Czytałam kiedyś legendę o winie komety. Wg niej chodowca roślin wypatrzył okazję na stworzenie wyjątkowego wina. Obliczył on, że niemal dokładnie nad miastem, w którym mieszkał będzie przelatywała kometa. Uważał on, że nada to winoroślom, które zasadzi szczególnej mocy i smaku. Wydał wszystkie swoje pieniądze na posadzenie jak największej liczby winorośli i wynajęcie ludzi do ich uprawy. Ludzie z jego miasta wyśmiali go ale on nie tracił zapału. Miał rację. Niemal dokładnie kiedy kometa pojawiła się na niebie, owoce zaczęły pęcznieć i nabierać niezwykłej szkarłatnj barwy. Stały się tak duże, że do przyrządzenia jednej butelki wina wystarczyło tylko jedno grono. Wino natomiast miało niesamowity smak. Było tysiące razy lepsze od jakiegokolwiek stworzonego kiedyś wina. Wtedy chodowca wpadł na kolejny 'genialny' pomysł. Zwołał wszystkich swoich pracowników i na ich oczach zniszczył wszystkie zasadzone winorośle i zbił wszystkie butelki wina, oprócz jednej. Jednocześnie oświadczył wszystkim pracownikom, że są zwolnieni, a on jest posiadaczem jedynej i najdroższej na świecie butelki wina - wina komety. Wściekli pracownicy zapałali chęcią mordu. Widząc to chodowca postanowił ocalić przed nimi swoje bogactwo i pośpiesznie wypił całą zawartość butelki. Pracownicy zabili go i by odzyskać wino wrzucili jego ciało do pracy i wycisneli z niego krew, w której płynął bezcenny alkohol do ostatniej kropli. Wino, które powstało w ten sposób, nie mogło przynieść niczego dobrego. Wkrótce pracownicy zostali straceni za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem i od tej pory wino komety zmieniało często właścicieli, a na każdego z nich ściągało nieszczęście. Najczęściej była nim ich śmierć, szaleństwo lub trwałe kalectwo. Nikt jednak nie posiadał jej na własność przez zbyt długi czas. Jedyna butelka wina komety była przeklęta....


Mam wrażenie, że film ten był po części inspirowany tą legendą (to jej niemal oryginalna treść - nieco skrócona)