Sorry ale jakoś nie kupuje tego. Przez pierwszy 30 min nasz główny bohater jest przedstawiony jako raczej normalny młody człowiek troche żałośnie zakochany w dziewczynie z elit. I tu nagle mamy nagłą zmiane i po prostuje staje sie zimnokrwistym skurczybykiem który na dodatek wygląda jakby został przeszkolony na super agenta przez CIA, na końcu nawet funkcjonariuszy ABW przy wykorzystaniu socjotechniki oszukuje. A od początku filmu do jego końca ile minęło 2 miesiące? 3? Chyba w pewnym momencie jest gdzieś mowa o trzech miesiącach. Jakby jeszcze moge przymknąć oko na jego motywacje (gardzony przez elity chce im dokopać, chociaż dokopać a swiadomie doprowadzić to zamordowania kilkudziesięciu osób w tym części których zna i którzy nie byli wobec niego nieżyczliwi... no dobra przymkne oko jak mówiłem) ale jak on nagle z dnia na dzień zaczął sie zachowywać niczym Jason Bourne to już nie. /////Ale sam film dobrze sie ogląda, wciąga, muzyka klasyczna świetnie wpisuje sie do klimatu, dlatego wysoka ocena ode mnie