Ambitnie wzbogacona "głęboką" analizą stosunków społeczno-politycznych kształtujących światopoglądowy klimat w naszej kochanej ojczyźnie.
No i jak to zazwyczaj bywa z kopią wyszła bledsza od oryginału.
Taka mnie refleksja naszła podczas seansu, że tyle się apetycznych kąsków kręciło wokół Musiałowskiego (a to jakieś sztabowe młode lwice a to jakieś posażne seksi-córeczki...) a jemu biedakowi udało się przelecieć tylko podsuszoną Kuleszę...
Nie dziwota, że taki sfrustrowany cały czas chodził, normalnie nic tylko wziąć giwerę i grzać do wszystkiego co się rusza.
A, no i jeszcze jak niewinny idealista Stuhr dostał serię po nerkach to miałem niezły tupolew.
Nothing personal Maciuś ;)