No taaaak! Już się naprawdę zaczynałam martwić, że zostawicie normalny, nie dodając swoich (genialnych!) trzech groszy... Oficjalne to jest?
Ja uważam ogólnie że tych kropek jest zdecydowanie za mało między dwoma c z ł o n a m i tytułu. Powinny być co najmniej 3 a 4 to by było już optymalnie. No i tak, ja bym na wszelki wypadek dodała "Między słowami 2" bo sie widzowie nie skapną.
Świetny tytuł. Brawa dla polskiej dystrybucji za odwagę. Wykazali się takim samym dystansem w nadaniu tytułu jak sama Sofia w traktowaniu swoich bohaterów. Już widzę uśmiech a la Bill Murray twórcy polskiego tytułu czytające Wasze narzekania :D
Tytuł polskiego dystrybutora jako nawiązanie do poprzedniego filmu S.C. ? Trafiony pomysł !!!
Wiem, że teraz taka moda na jazdę po wszystkim i wszystkich.
Lepsze w Waszej opinii byłoby
"Somewhere. Gdzieś" ?
dystans rzeczywiście jest tutaj jak najbardziej wskazany tyle, że tytuł dystrybutora według mnie jest kompletnie nietrafiony. po pierwsze, brzmi jak kiepski dowcip (być może Ty masz specyficzne – raczej mało wyrafinowane - poczucie humoru). po drugie, nawiązanie - do uprzedniego w czasie filmu Coppoli - proponuje uproszczoną interpretację somewhere, potwornie trywializując wymowę filmu.
"(być może Ty masz specyficzne – raczej mało wyrafinowane - poczucie humoru)"
wybacz ale uwaga zbędna i nie na miejscu
to tak jakbym miał po Twoim poście stwierdzić
"być może Ty masz braki -raczej nie do nadrobienia- w kulturze osobistej"
oceniając moje poczucie humoru/ tudzież jego brak
mimo wszystko pozdrawiam i rozumiem, że tytuł może się nie podobać
ok
w porządku
fakt faktem, masz i trochę racji...
ale pomimo tego, że film ma momentami totalnie podobnego "feel'a" jak Lost in translation, to jednak nie mogę zdzierżyć faktu, w jaki sposób dystrybutorzy robią wszystko żeby tylko "zarobić"...
Lepsze w naszej (mojej) opinii byłoby po prostu "Gdzieś", czy to nie mówi dużo więcej od "Między miejscami"?
proponuję przekształcić "Przekleństwa Niewinności" na "Między siostrami" i będziemy mieli prawdziwą trylogię ;)
zgadzam się z @francislionel , takie tłumaczenie bardzo trywializuje wymowę filmu
Nie zapominajcie o przedostatnim filmie Sofii Coppoli, "Maria Antonina. Między epokami".
Jak zobaczyłem ten tytuł to nieżle się uśmiałem, jednak po obejrzeniu filmu już wiem o co chodzi. Dystrybutor wiedział co robi nawiazując do "Między słowami" ponieważ "Somewhere" jest tak samo nudny. Już pierwsza scena jest bardzo ciekawa, główny bohater jeździ sobie w kółko swoim pięknym Ferrari, jak ktoś już zauważył na tym forum, to Ferrari powinno dostać nominację za najlepszą rolę drugoplanową. Trwa to jakieś 5 minut. Następna scena: ten sam koleś leży na wyrku a dwie laski urządzają mu pokaz tańca na rurze, kolejne 5 minut. Później gapi się w lustro w toalecie po czym wychodzi na fajkę i jest to kolejna ciągnaca się w nieskończoność scena. Gdy już sobie popalił to przyszła mu ochota na przejażdżkę, po powrocie znowu przez następne parę minut pali i popija piwko, potem pojawiają się znowu wspomniane wcześniej laseczki itd. itd.. I tak nam mija jakies pół godziny filmu. Na szczęście w końcu pojawiają sie jakieś dialogi (hura!!!) i film się "rozkręca". No a teraz zalety filmu: .............hmm, myślę, myślę i nic mi nie przychodzi do głowy. Ogólnie słabizna, ale że dotrwałem do końca to dam aż 3/10.