PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9376}

Strach na wróble

Scarecrow
7,6 9 653
oceny
7,6 10 1 9653
7,8 8
ocen krytyków
Strach na wróble
powrót do forum filmu Strach na wróble

Pierwsze kilka minut zapowiadało się tajemniczo i wybitnie, ale niestety z biegiem czasu zaczęło się coś w niektórych momentach pieprzyć. Miał to być film o tzw. prawdziwym życiu i przeważnie był, ale kilkakrotnie otrzymujemy sceny niemal surrealistyczne (sic!). Kilka przykładów:
Lionel trafia do więzienia za złe przebranie? Max katuje gościa, który się dobierał do Lionela i nie ma przedłużonego nawet pobytu w więzieniu? Ogólnie cała ta sprawa związana z pobytem Maxa i Liona w więzieniu była bardzo nielogiczna. Może to był jakiś sen któregoś z bohaterów, a ja coś tu przegapiłem? Była dziewczyna Lionela wymyśla w kilka sekund genialną historię ze śmiercią własnego dziecka - zaiste każda matka marzy o śmierci własnego dziecka. Wcześniej przez cały film Lionel twierdzi, że do nie zadzwoni, a jak już jest na miejscu to...jednak dzwoni. Za bardzo się czepiam? Być może, ale w filmie który usiłuje odzwierciedlać rzeczywistość takie sytuacje są po prostu nieprofesjonalne. Tworzenie takich emocji, które wynikają z oszukiwania widza, bo tak to można nazwać nie jest uczciwe ze strony reżysera .Kurna, gdyby nie takie "dziwaczne"sceny, które pasują do tematyki tego filmu tak jak karabin do pacyfisty dałbym 10, a tak niestety 7.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

odniosłem podobne wrażenie. o ile samej rozmowy telefonicznej bym się nie czepiał tak już reszty rzeczy, o których wspomniałeś, jak najbardziej. Ogólnie cała podróż idzie im jakoś... łatwo. Tu pojadą, tam przystaną, tu wpadną do więzienia, ale to nic, bo zaraz wyjdą bez większego problemu... Świetne aktorstwo to na pewno ale miejscami strasznie nieprzekonujący jako całość dla mnie. Choć scena z fontanną jakoś tam się wbiła w pamięć.

ocenił(a) film na 6
Narek

Mi też się wbiła w pamięć, ale była ona skutkiem wariackiego kłamstwa dziewczyny Liona. Jednak film jako całość na pewno dobry głównie za sprawą świetnej gry aktorskiej obu panów i dobrego odzwierciedlenia tematu, choć jak wspomniałem gdyby taka fabuła była poprowadzona idealnie kto wie czy nie określiłbym filmu arcydziełem.

ocenił(a) film na 2
Kamileki

W pełni się zgadzam. Wątek z więzieniem nie był kiepski on był debilny. Ehhh szkoda tak wybitnych aktorów jak Al Pacino czy Gene Hackman na tego typu "produkcje".

ocenił(a) film na 6
kyle_reese

Zmieniłem ocenę na oczko niżej , jak na mnie to dość nisko bo ja łagodnie oceniam. Tak naprawdę słusznie zauważyłeś pewną sprawę. Kto tam grał. Tak sobie myślę, że gdyby postać Maxa i Lionela grało dwóch "anonimowych" aktorów to ten film byłby tragiczny, tak można poczuć swojski klimat oraz nie nudzić się dzięki świetnej grze Hackmana i Pacino, ale to głównie tyle. Ten motyw z więzieniem chyba był wprowadzony tylko po to, żeby wzbudzić emocje w widzu. Problem polega na tym, że jest to zrobione w takim stylu, że większość się na to nabierze,a gdzie cholerka logika?. Tym bardziej, że miał to być film o prostej i prawdziwej historii, a wyszedł taki splot wydarzeń, który nigdy nie mógłby się wydarzyć - chyba, że ja czegoś nie wiem, a ktoś wie coś więcej i mnie oświeci. Może to surrealizm tudzież film fantasy chociaż biografia Schatzberga na to nie wskazuje...

ocenił(a) film na 2
Kamileki

" Ten motyw z więzieniem chyba był wprowadzony tylko po to, żeby wzbudzić emocje w widzu. " - tak i ten chwyt "komercyjny?" bardzo mnie wkurza, podobnie zrobiono w "Do szpiku kości" (z wyprawą nocną łódką po jeziorze - brrr), przez to film zamiast 5 dostał u mnie 4 i tam też dobra gra głównej bohaterki jako tako ratowała film.
Wracając do "Stracha na wróble" - scena w sklepie gdzie Al Pacino rozprasza uwagę kasjerki i wszystkich wokół - i mnie rozbawiła.
Na plus też zaliczam jedną z ostatnich scen - z telefonowaniem i "dawaniem fałszywego świadectwa PRZECIW bliźniemu swemu" - synek umarł, oraz konsekwencji tego: wzruszające zostawienie prezentu dla dziecka które nosił przy sobie przez cały film (najazd kamery na pudełko z kokardką) oraz szaleństwo Al Pacino, który zabiera dziecko jakieś matki i wchodzi do fontanny.

Też utkwiła mi scena jak Hackman WKURZONY NA WSZYSTKO ścieli sobie wyrko w więzieniu - on to tam tak świetnie zagrał :) tak po męsku.

Jednak generalnie film się nie broni, zwłaszcza razi sztuczność fabuły. Pokazanie przyjaźni męskiej jakoś tak mało przekonujące. Z drugiej strony nie przypominam sobie jakiegoś innego filmu w której taka przyjaźń byłaby dobrze ukazana, może to po prostu trudny temat, zwłaszcza w dzisiejszych czasach gdzie w mediach ciągle słychać o pederastach i na skutek tego ludziom wszystko ze wszystkim zaczyna się kojarzyć. Ba nawet w tym filmie wykorzystano ten wątek aby zrobić go bardziej "emocjonalny" - drastyczny.

ocenił(a) film na 6
kyle_reese

Pacino zagrał tu takiego lekkiego wariata - pasowałby idealnie do Lotu Nad Kukułczym Gniazdem z taką kreacją :) Z filmów o męskiej przyjaźni świetne jest Uwolnienie, ale tam też pojawia się wątek homo... he.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Po przeczytaniu opinii na FW obejrzałam ten film tylko ze względu na Al'a Pacino, więc coś w tym jest, że gdyby zagrali nieznani aktorzy film prawdopodobnie w ogóle by nie zaistniał w głowach szreszej widowni. Oni w sumie uratowali ten film - główni aktorzy.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

No racja. Wątek z więzieniem bzdurny. W ogóle to była jakaś farma na której strażnicy obijali się przez cały czas. Żadnego dozoru. Max bije na oczach innych tego geja, a następną sceną jest wyjście przyjaciół na wolność. Za pobicie współwięźnia, a tym bardziej takiego, który miał dobre kontakty ze strażnikami idzie się do karceru, albo znacznie wydłuża pobyt. Tymczasem w filmie wygląda na to, że taka zemsta skraca więzienną karę. Szkoda bardzo tych naciąganych zdarzeń bo Gene i Al dają popis. Pacino naprawdę mnie tu rozwalił, a ludzie mówią, że nie ma talentu komediowego.

Na forum piszą także o nie nakręceniu paru scen przez Schatzberga i to widać. Dawno końcowe napisy mnie tak nie zaskoczyły tym, że się pojawiły. Szkoda, szkoda bo mogło wyjść coś w stylu "Nocnego kowboja".

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Co prawda pisałeś to 2 lata temu i pewnie wątek Cię już mało interesuje, ale zgadzam się w zupełności. To był potencjał na arcydzieło... film z jakąś myślą przewodnią - zamiast używać siły wyśmiewaj sytuacje itd. A z biegiem czasu okazało się, że to była jedynie wydmuszka i pękła na końcu rozczarowując widza.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Mogło, ale potencjał zmarnowany. Nawet tak dobrzy aktorzy nie wystarczą żeby się zachwycić. Mimo, że była w tym filmie jakaś myśl. Tylko zakończenia nie było czyli żadnej puenty, żednej kropki nad i. Coś nie stykało.

ocenił(a) film na 6
majkalipcowa

Prawie zapomniałem o tym wątku, ale odpisać coś zawszę mogę :) Tak naprawdę to Stracha na wróble się nawet dość nieźle ogląda, ale to głównie zasługa Pacino i Hackmana bo grają tu świetnie. To był w końcu okres ich szczytu kariery (Al tuż przed Ojcem chrzestnym II i Pieskim Popołudniem, Gene tuż po Francuskim łączniku za którego zgarnął Oscara). Niestety to zapewne ich najlepsze role w najsłabszym filmie w jakim wzięli udział.

Kamileki

Zupelnie sie nie zgadzam, zycie moim zdaniem nie jest takie czarno-biale jak chcialabys aby zostalo pokazane w tym filmie. Lionel nie trafia do "wiezienia" za zle przebranie, tylko za udzial w bojce. Sceny w tym filmie sa czasem 'urywane', wiemy ze wdali sie w awanture i wyraznie widac ze Lionel tez sie dolacza do rozroby, scena sie konczy jak Max uderza policjanta, ale finalu tej sceny nie widzimy...teoretycznie Lionel w dalszej czesci bojki rowniez mogl uderzyc funkcjonariusza na sluzbie, widz czasem musi uzywac wyobrazni :-) Poza tym, jak chcemy byc tak blisko prawdziwego zycia to odpowiedzmy sobie na pytanie czy wszyscy skazani sa naprawde winni. Inna sprawa ze tak naprawde nie bylo to pelnoprawne wiezienie tylko cos w rodzaju 'aresztu', takie po naszemu "odrobki", lekki lagr, wspomina o tym Max w rozmowie z oprawca Lionela, mowi cos w stylu "...wiedzialbys o tym, gdybys siedzial w prawdziwym wiezieniu". Jesli tamten nie doniosl na niego to wydaje sie calkiem logiczne ze nie przedluzono wyroku. Kolejna sprawa: piszesz ironicznie ze kazda matka pragnie smierci dziecka...nie rozumiem, przeciez jasno i wyraznie z tej rozmowy wynika ze ona chce sprawic przykrosc i bol Lionelowi, czego prawdopodobnie zaluje juz w momencie gdy on odklada sluchawke, ale jednak udaje jej sie sprawic mu bol. Jedynie potrafie zrozumiec zarzut ze mial nie dzwonic a po dotarciu na miejsce to robi, tylko ze robi ze strachu przed spotkaniem z porzu ona kobieta i dzieckiem
lktorego nie widzial. Ile razy w zyciu przed waznym momentem wachamy sie nie wiedzac co zrobic..ile razy przed ostatecznym krokiem rezygnujemy z czegos, kolejna rzecz ze jego byla kobieta juz chyba nie mieszkala w tym domu wiec musialby zadzwonic. Te wszystkie rzeczy ktore okreslacie jako nielogiczne albo nie sa nielogiczne, albo sa troche nielogiczne tak jak...zycie :-) Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
RealKalps

Jak sam zauważyłeś sceny są w Strachu na wróble "urywane". A to oznacza dla mnie słaby i niedopracowany scenariusz który jest jednym z najważniejszych elementów filmu jak nie najważniejszym. Oczywiście, że wyobraźnia jest ważna i najlepsze dzieła bazują na "skrótach myślowych" po to by więcej przekazać ale nie mają one tak poważnej i realistycznej konwencji jak u Schatzberga i nie ma zgrzytu. Twoja wyobraźnia powiedziała Ci, że Lion musiał coś przeskrobać i słusznie trafił do tego więzienia. Moja wyobraźnia nic takiego mi nie podpowiedziała. Ważny jest ten styl o którym wspomniałem. Jeśli Lynch coś reżyseruje to nigdy nie skupiam się jedynie na tym co widzę na ekranie, a tymczasem tutaj wszystko jest prawie jak w dokumencie, dlaczego więc mam sobie coś dopowiadać? Może i Max trafił niesłusznie do więzienia, ale nieudolna fabuła każe przecież myśleć, że jego krzykliwy strój jest głównym powodem dlatego to moje lekko ironiczne pytanie.
Sprawa matki... chodziło mi o coś innego. O tworzeniu emocji za pomocą skrajnie absurdalnych sytuacji. Rzecz jasna wiem, że niektóre kobiety są zdolne do wszystkiego i mogą zrobić wiele aby skrzywdzić samymi słowami mężczyznę ale do mnie nie trafia takie dramatyzowanie, zbyt tani to środek - jak w jakimś serialu a to przecież film z wielkimi aktorami był. No właśnie jeśli o nich mowa. Pacino i Hackman robili wszystko by było to coś wielkiego, a z takim scenariuszem nie ma szans. Ogólnie jednak to dobry film, zabolało mnie że nawet nie tak wiele brakowało do arcydzieła. To, że się ze mną nie zgadzasz to bardzo okej. Gusta są bardzo różne, ja tylko podzieliłem się swoją subiektywną opinią, mimo że ostro krytykuje to tylko dlatego że czułem czasami wielkie kino, które niestety zabił scenariusz.

Kamileki

Ok. Tez mnie cieszy Twoj poglad. Ja poprostu nie odczulem tak bardzo tych ulomnosci scenariusza. Moze zrekompensowalo mi to bardzo dobre aktorstwo? Jestem dosc swiezo po seansie, wczesniej chyba dawno w dziecinstwie mialem okazje ogladac ten film, wtedy inaczej odbieralo sie filmy :-) Co do sceny z budki telefonicznej - mam pytanie czego konkretnie w niej nie kupujesz? Poprostu rozczarowala Cie fabularnie? Czy nie kupujesz tego jak wplynela na Lionela? Bo ja to "kupilem" tzn. Przerazilo mnie (moze to za mocne slowo) ale na pewno wkurzylo klamstwo tej kobiety, z drugiej strony rozumialem ja - byla wkurzona na niego, wkurzona strasznie ze stchorzyl i zostawil ja z malym dzieciakiem. Jednoczesnie fajnie zostalo to zagrane ze jej "puscily nerwy" z tym klamstwem ponioslo ja i zostalo to pokazane ze zaluje tego gdy Francis odklada sluchawke. Rowniez 'kupilem' chorobe Francisa, gdyz byla ona suma wielu przezyc, glownie wieziennej historii i tej wiadomosci z budki. Odebralem Francisa Lionela jako wrazliwego faceta, ktory mimo bledow przeszlosci bardzo chcial zaczac je naprawiac. A pod tym plaszczykiem smieszka skrywal jednak nieporadnosc, latwowiernosc. Moze jest moje myslenie naiwne ale uwierzylem w to. Ale w pelni rozumiem Twoje zarzuty, i zgadzam sie ze material na arcydzielo moze rzeczywiscie przepadl przez pewne niedociagniecia o ktorych pisales.

ocenił(a) film na 6
RealKalps

Scena z budką rozczarowała mnie fabularnie. Wiele tu było takich rozczarowań. Nagłe załamanie Lionela też było lekko naciągane ale jednak Pacino świetnie zagrał postać wrażliwca więc jego choroba mnie nie raziła. Doceniam aktorstwo w kinie, ale najważniejszy jest scenariusz. Strach na wróble uznaje za dziwny twór który miejscami zachwycał, a miejscami irytował. Podobnie miałem np. z Drzewem życia Malicka

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones