"Jak porachunki i przekręt przykuwały to rocknrolla tylko przykleja"

Ciekawa metafora;) Po przkombinowanym Revolverze powrót do sprawdzonej fabuły. Zupełnie nowa obsada, choć brak trochę Jasona Stathama. Nowa, ale świetnie dobrana. Wyraziste postaci i wielki plus za "abramowicza";) Poza tym świetna muzyka. W tym filmie jest wszystko, czego prawdziwy fan "gangsterki" potrzebuje.

Z czystym sumieniem polecam.

Zgadzam się.
Siłą rzeczy będziemy porównywać do "Snach" i "Lock, Stock...". Także uważam, że jest nieco słabiej. Głównie jeśli chodzi o czarny humor - niby jest ale tak nie bawi jak w poprzednich dziełach.

Słabiej nie znaczy źle. Dobre kino gangsterskie w angielskim klimacie.

Rzeczywiście Abramovich :-)

! (spoiler) !

W Rocknrolla jest trochę mniej czarnego humoru i lekkości poprzednich
filmów Ritchiego (oczywiście wykluczam Revolver) natomiast jest trochę
ciekawych przemyśleń, które nadają filmowi nieco poważniejsza nutkę i
parę kroków do przodu. Mówię tu oczywiście o postaci Johnego Quida i
wprowadzeniu silnej postaci kobiecej czego w Snatch i Lock Stock nie
uświadczysz. Myślę że Thandie Newton dała niezłą przeciwwagę Butlerowi i
kolegom. Ponadto przeuroczy motyw z kryzysem tożsamości Onetwo, który nie
może się pogodzić z gejostwem kumpla :D
Film trochę wtórny, ale i tak bardzo dobry. Zakochałem się w kawałku "I'm
man" Black Strobe :)