PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1101}

Rybka zwana Wandą

A Fish Called Wanda
7,3 26 671
ocen
7,3 10 1 26671
6,7 9
ocen krytyków
Rybka zwana Wandą
powrót do forum filmu Rybka zwana Wandą

a teraz przypadkiem włączyłem w święta i albo ja się postarzałem albo humor mi się zmienił bo jakoś wstyd się przyznać ale troszkę się przynudziłem :(
A może po prostu jestem gburem nie lubiącym komedii

ocenił(a) film na 8
majciex

Że zacytuję Niemena...mam tak samo jak Ty. Kiedyś płakałem ze śmiechu gdzieś tak w połowie lat 90-tych albo ciut wcześniej. Teraz doceniam ten film ale początkowe 40 minut jest takie sobie. To chyba kwestia tego że przez wiele lat człowiek już bardzo dużo obejrzał przez co zmienia się nasza percepcja a także już nieco inne czasy są i my jesteśmy inni. Ale tak obiektywnie... komedia dobra i swego czasu to był prawdziwy hit.

ocenił(a) film na 9
majciex

Starzejesz się stary, niestety!

ocenił(a) film na 9
acidity

Cholera wiedziałem !!! W kościach łupie , poranna erekcja też nie taka i gust mi się zmienił czyli SKS :(
dzięki za trafną diagnozę , pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 7
majciex

nie postarzałeś się tylko nauczyłeś się patrzeć obiektywnie.

postaram się to zobrazować
Ludzie często wspominają że zawsze będą pamiętali wspaniały smak chleba z cukrem z dzieciństwa i nic się z tym smakiem nie może równać a to bzdura bo jak skosztujesz dobrej wołowiny po 150zł za kawałek mięsa to zostawia ona kanapke z cukrem dalekow tyle. Sentyment sprawia, że lepiej wspominasz ten kawałek chleba z dzieciństwa. I tak jest ze wszystkim. Świat idzie do przodu i rozwija się w każdej branży a często ludzie żyjący wspomnieniami chcą zakłamywać rzeczywostość.

Przykładowo maradona był fenomenem ale w swoich czasach dziś takie umiejętności i dynamike jaką miał maradona ma dzisiaj przynajmniej kilkuset piłkarzy. Branża filmowa też poszła do przodu i aktorzy mają po prostu lepszy warsztat, scenarzyści piszą lepsze scenariusze, światła są lepiej ustawione a reżyserzy po prostu kręcą lepsze filmy niż 30 lat temu. I kropka. Sprinterzy biegają szybciej, skoczkowie skaczą dalej i wyżej, samochody jezdzą szybciej a umiejętności Jimiego hendrixa to dzisiaj ma co 2 gitarzysta z topu światowego. I tak jest.

Dlatego zawsze mnie śmieszą opinie ludzi co to mówią że:
- takiej muzyki dziś już nie ma
- takich filmów dziś już nie ma
- czy cokolwiek

Dziś jest wszystko! Jest tego więcej! Zarówno jest więcej chłamu jak i więcej dobrej muzyki, filmów, aktorów, sportowców etc.
Jedyne co podtrzymuje opinie, że "kiedyśą to było" to jest sentyment

Ps. jako przykład dam tu np. Rambo pierwsza krew czy terminator. Te filmy są kultowe rewelacyjne i klasyczne.... ale jak na tamte czasy. Gdyby te filmy wyszły dziś z taką fabuła, aktorstwem i reżyserią to byłyby to filmy klasy B do puszczenia w tv4 w niedziele o 16 i tak samo jest rybką zwaną wandą. Kultowy film ale jak na tamte czasy. Dziś się niestety zestarzał i to widać. I każdy kto twierdzi że to absolutny top w historii kinematografii to jest to niestety żałosna tęsknota za tym co było kiedyś ale w ogóle nieodzwierciedla rzeczywistości. Dziś w 2018 znalazłoby się kilkadziesiąt jak nie kilkaset komedii, które biją tę na głowę! Ale niestety ci co żyją wspomnieniami zawsze ci napiszą że to najlepsza komedia i koniec

ocenił(a) film na 10
BartasBartas

Nie do końca z Panią się zgodzę. Właśnie dlatego że jesteśmy ludźmi, potrafimy posługując się pamięcią dokonać pewnych porównań, ocen, a także i wyborów. Naprawdę trudno jest dziś znaleźć dzieło rôwne La Stradzie, Światłom wielkiego miasta czy Słodkiej Irmie. Postęp techniczny możliwości finansowe ekip filmowych nie decydują o poziomie filmu. A kunszt aktorski dzisiaj? Też nie zawsze powala na kolana. Akurat ta komedia wytrzymuje upływ czasu. Mimo że nie ma przekleństw, golizny na każdym zakręcie i kiblowych żartów. To akurat kamyk do ogródka naszych komedii.

Winnetou28

Hihi, człowiek zdrowy sprawdziłby, czy bycie człowiekiem oznacza posiadanie dobrej pamięci. Nie oznacza. Umysł ludzki jest badany i okazuje się, że żywimy szereg nietrafnych przekonań co do własnych zdolności poznawczych. Łatwo ulegamy sentymentom i uprzedzeniom, wiele naszych wspomnień to wspomnienia fałszywe (zdarzenia się nie wydarzyły, miały inny przebieg etc), fabuły dorobione przez mózg dla uspójnienia strzępków wspomnień rzeczywistych. :)

Człowiek niezdrowy nie sprawdza CZY rzeczywiście ludzie mają taką pamięć. Mu pasuje, jeśli tę pamięć mamy, więc ten ktoś twierdzi, że mamy. Ot, przykład kolejny myślenia życzeniowego wbrew faktom (zdrowi widzą).

Dlaczego stare budowle rzadko są z liści, a często z kamienia? Wiesz? Bo kamień przetrwa. Dlatego wielu oszołomom wydaje się, że starożytni byli świetni, bo budowali mocne rzeczy (survivor bias), chodzi jednak o to, że niezależnie od tego, jak różnorodnie budowali starożytni, do naszych czasów dotrwały po prostu te najmocniejsze budowle. Jeśli z katastrofy statku uratuje się 10 osób, które przepłynęły 5 mil na pełnym morzu, to okaże się, że oni dobrze pływają. Ty uznasz, że "na tym statku płynęli świetni pływacy". Zdrowy człowiek uzna, że świetni pływacy przeżyli, kto poza nimi płynął na statku, tego się nie dowiemy bez innych informacji. :)

Tak też jest z filmami. Produkowano dużo filmów, a przetrwały w świadomości ludzi tylko niektóre. Dlatego statystycznie starsze kino wydaje się lepsze. Kwestia jednak w tym, że w tv albo w kinach puszcza się DOBRE stare filmy (te, które przetrwały próbę czasu) i WSZYSTKIE nowe filmy. Także te, które przetrwają próbę czasu, ale razem z zalewem tandety. Gdybyś za 30 lat oglądał to, co przetrwało z początków XXI wieku, nabrałbyś przekonania, że to był dobry okres kina. Bo wtedy oglądałbyś już tylko te filmy przesiane przez sito przeżywalności w opiniach krytyków. :)

Inna rzecz, to starzenie się starych filmów. Niektóre dzieła uznane za ponadczasowe 20 lat temu, dziś przestają być ponadczasowe. Film żyje tak długo, jak długo zrozumiałe są konwencje. Pisałem Ci o wielu mitach, które łykasz jak pelikan (w zasadzie im głupszy mit, tym Ci łatwiej wchodzi). Gdyby każdy film serwował własną mitologię (zespół sposobów ukazywania zjawisk, cech, osób mający działanie sensotwórcze, kategoryzujące, różnicujące, objaśniające), filmy byłyby niezrozumiałe. Filmy z jednego kręgu kulturowego z reguły są związane konwencjami, powtórzeniami w obrębie mitologii, przy tym świetny reżyser pozwala widzowi nie tylko mieć przyjemność z filmu, ale też mieć chwilę refleksji na temat samego odbioru filmu, na temat intelektualnej i moralnej kondycji widza, a nie tylko bohaterów. Wreszcie kino klasy B wykorzystuje konwencje w sposób złamany, zestawia je nieadekwatnie, odwraca, zaburza, na czym opiera się jego komizm (rozdźwięk między oczekiwaniami a zaskoczeniem).
Gdy po latach konwencje przestają być odczytywane przez ludzi (nowe kino operuje już innymi), film staje się archaiczny. Można być pod wrażeniem fragmentu filmu, ale nie można zrozumieć przekazu w postaci takiej, jak rozumiał nadawca. Takie filmy w pełni mogą oglądać specjaliści, którzy uczą się dawnych kodów, konwencji, sposobów obrazowania, niuansów.

Z tego też względu widz ceni te filmy, na których się wychował. Te bowiem operują konwencjami, którymi i ten człowiek operuje. Starsze konwencje stają się niejasne, nowsze są podchwytywane przez młodzież, ale nie przez wolniej reagujące starsze pokolenia. I tak Ty możesz cenić klasyki cenione w czasach Twojej młodości, ale młodzież ich nie zrozumie nie dlatego, że jest głupia, ale dlatego, że kod kulturowy się ZMIENIŁ.

Mogę od ręki podać sporo przykładów filmów równie dobrych jak wymienione przez Ciebie, ale nie zgodzisz się z moją oceną, bo po prostu operujesz innymi kontekstami. Ja wiem, dlaczego się nie zgodzisz, a Ty sobie będziesz wmawiał, że to zmieniło się całe kino na gorsze, a Ty jeden znasz prawdę obiektywną, bo akurat w Twojej wsi ja bozia objawiła. Żenujące.

użytkownik usunięty
hyrkan

Dawno nie czytałam podobnych bzdur. Mam 37 lat, ale to nie znaczy, że podobają mi się tylko filmy wyprodukowane w okresie mojej młodości. Do moich ulubionych nowości mogę choćby zaliczyć cała serię Avengers. Mój syn ma czternaście lat, a ogląda takie "starocie" jak Allo Allo, czy wspomniana Rybka zwana Wandą, albo Lemur zwany Rollo (super filmy, zresztą serial też). Więc te Twoje wypociny o kodzie kulturowym jakoś się u nas nie sprawdzają, a raczej nie jesteśmy jakimiś szczególnymi wyjątkami. Naprawdę brednie, specjalnie założyłam konto, żeby to skomentować.

Nie napisałem "tylko".

Nie dziwi mnie, że osoba tak niemerytorycznie odnosząca się do tematu z nowych produkcji docenia Avengers.

Istnieje spojrzenie statystyczne i istnieje spojrzenie na odległość czubka własnego nosa. Ja Ci mówię, jaka jest tendencja, a Ty potrafisz tylko powiedzieć, gdzie akurat masz czubek nosa.
Ziemia jest okrągła, ale czubek Twojego nosa oczywiście ma pewność, że lokalnie jest płaska. Szczepionki ratują miliony istnień, ale czubek Twojego nosa może znać kogoś, kto przechorował odrę i nic mu nie jest. Papierosy szkodzą, ale czubek Twojego nosa może ma babcię, która paliła 135 lat i wciąż biega maratony.

Niestety, lokalne, anegdotyczne "dowody" postaci "a ja lubię Avengers" nie są konkurencją dla statystyk. Statystyki zobaczyć łatwo w kolejnych rankingach najlepszości. Coraz więcej i więcej trafia do nich filmów nowych, przeciętnych, ale zrozumiałych. Inne statystyki: ileż się robi remake'ów. Widzom z USA na tyle trudno odebrać jako naturalną grę aktorów europejskich czy azjatyckich, że mimo świeżości produkcji spoza USA robi się remake. Ma tu oczywiście też znaczenie promocja własnego kina i płacenie własnym twórcom.

Rankingi najlepszych książek, najlepszej muzyki etc to - zwłaszcza w USA, UK, Francji rankingi narodowe z dostawkami importowanych gwiazd (których nie może zabraknąć). Szczególnym kuriozum są rankingi wokalistów metalowych, które oglądałem niedawno. Dobrze, gdy co dziesiąty muzyk ma coś wspólnego z metalem, bo zazwyczaj jednak nie mają. Ranking zawiera znanych rockmanów, ale mija się w ogóle z gatunkiem, o wiele mocniej reprezentowanym na przykład w Skandynawii niż w USA/UK.

Przynajmniej od czasów Gombrowicza zaściankowość polskiej kultury, wałkowanie tu problemów zupełnie nieistotnych na świecie, jest wyrażona jasno i precyzyjnie w debacie publicznej. Nie jest przecież tak, że modni u nas Francuzi, Szwedzi czy kto tam jeszcze książki pisze, piszą lepiej niż autorzy polscy. Jednakże jeśli podejmują temat uniwersalny, a my lokalny, to możliwy jest import ich twórczości, ale eksport naszej jest na nic. Lokalność polska, czyli kod kulturowy nieznany (i/lub nieceniony) w świecie, zamyka osobom zdolnym szanse na eksport. Nie Sienkiewicze i nie Mickiewicze się w świecie dorobili szacunku, ale Lem. Uniwersalnością mógł trafić do środowiska intelektualistów na każdym kontynencie.

Napisz mi teraz w odpowiedzi na analizę wielu zjawisk, którą potwierdzają statystyki tworzone przez dziesiątki tysięcy ludzi, że Twój sąsiad ma 43 lata, ale lubi nowego Batmana.

użytkownik usunięty
hyrkan

Bla, bla, bla... górnolotny bełkot, żeby każdy myślał "jaki to nie jestem inteligentny, wysoce wykształcony i MERYTORYCZNIE przygotowany do każdej dyskusji". Daruj sobie odpisywanie, bo z ostatniej wypowiedzi przeczytałam tylko pierwsze zdanie, nie warto się zagłębiać, przecież ja maluczka i tak nie jestem w stanie pojąć "popartych statystykami i badaniami" wypocin, kogoś, kto i tak za chwilę będzie udawadniał swoją wyższość nad nami prostakami, co nie mają takiego pojęcia o sztuce filmowej jak taki wielki znawca jak ty.

Nie zauważyłem górnolotności. Masz na myśli zdania złożone?

Podałem Ci przykłady wskazujące na lepsze dane niż "dwie osoby, ja i mój syn". Ty argumentujesz ambitnym "nie czytałam, więc się wypowiem".

Zdecydowanie wartości badań nie jesteś w stanie pojąć. Są ludzie, którzy w dal skaczą więcej niż 7 metrów (nie ja) i tacy, którzy skaczą mniej. Są tacy, którzy kumają wartość statystyk (nie Ty) i tacy, którzy nie kumają. Prawda Cię obraża?

Winnetou28

Przepraszam, znów tyle tekstu, że całą rodziną w miesiąc nie przeczytacie. Mea culpa (i ad hoc, nie? :D)

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Bardzo nietrafne tezy. Filmy które cenię, polecam młodym ludziom znając ich możliwości wartościowania. I nigdy nie oceniają ich w oparciu o "kod kulturowy". Mogą być tylko drobne różnice w ocenie.

Winnetou28

Zawsze oceniają kodem kulturowym, bo nie da się inaczej. Podobnie jak muszą oddychać tlenem.

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Wejźmy na przykład element kodu kulturowego na którym zabazowałeź uprawiając te gierki. Wpisałem się w nie, chociaż jestem poza tym kodem. Teraz spacer, z pieskiem lub mszę. Wszystkiego dobrego.

Winnetou28

Nie, Marianie. Od początku kłamałeś. A teraz też kłamiesz.

I nigdy poza to nie wyjdziesz. Proste? :)

A na mszę to po co, chory z nienawiści sekciarzu?

ocenił(a) film na 10
hyrkan

To ja jestem od decydowania co jest prawdą a co kłamstwem. To dla ciebie ostateczna prawda. Nie szarp się nie zmienisz tego. Nie mogę już więcej nudzić się z Tobą.

Winnetou28

Ja nie liczyłem odpowiedzi, które nastąpiły po "ostatniej", ale minimum 4 już były, a widzę jeszcze powiadomienia o następnych.

Rozmawiałem w życiu z setkami trolli i łączy ich bardzo dokładnie jedna sprawa: piszą, jak to kończą rozmowę, ale potem wciąż i wciąż piszą swoje ataki.

Ty byś sobie ufał? Tak po tym, ile swoich kłamstw już dziś widziałeś? (Ja naliczyłem 140, a przecież nie liczyłem tych drobnych)

ocenił(a) film na 7
BartasBartas

"Aktorzy mają po prostu lepszy warsztat, scenarzyści piszą lepsze scenariusze, światła są lepiej ustawione a reżyserzy po prostu kręcą lepsze filmy niż 30 lat temu." Ooo a to ciekawe którzy Ci aktorzy i scenarzyści? Może kilku się znajdzie, ale nie tylu co kiedyś. Lepsze scenariusze? No tak faktycznie same remake i to starych filmów, które tak krytykujesz, albo durne spin- offy typu "Han Solo" i inne ekranizacje komiksów. Mnie też śmieszą opinię ludzi, którzy twierdzą że dzisiaj jest wszystko lepsze niż 30 lat temu. Cóż takiego? Stan zdrowia dzisiejszych 20-paro latków, którzy mają brzuchy wielkości ich dziadków, już w tak młodym wieku. A może jedzenie albo powietrze? Jedyne z czym się zgodzę, to z tym że dziś jest więcej wszystkiego, a zwłaszcza chłamu. I pokaż mi kilka, z tych kilkuset "świetnych" komedii w 2018 roku.

ocenił(a) film na 7
snake_plissken84

Dziś ludzie są zdrowsi niż kiedyś i żyją dłużej niż kiedyś więc przestań pier*dolić swoje mądrości.

Żyjemy w najlepszych możliwych czasach. Ludzie są najbogatsi, najbardziej wykształceni, najzdrowsi, tworzą więcej sztuki niż w jakimkolwiek innym okresie historii

a jak rozmawiamy a amerykańskim kinie a tym jako przykład dajesz: durne spin- offy typu "Han Solo" i inne ekranizacje komiksów" to nie masz pojęcia co to jest amerykańskie kino.

ocenił(a) film na 7
BartasBartas

Myślałem że jesteś kimś na poziomie, ale po tej odpowiedzi widzę, że z Ciebie zwykły cham i prostak. Jednak nie zniżę się do Twojego poziomu i nie będę ciskać wulgaryzmami. Powiem Ci tyle, pożyj jeszcze ze 20 lat, to się przekonasz. Haha dobre ludzie żyją dłużej, ale chyba w Japonii ..."Żyjemy w najlepszych możliwych czasach. Ludzie są najbogatsi, najbardziej wykształceni, najzdrowsi, tworzą więcej sztuki niż w jakimkolwiek innym okresie historii" za ten cytat powinieneś na mistrzów trafić. I powiedziałbym zebyś przytoczył te "genialne" przykłady, znaffco amerykańskiego kina, ale nie mam zamiaru wdawać się w dyskusje z takim burakiem jak Ty. Nie pozdrawiam. Bez odbioru.

BartasBartas

Błąd logiczny, jaki popełniasz, polega na uogólnieniu. Skoro wiele rzeczy ma się najlepiej w historii (długość życia, poziom opieki medycznej, dostęp do wiedzy), to uogólniasz, że wszystkie się mają najlepiej w historii.
Oczywiście jest to fałsz. Powietrze nie jest najzdrowsze w historii. Istnieją choroby w przeszłości nieznane. W niektórych krajach są wojny albo bieda nieznane w przeszłości. Jeśli nawet przyznać Ci rację w wątpliwej kwestii, że dziś są jakieś "najlepsze czasy", to wciąż nie oznacza, że w każdej możliwej kwestii.

Zwłaszcza, że Twoje rozumowanie zakłada, że najlepsza sztuka powstanie wtedy, gdy jest najmniej problemów (materialnych, zdrowotnych etc). Kałużyński w kilku miejscach (na przykład "Wampir salonowiec") zwraca uwagę na kryzys w polskim kinie po upadku komuny. Z jednej strony bowiem komuna zapewniała finansowanie (a dziś, choć ogółem pieniędzy jest więcej, wcale nie każdy twórca ma większe szanse je dostać), z drugiej strony dostarczała tematów i wymuszała środki.
Nieco filmów trafiło na półki piwniczne zamiast do dystrybucji, to prawda, jednocześnie jednak powstało wiele perełek, także o wydźwięku antykomunistycznym (a przynajmniej krytykujących wypaczenia komunizmu), artyści posługiwali się aluzjami i symboliką. Wreszcie - opresja i absurdy, rzeczywistość dobrze już poznana, ale nieracjonalna, była dobrym polem obserwacji.

Upadek komunizmu, poprawienie poziomu materialnego, otworzył drogę do filmów płytkich. Życie w nich i poza nimi jest bezproblemowe. O, może komedyjka o kacu? A może jakieś dzieło pseudohistoryczne, ekranizacja pseudohistorycznej lektury etc?

Brak oryginalnych i głębokich scenariuszy to wielki problem kina polskiego (to na szczęście się kończy, bo twórcy wykryli, że jednak czasy nie są idealne i jest co komentować) i amerykańskiego (gdzie pieniądze tworzą naciski na wykorzystanie maksimum technologii, więc coraz większe partie filmów są pościgami, strzelaniem, walkami z dziką choreografią, wybuchami slow motion)

BartasBartas

Nie bylo ani jednego lepszego gitarzysty od Jimiego...

ocenił(a) film na 9
zymrzyn

Masz na myśli Hendrixa czy Page'a? :-) Co to jest lepszy gitarzysta? Szybszy (Vai, Petrucci), tworzący bardziej skomplikowane utwory (Gilmour), bardziej wpadające w ucho (kwestia gustu, ale co powiesz na Briana Maya?), improwizujący (Zappa), uwielbiany przez tłumy (tu będzie trudno, ale może George Harrison)? Aha, uwielbiam Hendrixa i uważam, że ze wszystkich muzyków wywarł on największy wpływ na kształt rocka.
Z jednym się zgodzę z Bartasem - dzisiaj powstaje dużo więcej rzeczy niż kiedyś i o wielu świetnych muzykach/filmach/książkach nawet nie będzie nam dane usłyszeć.
Niemniej chciałbym kilka przykładów świetnych komedii z 2018 roku. Bo żadnej nie kojarzę.

BartasBartas

nie w pelni sie z Toba zgadzam ! ...udzwiekowienie w polskich filmach w dawnych latach bylo po prostu ...ZROZUMIALE !!! ...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones