Zakończenie przypadło mi do gustu, kilka jatek po drodze również, tylko akcja trochę zachachmęcona. Potem już jest czytelniej. Klasyczna muzyka tutaj to nieporozumienie. Dla mnie trochę za mało Tonego Jaa w Tonym Jaa, choć drugi bohater był bez zarzutu.
Polskie napisy... jestem wdzięczny, ale gdy np. czytałem:
- Gdzie są moje pali?
albo:
- Myślisz, że są one po prostu zadzwonisz i powiedzieć.
albo:
- Sprawca porwany brata. I przyszedł sam. Zestaw, spójrz na mnie (...) Dostaję cię, nawet jeśli będę musiał to miejsce dmuchać na kawałki!
to się trochę poturlałem ze śmiechu.