zdziwiła mnie scena z przełomu 1 i 2 części na youtube, kiedy Zygmunt najpierw zaprasza Teresę do siebie, a potem na nią krzyczy, że nie powinna chodzić do obcych mężczyzn ;) Biorąc pod uwagę fakt, że ma na sobie jego piżamę, to chyba jest już ''po''. Cóż za logika w męskim wydaniu ;)
Cenzura nie przepuściłaby sceny, w której stary satyr (sorry, ale w książce Modecki jest obleśny i nie ma w sobie nic z amanta) sprasza do łóżka młódkę (bodajże Teresa miała wtedy siedemnaście, czy szesnaście lat). Modecki myśli, że ona z nim poszła bo go kocha, a potem coś tam jest, że jemu się wydaje, że przyszła pożyczyć kasę, bo ciągle mu wisiała.
W ogóle niezła książka, polecam.