PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=117132}
6,9 2 377
ocen
6,9 10 1 2377
7,5 8
ocen krytyków
Rosetta
powrót do forum filmu Rosetta

Moje przemyslenia po obejrzeniu Rosetty to głównie zjawisko, jak bardzo bieda potrafi odebrać człowieczeństwo. Rosetta w zamian za bezintersownie okazaną pomoc chłopaka sprzedającego gofry donosi do jego szefa by przejąc jego pracę. Tak wielka jest jej wola nie skończenia jak matka, tak niskie są zasady moralne Rosetty. Myślę,ze w swojej skrajnej biedzie posunęła się tak daleko,ze cięzko jest jej odróżnić pojęcia przyjaźń, miłość, pomoc , że ma ogromne zaburzenia emocjonalne spowodowane właśnie takimi warunkami życia.
Zgadazam się z przdmówcą,ze momentami film się dłuzył a sceny powtarzały, kalosze w lesie, ryba w butelce, przebieganie przez ulicę do lasu...
Generalnie film polecam. Bardzo mi się podobał, uprzedzam,ze to nie film z kategorii miły , lekki i przyjemny. To film, po którym trzeba odpocząć.

ocenił(a) film na 8
Katee_Katee

Tak zgodzę się z tymi przemyśleniami. Ciężko było jej odróżnić przyjaźń, miłość. Zatraciła się w swojej biedzie i robiła wszystko,aby przetrwać.

ocenił(a) film na 8
Katee_Katee

Zasady moralne Rosetty nie są aż tak niskie jak odebrałaś. Ten donos nie upoważnia do takiego stwierdzenia.
Mi w tym filmie najmocniej przeszkadzało ta CIĄGLE trzęsąca się kamera - wywołuje to mdłości. Jest męczące. Oczywiście w chwilach dramatycznych można użyć takiego środka stylistycznego, ale na litość boską nie przez cały czas! No mózg im odebrało!

ocenił(a) film na 10
kyle_reese

"No mózg mi odebrało!"

To widać ;) Też mi to kiedyś przeszkadzało, ale teraz jakoś nie. Czyli można się przyzwyczaić ;)

ocenił(a) film na 8
Sqrchybyk

cytuj dokładnie ;)

ocenił(a) film na 10
kyle_reese

Ups, wpadka... Sorry.

ocenił(a) film na 8
kyle_reese

O tym stanowi zasada Dogmy, poczytaj, to się dowiesz. Choć pewnie już wiesz.

ocenił(a) film na 8
efc_2

Tak wiem, ale żadna zasada nie zwalnia nas od myślenia, szkoda że twórcy stosujący Dogmę traktują ją ze śmiertelną powagą jak tablice mojżeszowe. Po prostu od trzęsącej się kamery mdło się robi widzowi i warto aby twórca to uwzględnił a nie ślepo wypełniał przykazania Dogmy.

ocenił(a) film na 8
kyle_reese

Z drugiej strony patrząc, jeśli komuś to nie pasuje, nie musi oglądać. Tak to już jest ze sztuką. Komuś nie odpowiada jakiś obraz, to nie kupuje. Innemu gatunek, czy sposób wykonania filmu, to podobnie. Bywają tacy, którzy oglądają takie filmy bez chwili wytchnienia wręcz pochłaniając każdą scenę z właściwą dlań wnikliwością :)

Mówiąc szczerze mnie także to nieco irytowało, ale po seansie Festen, jestem wielkim zwolennikiem obejrzenia od czasu do czasu filmu w oparciu o Dogmę :)

ocenił(a) film na 8
efc_2

"Z drugiej strony patrząc, jeśli komuś to nie pasuje, nie musi oglądać." - co za logika,
coś w rodzaju: jak ktoś na talerzu z potrawą ma dodatkowo karalucha to nie musi jeść jeśli mu się to nie podoba...
brrr sorry ale na tym poziomie nie da się dyskutować.

ocenił(a) film na 8
kyle_reese

Sztuka jest DLA LUDZI a nie dla ślepego wypełniania wszystkich pomysłów (także tych idiotycznych) Dogmy. Jak ktoś tego nie rozumie, to mogę mu jedynie głęboko z całego serca współczuć.

ocenił(a) film na 8
kyle_reese

Ech, konserwatysta z ciebie. Do sporów internetowych nie nawykłem, choć z uporem maniaka uważam, że nie wszystko wszystkim się podoba. Jeśli ten styl tobie nie odpowiada, to nie oglądaj i nie krytykuj, bo to kompletnie bez sensu.

ocenił(a) film na 6
Katee_Katee

Moim zdaniem to nie jest film o człowieczeństwie czy innych wielkich rzeczach typu miłość, przyjaźń, lojalność. Po prostu Rosetta jest zagubiona, podejmuje bezsensowne decyzje, nie umie znaleźć się w świecie – z wielu obiektywnych powodów. Jest prosta, z marginesu i do tego bardzo młoda. Stąd porusza się po omacku, nie wie na kim się można oprzeć. Wszystkich mężczyzn odrzuca, bo widziała w swoim życiu tylko typy spod ciemnej gwiazdy – z takiego środowiska się wywodzi. A o odróżnianiu przyjaźni i miłości to może za 5 lat pomyśli jak się będzie prawidłowo rozwijać. Ten film, moim zdaniem, pokazuje jak można walczyć o siebie. Jakiej potrzeba determinacji i poświęcenia aby znaleźć miejsce we współczesnym świecie. I to niezależnie, czy się walczy o miejsce w budzie z goframi czy stołek w banku.

ocenił(a) film na 4
mozgokop

Dwojaka jest jej moralność, bo z jednej strony Rosetta chce postępować uczciwie, nie chce dorabiać na boku, chce mieć prawdziwą pracę, z drugiej jednak strony łamie zasady międzyludzkie, nieuregulowane prawnie, poświęca przyjaźń, by przetrwać. Wydaje mi się, że ma z tego powodu wyrzuty sumienia, chce się zabić, ale je jednocześnie jajko (symbol życia, odrodzenia), chce odrzucić to co złe, ale byłoby to w tym momencie bezsensowne. Kończy się gaz, idzie po butlę i...idzie i idzie i męczy się, a mi nasuwają się skojarzenia z Chrystusem niosącym krzyż. Ale męczeństwo Rosetty jest bez znaczenia, nic ono nie zmieni. I tylko końcowa scena, spojrzenie w oczy temu chłopakowi, powoduje moje rozterki. Jakieś pomysły?

mozgokop

Rosetta to jedna z nielicznych postaci w tym filmie (może oprócz chłopaka z gofrowni), która mimo bardzo trudnych warunków stara się zachować resztki człowieczeństwa.
Padło tu wiele stygmatyzujących określeń na temat tej dziewczyny; że ma "niskie zasady moralne", że jest "z marginesu", "podejmuje bezsensowne decyzje", że "zagubiona" i "łamie zasady między ludzkie" . Ech...moraliści ;) Gdyby społeczeństwo kapitalistyczne, rządziło się zasadami, o których tyle piszecie, Rosetta wcale nie musiałaby tak postępować. Problem w tym, że twórcy (moim zdaniem słusznie) oskarżają społeczeństwo, system w którym żyje ta dziewczyna, który wymusza na ludziach tego typu niemoralne zachowania.
Po pierwsze Rosetta nie zrobiła niczego, czego wczesniej nie doświadczyłaby sama ze strony innych ludzi:
* jej własna matka pozwoliłaby jej utonąć (w momencie gdy córka chciała jej pomóc, i próbowała wysłać ją na odwyk)
* została wyrzucona z pracy, chociaż dawała z siebie wszystko, bo "po znajomości" szef wolał przyjąć jakiegoś nieudacznika
* ciężar opieki nad matką - alkoholiczką został w całości przerzucony na dziewczynę i nikogo nie obchodziło jak sobie z tym poradzi
* widziała jak chłopak z gofrowni oszukuje szefa
*słyszała jak szef zwolnił pracownicę, chociaż miała chore dziecko
*właściciel campingu postępował wobec niej bezwzględnie (m.in. zakręcając dopływ wody)
* mężczyźni żerowali na chorobie alkoholowej matki - upijali ją i wykorzystywali seksualnie

Czy to są te "nieuregulowane prawnie" zasady współżycie społecznego? Film w genialny sposób pokazuje, że bezwzględna walka o pracę, o przetrwanie (pracownicy) lub o zysk (szefostwo) wymaga podłych, niemoralnych zachowań. Jedyną szansą na karierę dla biednego chłopaka, okazuje się oszustwo ("pierwszy milion trzeba ukraść"?)

To nie jest problem jedynie "marginesu" społecznego czy niedojrzałości bohaterki (uważam, że była nad swój wiek odpowiedzialna np. w kwestii opieki nad matką, czy chęci znalezienia pracy). Twórcy pokazują, że zepsucie i dehumanizacja przesiąka całe społeczeństwo kapitalistyczne.

Życie bez perspektyw, życie monotonne, "przegrane", ze świadomością, że twoja nędza i śmierć nikogo nie obchodzą, doprowadza bohaterkę do próby samobójczej. Ratunek przychodzi z najmniej oczekiwanej strony - pojawia się dawny "zdradzony" przyjaciel, "stawia na nogi" Rosettę, prawdopodobnie jako jedyny rozumie jej cierpienie i rozpacz. Ostatnie spojrzenie dziewczyny wiele pod tym względem wyjaśnia - rozpaczliwe, pozbawione nadziei, skrzywdzone, ale też poszukujące zrozumienia w "towarzyszu niedoli".

Senolataniu napisał : "Ale męczeństwo Rosetty jest bez znaczenia, nic ono nie zmieni." Męczeństwo milionów dziewczyn, kobiet, mężczyzna takich jak Rosetta będzie bez znaczenia, tylko wtedy, jeśli będziemy się temu obojętnie przyglądać i nic nie zrobimy by zmienić naszą społeczną rzeczywistość.
Ten film to apel do naszych sumień, nie moralitet na temat "upadłej" dziewczyny.

KotArystokrata

Bardzo dobrze wypunktowane. W innych wpisach niektórzy, że film jest "nudny" oraz na jego formę, choć jakby nie mieli świadomości na co patrzą, czyli na trud życia, które nie jest ułatwiane w żaden sposób. Widź ma poczuć te mordęgę, ten znój. Bohaterka dosłownie szarpie się z rzeczywistości, rzuca na wszystko. Ale jest w tym jakiś wymiar mistyczny, ostatnia droga z butlą gazową, upadki z nią, nie przypadkowo mają kojarzyć się z drogą krzyżową. Kto ją na ten krzyż wciąga? Nie widzimy tego, ale reżyserom chodzi o cały system społeczny, te mniej lub bardziej dostrzegalne zależności. Rosetta jest ukazana niemal jak święta, przypomina trochę bohaterki z filmów Bressona, może najbardziej "Mouchette". To co może uratować ją jest nim, może być jeden bezinteresowny gest drugiej osoby. To bardzo humanistyczne spojrzenie. Najbardziej przejmującą sceną jest ta, gdy bohatera decyduje się na śmierć, a jej jedyną przedśmiertną przyjemnością ma być zjedzenie ugotowanego jajka. To pokazuje jak niewiele jej trzeba, a nawet to jest niemal nieosiągalne.

Te niektóre rekcje na ten film, ten brak empatii pokazuje, dlaczego nie ma u nas w Polsce też empatii dla ludzi płynących do Europy. Inna sprawa, że kierują tymi ludźmi fałszywe wyobrażenia, powinni przed tak niebezpieczną drogą zobaczyć takie filmy jak ten, bo on pokazuje podszewkę tego naszego europejskiego raju.

użytkownik usunięty
KotArystokrata

"Twórcy pokazują, że zepsucie i dehumanizacja przesiąka całe społeczeństwo kapitalistyczne."

Co ma do tego społeczeństwo kapitalistyczne? W socjalistycznym było co najmniej tak samo. Przecież to nie kapitalizm wyhodował w Polsce tę całą popegeerowską patologię, którą tak chętnie dokumentaliści pokazywali w latach 90., a której resztki do dziś jeszcze istnieją.

Widzę, że chciałbyś się do czegoś dowalić, ale nie za bardzo potrafisz. Tak się pisze poprawne komentarze, a nie takie żałości jak ty. Gdy istniał PRL to życie w PGR-ch było całkiem dobre, żyjący tam nie narzekali. Zresztą wśród ludzi tam żyjących była obramia nostalgia za PRL. Pomijam, że analogia kompletnie nietrafiona, ale to u ciebie norma.

użytkownik usunięty
brava

"Gdy istniał PRL to życie w PGR-ch było całkiem dobre, żyjący tam nie narzekali."

Ile miałeś lat za PRL-u? Jak wyobrażasz sobie wtedy "narzekanie" i skąd byś o nim miał wiedzieć?

"Zresztą wśród ludzi tam żyjących była obramia nostalgia za PRL"

Bo wtedy mogli kraść. To oczywiście Twoim zdaniem nie jest patologia.

Ale wiesz, że te twoje dwa zdania są ze sobą sprzeczne? Wiesz, że nasza obecna władza chcę przewrócić coś na kształt PGRów. Niemożliwe, żeby to było coś tak niedobrego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones