniarze, z Kryptona. Super będzie musiał się zmierzyć nie tylko z nimi, ale także z genialnym Lexem Luthorem, kłopotami związanymi z podwójną tożsamością i... miłosnymi rozterkami.
Klimat jest po prostu zachwycający, tego się oczekuje po Supermanie. Sceny z czarnymi superbohaterami są pokazywane w inteligentny, ale często zabawny sposób.
Aktorstwo i kultowa muzyka, to jedne z największych zalet, a niezwykle dobry scenariusz, uzupełniają urocze efekty specjalne, z XX wieku.
Warto obejrzeć ten film, to nie tylko idealna wersja Supermana, lecz także prosta metoda, na przyjemną podróż, w zwariowaną przeszłość.
Ocena: 10/10. Najlepszy film o eSie.