Jak piszę w temacie, jest to kolejne podejście do książki W.W. Jacobsa „Małpia łapka”. Tym razem talizmanem jest pozytywka, a ilość życzeń zmieniono na siedem, bo żeby fabuła się kręciła na trzech, trzeba mieć to coś. A ten reżyser i film nie mają... Jeśli komuś się podoba fanuła, radzę sięgnąć po oryginał, różnica trzech poziomów! ;)