Racja, film lepszy od pierwszej części. Ciekawszy pomysł na scenariusz, mniej dłużyzn, całość jest też mniej głupkowata. Dość przekonująco wypadł także punkt kulminacyjny (w pierwszej części pod tym względem było fatalnie). Z drugiej wszakże strony niektóre rozwiązania fabularne wołają o pomstę do nieba (UWAGA SPOILERY). Ot, chociażby Superman pozbywający się swoich mocy (co już samo w sobie jest naciągane) gdzieś w okolicach Bieguna Północnego ;) Ciekawe, skąd potem Clark i Louis wzięli ten samochód, biorąc pod uwagę, iż do siedziby niebiesko-czerwonego dotarli korzystając z mocy Supermana :D Generalnie film oglądało się całkiem przyjemnie, choć trudno mi odeprzeć wrażenie, iż całość nie zestarzała się z powalającą gracją ;)

To jest adaptacja komiksu. To jakby szukać dziur w serze szwajcarskim. Znajdziesz, ale po co? Wierz mi, głupkowate sceny nie były takie, bo komuś coś nie wyszło. Miały być zabawne. Film nie zestarzał się źle, po prostu teraz inaczej na niego patrzymy. Mamy realistycznego Batmana, więc tego samego oczekujemy od Supermana, choć nie to jego twórcy mieli na celu.