Isak B... Tfu, Victor zachęca. :)
Oba filmy są na podst. tej samej sztuki, więc fabuła w obu filmach jest w zasadzie taka sama. Jako pierwszy oglądałem na Netfliksie (wspominam, bo może ktoś szuka) film z 1943 i znacznie bardziej przypadł mi on do gustu niż wersja Dreyera. Był o wiele mniej ascetyczny, żywszy, a finałowa scena w obu filmach jest równie poruszająca. Zawsze będzie dla mnie zagadką, dlaczego jedne filmy zostają uznane arcydziełami, a inne - wcale nie gorsze - są zupełnie zapomniane.