Film był dobry, ale do "Przekrętu" nie śmie porównywać. Pierwsze co mi się od razu narzuca to to, że w filmie nic mnie nie zaskoczyło, zero zwrotów akcji może poza tym jak dekonspirują Lenny'ego, druga sprawa to to, że kilka scen z filmu można było spokojnie wyciąć bo miały one znikomy wpływ na przebieg filmu jak np. postać radnego. Masa nazwisk, zdarzeń i dialogów powoduje zagmatwanie u widza, ale to charakterystyczne u Ritchiego(nie czepiajcie się o to ze nie zrozumiałem bo oglądałem dużo bardziej wymagające filmy jak np. "Memento" i nie denerwowała mnie masa sytuacji i faktów do zapamiętania). Zabawny fragment z dwoma Rosjanami i.. to by było na tyle jeśli chodzi o humorystyczną część filmu oczywiście poza dialogami, chociaż dla porównania polecam "In Bruges" bo tam można mówić o naprawdę zabawnych dialogach. Podsumowując oceniam także na 7/10 ale czuje gigantyczny niedosyt.

To był stary dobry styl Guya. Film ogląda się z prawdziwą przyjemnością, bo od dawna czekam na dobrą gangsterską komedię. Niestety, muszę zgodzić się z wami...to już było. Zaczęło się od "Lock Stock..." potem "Snatch" teraz "Rock'n'rola". Nie będę wymieniał podobieństw bo wy to zrobiliście, jednak ja daję 8, dlatego, że stęskniłem się za tego typu kinem, lecz jeśli Ritchie nie wymyśli czegoś nowego to kolejny jego film już nie będzie taki zabawny. Wszystko kiedyś się przejada.

Nie zawiodłem się, dostałem to czego chciałem i z nadzieją spoglądam w przyszłość czekając na "Sherlocka Holmesa" z Robertem Downey Jr. w roli głównej. Mam po prostu nadzieję, że Guy znów pokarze światu coś nowego.

Zgadzam się także w sprawie Ruskich. Jako fana Chelsea niesamowicie rozbawiła mnie postać Uriego;)

Nie wiem czy ktoś podzieli moje zdanie, ale wydaje mi się, że w filmie jest parę nawiązań do Pulp Fiction. Szczególnie jest to widoczne w scenie, gdy Lenny przychodzi do studia nagrań i częstuje się Litchi. W tle widać zaskoczonych i zatrwożonych Romana i jego kolegę. Bardzo to przypomina moment z filmu Tarantino, gdy Samuel L. Jackson zajada hamburgera z Big Kahuna tuż przed egzekucją w domu Bretta.

.......hahaha i wypija Sprite'a :) Nom racja