Zapomniałem o tym filmie, mimo że bardzo chciałem go obejrzeć swego czasu. Tym bardziej ucieszyłem się, kiedy jedna ze stacji zareklamowała jego emisję. Dodam, że lubię kino gdzie wprost mówi się o pewnych rzeczach i pokazuje je bez poprawności politycznej.
Niestety, choć cały film mógłby być świetny, jedna rzecz ZEPSUŁA wszystko. Chodzi mi o motyw przejażdżki naszych tajnych agentów na parkingu centrum handlowego, w trakcie której uczestnicy nonszalancko używają w supertajnej bryce ( Ford Crown Victoria już budzi podejrzenia w Stanach, co do podróżujących nim dżentelmenów) sygnałów dźwiękowych do przepędzenia wyrostka, idącego w niewłaściwy sposób po parkingu... no proszę Was. Gag z produkcji Patryka Vegi... Cały film budowany jest wokół super wyszkolonych tajniaków, znających się na kamuflażu, tajnych systemach łączności, broni, taktyce działań na terytorium wroga i tego typu całym staffie, a do pogonienia gówniarza sprzed maski muszą strzelić gwizdkami??? Oczywiście chcieli dodać sobie otuchy przed dzieciakiem, bo gdyby nie, to pewnie by ich wzrokiem zastrzelił.
Pomijając kwestię dalszych konsekwencji tej sceny oraz całości filmu, ten moment rzutuje wg mnie na wiarygodność i rozwala całość. Reszty już nie chce mi się oceniać.