Ten film jest tak głupi, że można go puszczać początkującym programistom ku celom szkoleniowym: jak będziecie głupi, to wasz program skończy tak samo.
1. Gra bijąca rekordy popularności: tworzysz postać i się przemieszczasz bez celu po niemal pustym świecie. Niewiele im do szczęścia potrzeba...
2. Jeden serwer do zarządzania miastem i gry online. Tytułowy kartongips - postawię skarbiec pełen złota obok dyskoteki i odgrodzę go cienką ścianką. Co złego się może stać, jeśli ktoś przez ścianę się przeciśnie? No właśnie to, co w filmie.
3. Zabezpieczenia - współczesne (i ówczesne) algorytmy to złożone formuły matematyczne, których człowiek nie złamie przy użyciu kartki papieru i ołówka - potrzebne są wręcz lata prób. Najbliższy scenariusz to odszyfrowanie wykradzionego hasła admina, ale...
4. Brak planu B - czemu nikt nie ma kontry na potencjalny włam? Super Admin? Odbieranie uprawnień? Cofka systemu? Odłączenie systemu od Internetu? Włączenie starego systemu zarządzania miastem na czas usunięcia usterki?
5. Serwer w domu. Nie zapytam o duże bloki lodu latem, ich pochodzenie to najmniejsza luka fabularna filmu. Zapytam, czemu ktoś chłodzi serwer lodem? Maszyna nie wygląda na wodoodporną, a taka ilość wilgoci aż prosi się o zwarcie.
6. Czemu w ogóle serwer musi być chłodzony lodem? Jest aż tak potężny, że chłodzenie powietrzem nie wyrabia? Nie, temperatura 40-50 stopni na zewnątrz to żaden problem dla serwera, o ile wentylatory działają. A nawet jeśli to za mało, jest jeszcze coś takiego, jak throtting, czyli obniżanie mocy obliczeniowej, aby zbić temperaturę.
Toki Wo Kakeru Shoujo może i nie było przemyślane w najdrobniejszych szczegółach, ale przynajmniej nic nie kuło podczas seansu. Summer Wars było dla mnie okrutnym przeżyciem, zwłaszcza po oczekiwaniach podobnego poziomu co TWKS.
Spróbujmy zgadnąć, co by się musiało wydarzyć, żeby taki scenariusz zaistniał?
>Burmistrz chce system zarządzania miastem.
>Programiści robią pierwszą wersję działającą, ale jeszcze nie finalną.
>Burmistrz sprawdza ceny serwerów, po czym stwierdza, że nie stać go na ukończenie systemu.
>Bierze, co ma i zleca stworzenie czegoś, co pozwoli mu zarabiać.
>Programiści robią zalążek gry - podstawowe mechaniki przemieszczania się i interakcji, ale świat jest pusty i nie ma celu.
>Trudno, kasa się skończyła, kupujemy serwer na grę.
>A nie, kasa się skończyła, wgrywamy grę obok systemu zarządzania miastem.
>Nie zatrudniamy nikogo do obsługi, bo nie ma za co.