Zawsze się zastanawiałem przy tego typu filmach jak to możliwe, że kosmici osiągający szczyty możliwości technicznych i potrafiący przebyć tyle drogi by odnaleźć inną cywilizację nie potrafią zabić jednego głównego bohatera i blondynki. Gdyby to był Charlie Sheen to bym jeszcze jakoś to przełknął ;)