To jest nadal co najmniej dobry film. Kiedyś, a było to w pierwszej połowie lat 90-tych,płakałem na nim ze śmiechu. Czasy się zmieniły , widziałem już masę innych komedii, świat się zmienił itd. a ten film nadal "daje radę" tyle że pierwsze 40 minut , teraz po latach, zwyczajnie mnie znużyło. Natomiast Ostatnia godzina seansu to na prawdę dobre komediowe momenty.To prawda , że dość proste i opierające się np na nagim facecie itd. ale bywa przecież tak że rzeczy najprostsze są najlepsze jeżeli spełniony jest podstawowy warunek: aktorstwo na wysokim poziomie. Michael Palin który był moim ulubionym Pythonem obok Johna Cleees'a , świetnie się sprawdza jako jąkała, Jamie Lee Curtis jest seksowna ( pomimo tego że nie w moim guście ), a Kevin Kline jako ... głupek wypada chyba najlepiej. Klasyka komedii.