Czy ktoś mi może wyjaśnić zakończenie? Konkretnie to dlaczego główny bohater nie zginął? Dlatego, że po prostu miał farta i "śmierć jeszcze mu nie pisana póki nie zabije wszystkich"? Czy może ten mały assasin był po prostu na tyle rozwiniętym dzieckiem, że nie chciał zabijać naszego bad assa i specjalnie strzelił tak, żeby go kula tylko drasnęła? Często jest tak, że kula w twarz (policzek) nie zabija, ale nasz bohater nie dość, że był pobity, to jeszcze dał radę dojść do miejsca strzelaniny, pojeździć autkiem, rozwalić gangusów granatem (btw to jest najdziwniejsza scena ever, kompletnie z pupy)... Jakie macie propozycje?