Mamet, Kilmer, Macy - aż trudno uwierzyć, że te nazwiska firmują takie coś jak "Spartan". Rutyna sensacyjna klasy B do tego bardzo tanio i kiepsko zrealizowana. Przypomina mi filmy z zapomnianymi przez Hollywood Seagalem czy Hauerem kręcone w Polsce, czyli chałtury po kosztach. Strata czasu.