Kiedy ktoś z taką miłością i fanowskim oddaniem podchodzi do swojego filmu, to nie ma siły żeby nie wyszło z tego coś dobrego. W "Strażnikach Galaktyki vol. 2" James Gunn dalej bawiąc się formą, patrzy na świat przedstawiony ze sporym dystansem, składa hołd ejtisowej popkulturze i częstuje nas jeszcze większą dawką kiczu i kompletnie absurdalnego humoru. Jeśli podobała Ci się jedynka, to tutaj otrzymujesz to samo, tylko więcej i intensywniej, jeśli nie - lepiej odpuść sobie seans.
Cała recenzja: http://okiemfilmoholika.pl/filmy/straznicy-galaktyki-2-recenzja-2017-recenzja/